Joanna Trzop

Joanna Trzop, nie rozczulam się – wózek to mój przyjaciel!

Joanna Trzop od ponad pięciu lat jest blogerką i autorką bloga „Niepełnosprawność na Obcasach”, który ma na celu łamać stereotypy związane z niepełnosprawnością.

Gdybyś mogła naszym czytelnikom przybliżyć swoją historię : dzieciństwo, chorobę, samodzielność

Od urodzenia choruję na Dziecięce Porażenie Mózgowe i poruszam się na wózku inwalidzkim. Jak tylko sięgam pamięcią w moim życiu towarzyszyła i towarzyszy nadal mi intensywna rehabilitacja.

Od najmłodszych lat było to dla mnie normalne, że jeździłam na turnusy rehabilitacyjne, ale również cieszyłam się dzieciństwem jak każde inne dziecko. Bawiłam się z rodzeństwem i koleżankami, jeździłam z rodzicami na biwaki, ferie i wakacje spędzałam z kuzynostwem itp. Rodzice i rodzina nigdy nie dawali mi odczuć, że jestem słabsza czy czegoś mi nie wolno, bo jestem niepełnosprawna. Rzeczy, których nie mogłam wykonać zastępowałam innymi, które mnie nie ograniczały.

Jesteś odważną dziewczyną skoro w wieku 19 lat wyprowadziłaś się z domu rodzinnego i tym bardziej, że jesteś osobą poruszającą się na wózku. Czy ktoś Cię wspierał w tej decyzji?

Moja mama od zawsze uczyła mnie samodzielności, żebym mogła sobie w życiu poradzić. W wieku 19 lat podjęłam samodzielnie decyzję o wyprowadzeniu się z domu rodzinnego, ponieważ chciałam się usamodzielnić, a także ukończyć szkołę średnią i mieć większe możliwości na przyszłość typu praca czy rehabilitacja.

Joanna Trzop
Joanna Trzop

Jak wyglądały początki Twojej samodzielnej drogi życia – bez pomocy bliskich?

Wiadomo początki samodzielności i niezależności były ciężkie. Trzeba było nauczyć się funkcjonowania w innym mieszkaniu, w którym trzeba było pokonać bariery choćby architektoniczne. Nauka rozplanowania budżetu finansowego, który nie był za duży a musiał wystarczyć na cały miesiąc.

Gdy zaczęłam naukę w liceum również stawiałam czoła wielu trudnościom typu problemy z szybkim pisaniem, czy odpowiadanie przy klasie. W szkole podstawowej miałam nauczanie indywidualne w domu, które z jednej strony było dobre a z drugiej strony „budowało” złe wzorce, które ujawniły się właśnie w liceum. Ale ze wszystkim sobie poradziłam, ponieważ moja chęć do nauki i wizja lepszej przyszłości dodawała mi siły i motywacji.

Jak dziś wygląda Twój dzień w samodzielnym życiu?

Każdy dzień, miesiąc, rok samodzielnego życia utwierdzało mnie w tym , że była to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć, stawałam się coraz silniejsza i pewniejsza siebie.
Z biegiem czasu poznałam wiele osób, które stały się moimi znajomymi i przyjaciółmi, dzięki czemu również dodawało mi to sił i nie czułam się samotna.

Joanna Trzop
Joanna Trzop

Twój życiowy cel?

Każdy mój cel życiowy jest podyktowany tym żeby ułatwić sobie przyszłość, żeby jak najdłużej być niezależną.

Na swoim blogu piszesz o operacji jaką przeszłaś w 2015r. opowiedz czego dotyczyła

W 2015 roku poddałam się operacji wydłużenia ścięgien przywodzicieli, żeby poprawić ruchomość nóg i zmniejszyć dolegliwości bólowe spowodowane przykurczem mięśni. Dzięki temu zabiegowi moje nogi są o wiele luźniejsze co ułatwia mi codzienne życie i rehabilitację, która jest dla mnie bardzo ważna.

Jak wygląda codzienna rehabilitacja? Czy korzystasz z jakiś zabiegów?

Nie wyobrażam sobie dnia, życia bez zajęć rehabilitacyjnych, ponieważ to moja codzienność, która poprawia funkcjonowanie i sprawia, że spastyczność mniej mi dokucza, że po prostu czuję się lepiej.

Staram się jak najwięcej wymagać od siebie (bez żadnej taryfy ulgowej) dlatego moje dni są aktywne. W sumie mój dzień nie różni się niczym od dnia każdego innego człowieka…wiadomo obowiązki domowe (które wykonuję sama), praca, spotkania ze znajomymi, a popołudniami trzy razy w tygodniu przyjeżdża do mnie fizjoterapeuta na ćwiczenia rehabilitacyjne.

