Technologia daje ogromną szansę osobom po wypadkach i urazach. Do niedawna naukowcy byli co prawda w stanie odtworzyć utracone kończyny, ale nie mogli przywrócić w nich czucia. Teraz to się zmieniło.

Naukowcy potrafili już połączyć mózg z bezwładną kończyną. Szerokim echem odbił się przypadek Iana Burkharta, który został sparaliżowany, a naukowcom udało się przywrócić mężczyźnie kontrolę nad prawą ręką oraz palcami.

W mózg Burkharta wszczepiono specjalny czip, którego zadaniem było zbierać impulsy dotyczące ruchów konkretną kończyną. Następnie naukowcy musieli opracować technologię, która omijając uszkodzony rdzeń kręgowy przesyłałaby przetworzone już sygnały do nerwów w ręce.

Procedura zakończyła się sukcesem, a Burkhart był w stanie wykonywać nawet te bardziej skomplikowane czynności. Ruchy nie były jednak w 100 proc. precyzyjne, ponieważ lekarzom nie udało się przywrócić czucia w dłoni.

Teraz ogromny postęp w tej dziedzinie wykonał zespół naukowców z University of Pittsburgh Medical Center. Pacjent, który zdecydował się na udział w ich projekcie – Nathan Copeland – był sparaliżowany od szyi w dół. Bioniczna ręka, która jest przedłużeniem jego własnej, została połączona z implantem w jego mózgu, odbierającym sygnały z obszaru odpowiadającego za czucie.

W efekcie Copeland zaczął poprawnie odczytać sygnały z mechanicznej ręki. Był również w stanie odróżnić bodźce, jak dotykanie czy popychanie oraz orientacyjnie określić siłę, z jaką ściskano dłoń.

Kierujący badaniami dr Robert Gaunt starał się jednak studzić entuzjastyczne reakcje. Jak wyjaśnił na łamach tygodnika "Nature", opracowany przez nich system "na tym etapie nie jest jeszcze w stanie odróżnić ciepła do zimna, czy odtworzyć uczucia bólu".

źródło: http://innogy.forbes.pl/