11 czerwca w czasie audiencji dla osób chorych i niepełnosprawnych, przybyłych do Watykanu w związku z Rokiem Miłosierdzia, papież Franciszek powiedział, że proboszcz, który nie dopuszcza niepełnosprawnych do katechez i sakramentów, powinien zamknąć swoją parafię. Drzwi kościoła, mówił, mają być otwarte „dla wszystkich albo dla nikogo”.
Papież uznał, że to, iż ludzie niepełnosprawni niekiedy nie są dobrze przyjmowani w kościele i czują się w nim źle, o czym mówiła mu podczas audiencji młoda kobieta na wózku, jest niedopuszczalną dyskryminacją.
Franciszek mówił, że księża powinni pomagać niepełnosprawnym wiernym przygotować się do komunii, na przykład osoby głuche muszą mieć taką możliwość dzięki językowi migowemu.
W trwające w Rzymie obchody Jubileuszu Chorych w ramach Roku Miłosierdzia wpisała się papieska audiencja dla uczestników seminarium o osobach z niepełnosprawnością. Zostało ono zorganizowane 12 czerwca przez włoski episkopat.
Niepełnosprawni skierowali do papieża Franciszka swoje pytania.
Dotyczyły one m.in. wskazania drogi prowadzącej do tego, by nikt nie był wykluczony z życia Kościoła przez dominującą kulturę odrzucenia wszystkiego, co nie jest zgodnie z obowiązującymi w niej wzorcami i kanonami. Wśród wielu wątków Franciszek podjął temat różnorodności, która – tak naprawdę – ubogaca nas.
Papież potępił w niedzielę, 12 czerwca podczas mszy dla osób chorych i z niepełnosprawnością mentalność, zgodnie z którą trzyma się ich w separacji, w „rezerwatach litości czy pomocy społecznej”. Świat nie staje się lepszy, gdy składa się tylko z osób „pozornie doskonałych”- mówił. Mszę odprawiono z okazji Roku Miłosierdzia.
Po raz pierwszy w Watykanie czytanie z Ewangelii zostało zaprezentowane w formie krótkiej inscenizacji dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Fragment przedstawiono także w języku migowym, a jeden przeczytała osoba niewidząca.
Papież wskazał, że ograniczenie jest wpisane w naturę ludzką i stwierdził, że często uważa się, że osoba chora lub niepełnosprawna nie może być szczęśliwa, ponieważ „nie jest w stanie zrealizować stylu życia narzuconego przez kulturę przyjemności i rozrywki”.
Papież wyraził przekonanie, że „sposób, w jaki przeżywamy chorobę i niepełnosprawność, jest wskaźnikiem miłości, jaką jesteśmy gotowi ofiarować”. – Sposób, w jaki radzimy sobie z cierpieniem i ograniczeniami, jest kryterium naszej wolności, by nadać sens doświadczeniom życia, nawet wtedy, gdy jawią się nam jako absurdalne i niezasłużone – zauważył. Po mszy Franciszek bardzo długo błogosławił chorych, witał się z nimi i z ich opiekunami.
źródło: http://naszesprawy.eu