Współpraca i wzajemna życzliwość sprzyjają kształtowaniu pozytywnej atmosfery świąt w rodzinnym gronie. Może to ułatwić doświadczanie przyjemności, a nawet radości ze wspólnie spędzonego czasu i pomóc odbudować zaniedbane więzi rodzinne – uważa psycholog dr Katarzyna Walęcka-Matyja z Instytutu Psychologii UŁ.
Ujawnianie obojętności, niechęci czy wręcz wrogości wobec członków rodziny zapewne skutecznie przyćmi przeżywanie magii świąt – dodała ekspertka z Zakładu Psychologii Rodziny i Rozwoju Człowieka Uniwersytetu Łódzkiego.
W ostatnich latach sporym zainteresowaniem cieszą się wycieczki i świąteczne wyjazdy organizowane przez wiele biur podróży czy hoteli. Proponowane są rozrywki, zastawiony tradycyjnymi potrawami stół oraz spotkanie z Mikołajem. I choć ceny są wysokie, wiele osób z tych możliwości korzysta.
Jak podkreśliła psycholog, jeszcze 20-30 lat temu taki sposób spędzania świąt Bożego Narodzenia nie był zbyt powszechny, bowiem tradycyjnie był to czas zarezerwowany dla rodziny. „Rodziny spotykały się ze sobą w mniejszym lub większym gronie w domach, starając się zapomnieć o konfliktach, krzywdach czy dzielących je sprawach. A przynajmniej zapomnieć o tym na czas wspólnego świętowania” – zaznaczyła dr Walęcka-Matyja.
Dziś niektórzy już nie chcą podejmować tego wysiłku. „Być może szacując zyski i straty, chociażby w wymiarze emocjonalnym, wybierają strategię ucieczkową radzenia sobie ze stresem wywołanym atmosferą świąt?” – zastanawia się psycholog.
Specjaliści podkreślają, że święta to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Przyczyny tego są złożone, ale dr Walęcka-Matyja zwraca uwagę na kontekst kulturowy.
„Media kreują obraz idealnych świąt z wielką choinką, pod którą można znaleźć atrakcyjne prezenty, z obficie zastawionym stołem. Świąt pełnych ciepła rodzinnego oraz relaksu. W rzeczywistości trudno jest sprostać tej sielankowej atmosferze świąt” – oceniła psycholog.
Dotyczy to szczególnie osób w trudnej sytuacji życiowej czy materialnej. Osób świeżo po rozwodzie, tworzących rodziny patchworkowe, związki jednopłciowe albo osób samotnych. Ponadto – według specjalistów – wzrost odsetek samotnych rodziców, głównie matek w stosunku do liczby małżeństw z dziećmi jest jedną z największych przemian strukturalnych rodziny w Polsce.
„Nie są to odosobnione sytuacje. Uważa się, że przemiany w relacjach międzyludzkich, w tym szczególnie w związkach o charakterze osobistym, są charakterystyczne dla naszej epoki. Przez wielu badaczy określana jest ona mianem epoki postmodernistycznej, która absolutyzuje relatywizm” – dodaje dr Walęcka-Matyja.
Niezależnie jednak – jej zdaniem – od formy czy rodzaju tworzonej rodziny, podejmując próbę zorganizowania udanych i niosących satysfakcję świąt, można zastanowić się nad czynnikami poprawiającymi jakość atmosfery emocjonalnej w rodzinie. Dotyczy to m.in. jakości relacji między członkami rodziny.
„Pozytywnej atmosferze rodzinnej sprzyjają współpraca i wzajemna życzliwość. Natomiast ujawnianie obojętności, niechęci czy wręcz wrogości wobec członków rodziny zapewne przyćmi przeżywanie magii świąt” – podkreśla psycholog.
Jej zdaniem poprawie jakości atmosfery rodzinnej może sprzyjać refleksja poszczególnych członków rodziny nad tym, jak komunikują się między sobą, w jaki sposób postrzegają i rozwiązują konflikty, w jakim stopniu są otwarci na perspektywę drugiej osoby.
„Niektórzy powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, co ich zachowanie mówi o ich poziomie dojrzałości zarówno w sferze emocjonalnej, społecznej i moralnej. To wszystko może stanowić okazję do zastanowienia się nad możliwościami modyfikacji swojego nastawienia, a tym samym świątecznej rzeczywistości” – dodała ekspertka.
W ocenie psycholog przedyskutowanie z rodziną najważniejszych kwestii oraz spraw mogących sprawiać trudności, pozwoli zmniejszyć poziom napięcia przy świątecznym stole.
„Może to ułatwić doświadczanie przyjemności, a nawet radości ze wspólnie spędzonego czasu. Pomoże odnowić zaniedbane więzi rodzinne, odnaleźć w rodzinie na nowo siebie i zdefiniować w niej swoje miejsce. To pozwoli także nabrać energii na nowy rok” – podkreśla dr Katarzyna Walęcka-Matyja z Instytutu Psychologii UŁ.
autor: Kamil Szubański