Moim marzeniem jest aby w Polsce, każda osoba z ograniczoną sprawnością była traktowana adekwatnie do swojego wieku.
Słowem wstępu…
Fakt ograniczonej sprawności nie powoduje, że człowiek potrzebuje osoby do towarzystwa, ani opiekunki, a niektóre programy dedykowane osobom z niepełnosprawnościami w swoim programie mają tylko piękne hasła o aktywizacji, o usamodzielnianiu, a w praktyce…
Asystencja osobista – jak wygląda w praktyce?
W praktyce nie liczy się to czego chce, czego faktycznie potrzebuje konkretny człowiek, liczy się regulamin. Zamiast faktycznej, zindywidualizowanej pomocy, która powinna polegać na usamodzielnianiu się dorosłego beneficjenta z niepełnosprawnością, otrzymuje się osobę, która traktuje Cię jak swojego podopiecznego. Chce zorganizować mu czas w wolny, dotrzymując towarzystwa, zamiast być cieniem osoby z niepełnosprawnością.
Asystent osobisty powinien być ,, cieniem” osoby potrzebującej…
Tak ! – asystent osoby z niepełnosprawnością, powinien być jej cieniem. Pomóc dotrzeć w wybrane przez klienta miejsce, bez uczestnictwa w aktywnościach swojego klienta. Asystent – zwłaszcza jeśli klient sam go nie wybrał, tylko dostał przydzielenie – nie powinien przenosić swoich spraw prywatnych na barki klienta.
Innymi słowy , według mnie Asystencja to nie układ koleżeński, ani tym bardziej przyjacielski. Dla Asystenta to praca. Powinien być profesjonalistą.
Dla beneficjenta to powinna być szansa na bycie bardziej niezależnym. Szansa na odciążenie najbliższych. Bo w życiu nie chodzi tylko o zabawę , rozrywkę… Aktywizacja to min. pomoc w dotarciu do szkoły lub pracy, do lekarza lub urzędu.
Niestety jeszcze wiele czasu i wody musi upłynąć, zanim to się zmieni. Zwłaszcza na wsiach osoby z dysfunkcjami nie są traktowane adekwatnie do swojego wieku. Wierzę, że kiedyś to się zmieni.
Opracowanie wpisu: TaraKa