– Ciało to tylko opakowanie, jedni mają lepsze, drudzy gorsze – podkreśla Miłosz.
Przyczynami fokomelii są nieprawidłowości w trakcie ciąży (np. przyjmowanie nieodpowiednich leków) lub uwarunkowania genetyczne. Mama Miłka, Kamila, dowiedziała się o niepełnosprawności syna podczas wizyty kontrolnej w czasie ciąży. Lekarz miał wątpliwości co do zdjęcia USG. Do końca wierzyli, że chłopiec urodzi się zdrowy. Jego narodziny ze wzruszeniem wspomina ojciec, Robert Bronisz. – Oddziałowa zapytała mnie, czy na pewno jestem w pełni przygotowany i czy dam radę. Powiedziała mi, jakie są wady Miłosza, że urodził się bez rąk. Powiedziałem, że to jest mój syn i że muszę tam być, chcę być przy nim. Poczułem, że tracę grunt pod nogami, jak zobaczyłem Miłosza, to zemdlałem – przyznaje jednak.
Chłopiec na co dzień wszystko robi stopą. W swojej szkole – Chrześcijańskiej Szkole Podstawowej im. Króla Dawida w Poznaniu – ma specjalne biurko umieszczone na podłodze. Koledzy przekonali się do Miłka. – Kiedy go poznałam bardziej, to stwierdziłam, że on jest tak naprawdę taki jak inni. I niczym się nie różni od nas – mówi jedna z uczennic.
Mama Miłka wpadła na pomysł, by pokazać mu Nicka Vujcića – mówcę motywacyjnego i coacha, który cierpi na to samo schorzenie co Miłosz. Mimo choroby jeździ po całym świecie, wykłada o radzeniu sobie z niepełnosprawnością i o motywacji. Mówca motywacyjny stał się idolem i wzorem dla chłopaka. W końcu udało im się spotkać. Bardzo ucieszyło go, że spotkał kogoś podobnego do siebie. Po tym spotkaniu postanowił, że też zostanie mówcą. Miłek codziennie zmaga się z wieloma problemami, ale się nie poddaje. Nigdy nie powie sobie "nie mogę". Rodzice są z niego niebywale dumni. Podkreślają, że są prawdziwymi szczęściarzami, a syn jest dla nich nauczycielem.