10 listopada w Olsztynie pracownicy ośrodków pomocy społecznych, ośrodków zdrowia, urzędów i stowarzyszeń rozmawiali o wdrażaniu zapisów konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.
Ludzie z niepełnosprawnościami nie mogą w pełni korzystać z przysługujących im praw, a otoczenie wciąż nie jest wolne od stereotypowego myślenia na ich temat – stwierdzili uczestnicy spotkania.
Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych została przez Polskę podpisana w marcu 2007 roku, a ratyfikowana we wrześniu 2012 roku. Dokument podkreśla, że osoby z niepełnosprawnościami mają takie same prawa, jak inni obywatele, m.in. prawo do aktywności zawodowej, realizacji swoich planów i pasji.
Tymczasem osoby z niepełnosprawnościami w Polsce mają problem z realizacją podstawowych spraw. Przedstawiciel Warmińsko-Mazurskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych Dariusz Śledź poinformował, że w ostatnim czasie w kraju zorganizowano w sumie 60 debat o sytuacji osób niepełnosprawnych. Brali w nich udział sami zainteresowani, którzy wskazywali, że mają problemy w wielu obszarach życia.
– Jeśli chodzi o dostęp do świadczeń zdrowotnych to jednym z najbardziej istotnych jest np. problem opieki ginekologicznej – poinformował Śledź i dodał, że gabinety nie są przystosowanie do potrzeb kobiet niepełnosprawnych, które nie są w stanie samodzielnie usiąść na fotelu ginekologicznym. W związku z tym wiele kobiet jest badanych na leżankach, co wpływa na jakość takiego badania.
Niepełnosprawni ruchowo podkreślali też w debatach, że nie są traktowani holistycznie, i np. korzystają z pomocy lekarzy różnych specjalizacji "na własną rękę", przez co jeden lekarz nie wie o terapii i metodach leczenia innego specjalisty.
– Wskazywali też, że rehabilitanci słabiej wykształceni wypierają z rynku tych droższych, o lepszych kwalifikacjach – przyznał Śledź i dodawał, że osoby z niepełnosprawnością ruchową uważają, że powinny mieć stały, a nie czasowy dostęp do rehabilitacji.
Prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Monika Zima-Parjaszewska w swoim wystąpieniu podkreślała, że osoby z niepełnosprawnościami (jak wyjaśniła, określenie „osoby niepełnosprawne" jest przez wiele środowisk uznawane za zbyt obszerne, nieprecyzyjne) mają takie same prawa, jak wszyscy inni obywatele. – Z tym, że w praktyce realizacja tych praw bywa bardzo różna – przyznała Zima-Parjaszewska podkreślając, że zbudowanie przy urzędzie podjazdu dla niepełnosprawnych i windy to nie jest realizacja dostępnego urzędu dla osób z niepełnosprawnościami.
– Trzeba pamiętać, że są różne niepełnosprawności. Osoba, która nie widzi, nie potrzebuje windy, ona potrzebuje w urzędzie innego rodzaju pomocy i to ten urząd, a nie osoba niedowidząca powinien się o to zatroszczyć – podkreśliła Zima-Parjaszewska.
Prelegenci olsztyńskiego spotkania wskazywali też, że osoby zdrowe nie dostrzegają niepełnosprawnych. – Najlepiej by było, gdyby ich wyrehabilitować, umieścić w domu pomocy społecznej zlokalizowanym gdzieś pod lasem, czy dać cudowną tabletkę na uzdrowienie – wskazywała Zima-Parjaszewska.
Śledź dodawał, że takich potrzeb nie dostrzegają nawet dyrektorzy szkół. – Znam przypadek, w którym dyrektor uznał za niepotrzebne dostosowanie szkoły do potrzeb ucznia z niepełnosprawnością – przyznał.
W ocenie ekspertów tylko oswajanie dzieci – od najmłodszych lat – z problemami osób z niepełnosprawnościami sprawi, że w społeczeństwie zaczną być oni traktowani "zwyczajnie", że będą dostrzegane ich potrzeby i spełniane oczekiwania.
Pierwsze sprawozdanie z realizacji konwencji o prawach osób niepełnosprawnych Polska wysłała ONZ w 2014 roku, ale organizacje pozarządowe zajmujące się ludźmi z niepełnosprawnościami po zapoznaniu się z treścią oficjalnego sprawozdania złożyły tzw. raport alternatywny z realizacji tej konwencji przez nasz kraj. Dotychczas ONZ nie odpowiedział na żaden z dokumentów.
inf.pras.