Osoby cierpiące na reumatoidalne zapalanie stawów (RZS) odpowiednio leczone mogą pracować i prowadzić normalne, aktywne życie – przekonywali eksperci podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Spotkanie zorganizowano z okazji rozpoczęcia kampanii edukacyjnej „RZS – nie rezygnuj”, która ma przekonać osoby z tym schorzeniem, że choroba ta nie musi ich wyłączać z aktywnego życia.
„Reumatoidalne zapalenie stawów jest chorobą nieuleczalną, ale wczesne jej wykrycie i poddanie się odpowiedniemu, skutecznemu leczeniu pozwala normalnie funkcjonować, uczyć się i pracować, realizować swoje pasje” – przekonywała zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie prof. Brygida Kwiatkowska.
Zdaniem specjalistki, nie zawsze to się udaje, aż 20-30 proc. chorych nie jest skutecznie leczonych. „Jednym z powodów jest to, że wielu chorych zbyt późno zgłasza się do lekarza ze swymi dolegliwościami i za długo zwleka z włączeniem odpowiedniej terapii” – dodała.
RZS jest przewlekłą chorobą zapalną tkanki łącznej o podłożu immunologicznym. Najczęściej występuje u ludzi młodych w wieku 30-50 lat, głównie u kobiet, które w tym wieku chorują czterokrotnie częściej niż mężczyźni. Na konferencji prasowej poinformowano, że w Polsce jest około 300 tys. osób. cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów.
„Do lekarza należy się zgłosić jak tylko pojawią się pierwsze objawy choroby, takie jak bolesność stawu podczas ucisku, obrzęk stawu i tkanek okołostawowych oraz wysięk w stawie” – powiedziała prof. Kwiatkowska.
Wyjaśniała ona, że stawy najczęściej są atakowane przez chorobę symetrycznie, głównie są to stawy w okolicy rąk i stóp bez zaczerwienia skóry. Ale pierwszym objawem choroby może być ból w jednym tylko stawie. „Dolegliwościom tym mogą towarzyszyć stany podgorączkowe, bóle mięśni, uczucie zmęczenia, brak łaknienia i utrata masy ciała” – dodała.
Zdaniem specjalistki, decydujące jest 12 tygodni od pojawienia się pierwszych dolegliwości, bo w tym okresie należy rozpocząć leczenie. Lekarze nazywają to oknem terapeutycznym, czyli okresem, w którym rozpoczęcie terapii daje największe szanse na zahamowanie choroby.
„Wczesne rozpoczęcie terapii może zadecydować o tym jak skutecznie będzie leczona choroba przez całe życie pacjenta. Im później się rozpocznie podawanie leków, tym gorsze są rokowania, trudniej będzie prowadzić normalne i aktywne życie” – powiedziała prof. Kwiatkowska.
Niestety, wielu pacjentów ma niewłaściwe wyobrażenie o swej chorobie. Wykazał to sondaż, jaki w styczniu 2019 r. wśród 619 osób z RZS przeprowadził socjolog Uniwersytetu Warszawskiego dr Tomasz Sobierajski. Jego wyniki opublikowano w przedstawionym podczas spotkania z dziennikarzami raporcie „Codzienność z reumatoidalnym zapalenie stawów. Wiedza, postawy i psychospołeczne doświadczenia osób z RZS”.
„Badane osoby dość dobrze oceniły swoją wiedzę na temat RZS, jednak odpowiedzi na szczegółowe pytania, jakie im zadano ujawniły, że wiedza wielu z nich oparta jest na mitach, a nie na faktach” – podkreślił specjalista UW.
Od 14 proc. do 29 proc. ankietowanych – w zależności od charakteru zadawanego w sondażu pytania – uważa, że RZS można wyleczyć. Czterech na dziesięciu respondentów ma duże zaufanie do treści na temat RZS znajdowanych w Internecie.
Zdaniem dr. Sobierajskiego, wśród osób z reumatoidalnym zapalaniem stawów potrzebna jest ciągła edukacja zarówno co do samej choroby, jej przebiegu i leczenia. Konieczna jest też edukacja wśród pracowników medycznych. Z raportu wynika, że 73 proc. pacjentów z RZS ma duże zaufanie do wiedzy przekazywanej im przez reumatologów, natomiast aż 60 proc. chorych ma małe zaufanie do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.
Raport ujawnił jak z wieloma kłopotami, pogarszającymi stan psychiczny, borykają się pacjenci z RZS. 73 proc. badanych odczuwa ból w życiu codziennym, 69 proc. ma poczucie ciągłego zmęczenia, 68 proc. wskazuje na dokuczające im ograniczenie sprawności, a 46 proc. nie jest w stanie wykonywać rutynowych czynności.
„Co druga badana osoba z RZS zgłaszała objawy depresji, 69 proc. sygnalizowało obniżenie nastroju, a 54 proc. – niepokój i stany lękowe” – powiedział dr Sobierajski. Dodał, że chorzy przede wszystkim obawiają się, czy będą w stanie prowadzić samodzielne życie. „Boją się wycofywania z życia rodzinnego i społecznego oraz zawodowego” – podkreślił.
Prof. Kwiatkowska przyznała, że leczenie reumatoidalnego zapalania stawów powinno być kompleksowe, należy leczyć inne towarzyszące mu schorzenia, takie jak choroby serca i układu oddechowego, a także lęk i depresję oraz nowotwory i cukrzycę. „U chorych z RZS nie można leczyć depresji nie lecząc reumatoidalnego zapalanie stawów, jak i odwrotnie” – przekonywała.
Specjalistka podkreśliła, że pacjent musi współpracować z lekarzem, należy stosować się do zaleceń i wspólnie podejmować decyzje o wyborze terapii. Jeśli leczenie nie jest skuteczne, to trzeba je zmienić na inne, o odmiennym mechanizmie działania. Warto zmienić też styl życia, odpowiednio się odżywiać i zrezygnować z palenia tytoniu, które pogarsza przebieg reumatoidalnego zapalenia stawów.
Zbigniew Wojtasiński