Pierwszą w Polsce operację wszczepienia nowego rodzaju stentgraftu, czyli specjalnej protezy do zabezpieczania tętniaków aorty, przeprowadzili lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) w Białymstoku.
Chodziło o tętniaka tętnicy biodrowej u 64-letniego pacjenta. Operację przeprowadzono w minioną środę w Klinice Chirurgii Naczyń i Transplantacji USK. Pacjent czuje się dobrze i niedługo wychodzi ze szpitala.
Jak mówił w czwartek na konferencji prasowej kierownik tej kliniki dr hab. Jerzy Głowiński, tętniak miał prawie 4 cm, co w relacji do wielkości tętnicy biodrowej wewnętrznej stanowiło duże zagrożenie, bo w każdej chwili ścianki naczynia krwionośnego mogły pęknąć, powodując – zagrażający życiu – krwotok wewnętrzny. „Możliwości uratowania byłyby naprawdę znikome” – powiedział.
W przypadku tego chorego nie wchodziła w grę klasyczna operacja, bo tętniak znajdował się zbyt głęboko, by był możliwy do niego dostęp chirurgiczny. Dotąd zasadą postępowania w takiej sytuacji było podwiązywanie lub wyłączanie tętnicy (klejem lub specjalnymi spiralami). Dr Głowiński zwrócił uwagę, że choć ta tętnica nie ratuje życia, to poprawia komfort pacjenta, bo odpowiada za ukrwienie narządów jamy brzusznej oraz – co istotne jest u mężczyzn – za prawidłową erekcję.
Rozwiązaniem okazał się nowy rodzaj stentgraftu, czyli specjalnej protezy wszczepianej do tętnic. „Jest to stentgraft, który jest jednocześnie i miękki, i na tyle sztywny, że się do tego celu dobrze nadawał” – powiedział. Zwrócił przy tym uwagę, że stosowane już standardowo stentgrafty są albo sztywne, albo elastyczne i do zabezpieczenia tętniaka w takim miejscu się nie nadawały.
Dr Głowiński wyjaśniał, że tętnica biodrowa jest stosunkowo mała i kręta, do tego jej średnica nie jest na całej długości taka sama. Nowy rodzaj stentgraftu składającego się z pierścieni naprzemiennie sztywnych i elastycznych dał możliwość „domodelowania” go w taki sposób, by na całym zabezpieczanym tętnicy odcinku był właściwie zainstalowany.
Do tego od wewnątrz stentgraft jest pokryty heparyną, co ma zapewnić jego długotrwałą drożność i zapobieganie zakrzepicy. „Zakładamy, że stentgraft posłuży pacjentowi również długie lata” – dodał kierownik Kliniki Chirurgii Naczyń i Transplantacji USK w Białymstoku. Przyznał, że takie umiejscowienie tętniaka jest rzadkie, w statystykach białostockiej kliniki trafia się 2-3 razy do roku. Zoperowany z użyciem nowego rodzaju stentgraftu pacjent czekał na to dwa miesiące. Sama proteza kosztuje ok. 9-10 tys. zł. Stosowane dotąd inne ich rodzaje są średnio dwa razy tańsze.
Białostocka klinika realizuje od pięciu miesięcy program wykrywania tętniaków aorty brzusznej w regionie. Dotychczasowe statystyki wskazują, że u prawie co dziesiątego pacjenta, który się zgłosił na takie badania profilaktyczne, wykrywany jest tętniak. Według danych z początku kwietnia, przebadano do tego czasu w Podlaskiem ok. pół tysiąca pacjentów, a u 40 z nich wykryto tętniaka.
6 osób zakwalifikowano do operacji, blisko 40 kolejnych zostanie pod stałą opieką specjalistów.
Ministerialny program zaplanowany jest na trzy lata. Na badania mogą się zgłaszać mężczyźni (u nich te schorzenie jest wykrywane pięć razy częściej, niż u kobiet) powyżej 65. roku życia, u których występują także dodatkowe czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego, jak nadciśnienie czy otyłość. Istotne jest też obciążenie genetyczne – osoby spokrewnione w pierwsze linii są dwa razy bardziej narażone na zachorowanie na tętniaka niż osoby, w których rodzinach takich przypadków nie było. Kluczowe jest też palenie papierosów. Osoby niepalące z tętniakiem zdarzają się sporadycznie.
Robert Fiłończuk