Był sobie chłopak… a działo się to dawno temu… jak to się czasem chłopakom zdarza założył zespół… potem zespół się rozpadł, ale powstał inny… w międzyczasie chłopak zainteresował się nieciekawymi substancjami wprowadzanymi do organizmu na różne sposoby… drugi zespół już już miał wydać płytę, ale chłopak zbyt się tym przejął i nie doczekał tego faktu… koledzy z zespołu i inni koledzy postanowili nagrać płytę… płyta wyszła ale jakoś nie uzyskała większego rozgłosu… w kolejnym międzyczasie koledzy z zespołu założyli nowy zespół (inni koledzy już mieli swój własny wcześniej) i nagle się okazało że na wydanej w hołdzie chłopakowi płycie grają dwa popularne zespoły i postanowiono to wykorzystać… się ukazał obrazek…
PS: gdzieś tam przy nagrywaniu zaplątał się Edward (który jeszcze wtedy był całkiem nieznany) coś zaśpiewał i tak już zostało… a na obrazku znowu się uśmiecha…
