„Obok ścieżynki wiodącej do serca
Starego boru, złociły się mlecze
Kręgiem szerokim, a spór z nimi wiodły
O atom miejsca jaskry i srebrniki”
Jan Kasprowicz
Czy ktoś nie zna mniszka lekarskiego, który syci nas zdrowiem, obdarowuje delikatnością dmuchawców, a uważany jest za zwykły chwast? Tak, to pytanie retoryczne.
Szymon Syreniusz pisał w zielniku z XII w.: „Brodawnik mleczowaty przychodzi do sałat póki młody, a iżby wiotszy był i gorzkości pozbył, często go przesadzać i garnkiem nakrywać (…). Tak będzie biały i na pozór wdzięczny, ale i smaku przyjemnego”.
Podczas okupacji nasze babcie często ratowały się tymi chwastami właśnie…
Lwi ząb (z ang. i niem.) – od wieków ceniony – w naszych czasach nie chlubi się dobrą sławą. Chociaż coraz częściej mówi się o jego właściwościach i umieszcza w potrawach. Dzisiaj zatem:
Surówka z mlecza z pomarańczami
Składniki:
3-4 garście liści mlecza, 2-3 pomarańcze, 1-2 czerwone cebule, po szczypcie pieprzu i cukru, sól, 2-3 łyżki oliwy.
Co dalej?
Liście mlecza moczymy w zimnej osolonej wodzie, suszymy, rwiemy na kawałki. Obrane pomarańcze kroimy w grubą kostkę, usuwamy pestki, cebulę kroimy w cienkie plasterki. Łączymy składniki, doprawiamy solą, pieprzem i cukrem, sskrapiamy oliwą i lekko schładzamy.
I już. Proste, prawda?
Korzystałam z książki: Polskie tradycje świąteczne – Hanna Szymanderska.