Joanna Trzop
Joanna Trzop

Od najmłodszych lat nie rozczulam się nad swoim losem, wózek traktuję jak „ najlepszego przyjaciela”, ponieważ pomaga mi się przemieszczać, to moje drugie nogi.

Brałaś udział w konkursie Miss Polski na wózku, który dał początek w kierunku modelingu

Czuję się 100% kobietą, która się spełnia zawodowo, życiowo i dlatego też w 2014 r. wzięłam udział w konkursie Miss Polski na wózku, żeby w pewnym stopniu „podpisać się” pod inicjatywą organizatorów, że kobieta na wózku, to kobieta atrakcyjna, seksowna, wartościowa i aktywna.

Jakie są Twoje pasje i zainteresowania?

Kocham czytać książki, lubię podróżować, bardzo dobrze czuję się „ pod okiem” obiektywu aparatu fotograficznego i od dziecka uwielbiam fotografię. Kwiaty to moi stali i cudowni lokatorzy, bez których nie wyobrażam sobie mojego mieszkania.

Jakie masz motto życiowe?

Aktywność to moje „drugie imię” dlatego wciąż wyznaczam sobie nowe cele życiowe do których wytrwale dążę a moje motto brzmi: „Chcę żyć a nie wegetować!!!”.

Jesteś osobą ciepłą i uśmiechniętą, serdecznie nastawioną do świata, skąd czerpiesz taką dobrą energię?

Motywuje mnie miłość do życia, a życie jest wbrew pozorom bardzo krótkie, więc trzeba łapać każdą chwilę. Uśmiech to głos mojej duszy…ogromnie się cieszę, bo mam mężczyznę, którego kocham i który mnie kocha. Mam wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy mnie wspierają i dobrze mi życzą, że pomimo przeciwności losu osiągnęłam wiele i na pewno się nie poddam! Nie boję się wyzwań również tych dotyczących mojego zdrowia.

Na blogu dowiadujemy się o kolejnym Twoim zabiegu. Gdybyś mogła naszym czytelnikom przybliżyć ten temat.

We wrześniu 2019r. miałam się poddać operacji rdzenia kręgowego, która miała na celu znacznie poprawić mój stan zdrowia. Zmniejszyć lub całkowicie wyeliminować spastyczność, która ogranicza mój cały organizm.

W szpitalu podczas badań potrzebnych do operacji wykryto mi inne schorzenie rdzenia kręgowego i planowaną operację odroczono. Czułam się strasznie zawiedziona, ale wytłumaczyłam sobie to tak, że zawsze coś dzieje się po coś i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Wiemy, że prowadzenie bloga jest Twoją częścią życia – czy chciała byś zarazić tą pasją inne osoby ?

Mój blog jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ dzięki niemu poznawałam wiele wspaniałych osób z którymi mam do dzisiaj kontakt dodatkowo mogę napisać o moich odczuciach i spostrzeżeniach. Od zawsze uwielbiałam pisać, gdy byłam małą dziewczynką pisałam na maszynie biurowej u mojej cioci różne opowiadania, później miałam etap kiedy prowadziłam pamiętnik, w którym opisywałam każdy dzień, no i przyszedł czas na blog z którego jestem dumna „jak paw” 😉


Szczerze polecam pisanie bloga, bo to jest fantastyczny sposób na wyrażenie swojego poglądu i zdania, przedstawienia swojego hobby (w zależności jaką tematykę wybierzemy).

Co chciałabyś przekazać naszym czytelnikom Rampowiczom, do czego zachęcić?

Kochani sięgajcie odważnie po swoje marzenia i te małe i te duże, uwierzcie w siebie i swoje siły.
A gdy macie gorszy czas i dzień, to trzeba go spokojnie przeczekać i następnego dnia ruszyć z podwójną werwą do życia i uśmiechem na twarzy:-) .

Dziękuję serdecznie za propozycję wywiadu, a wszystkim Rampowiczom życzę dużo zdrowia, siły, wytrwałości w dążeniu do swoich celów, oraz MEGA optymizmu.

Joanna Trzop

Redakcja: Grzegorz Matwij, Katarzyna Padło

2 odpowiedzi do artykułu “Joanna Trzop, nie rozczulam się – wózek to mój przyjaciel!

  1. Pingback: Joanna Trzop - Garbarczyk - co przyniósł ostatni rok - RAMPA

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial