Sonia Wesolik niegdyś pracowała jako stewardessa w Dubaju. Od zawsze była zafascynowana podróżami i lotnictwem. Uparcie dążyła do celu i zdobyła licencję na samolot. Jednak wypadek w 2017 roku całkowicie zmienił jej rzeczywistość. Spowodował trwałą niepełnosprawność – paraliż od pasa w dół.
Sonia nie zrezygnowała ze swojej największej pasji. Obecnie wciąż podróżuje po świecie, w większości solo. Jak sama mówi takie wyprawy są dla niej sprawdzianem własnych umiejętności. Chętnie relacjonuje je na swoich social mediach i pokazuje, że warto przełamywać bariery. Poznajcie ją bliżej, zapraszamy do lektury!
Na początek pokrótce opowiedz o swojej historii
Nazywam się Sonia, mam 29 lat. Od 7 lat poruszam się na wózku aktywnym. W 2017 roku podczas wakacji w Polsce byłam ofiarą w wypadku komunikacyjnym. Połamany kręgosłup na odcinku L1 skutkował porażeniem rdzenia kręgowego.
Przed wypadkiem pracowałam w Dubaju jako stewardessa w arabskich liniach lotniczych. Zwiedzałam świat i spełniałam swoje lotnicze marzenia. Od wypadku mieszkam w Polsce, bo czuję, że tutaj
jest moje miejsce, kocham nasz kraj. Teraz podróżuję od 6 lat na wózku, niektóre miejsca, w których byłam jako osoba sprawna, odkrywam na nowo.
Jak wyglądał proces odzyskiwania sprawności i co było w nim najtrudniejsze?
Myślę, że ten proces trwa cały czas. Przez całe życie będę odkrywać swoje możliwości w różnych dziedzinach (m.in. sport, podróże, praca, macierzyństwo). Po wypadku najwięcej sprawności nabyłam kiedy zamieszkałam sama i wybrałam się w podróże solo.
Z pewnością również rehabilitacja i siłownia odgrywają dużą rolę, mogę dać sobie wycisk i sprawdzić na co mnie stać. Najtrudniejsze było na początku uczenie się na nowo życia codziennego – przesiadanie się, higiena, ubieranie się. Nie miałam większego problemu z adaptacją w społeczeństwie.
Czy Twoja codzienność obecnie, bardzo różni się od tej sprzed wypadku?
Tak, moje życie bardzo się zmieniło, musiałam przede wszystkim ustawić nowe priorytety. Na pierwszym miejscu stawiam zdrowie fizyczne i psychiczne, rozwijam swoje pasje oraz inwestuję co daje mi wystarczający dochód pasywny.
Zdecydowałam się mieszkać na stałe w Polsce, gdyż jestem mocno związana z rodziną i kulturą. Chociaż minęło już 7 lat nadal tęsknię za poprzednim życiem. Jednak cieszę się, że mam możliwości rozwoju i skupienia się na zdrowiu, bo jest to dla mnie teraz najważniejsze. Praca w chmurach była bardzo ciężka i miała negatywne skutki zdrowotne.
Przechodząc do podróży… Robiąc research natrafiłam na wątek, w którym była mowa o tym, że podróże i lotnictwo fascynowały Cię już od czasów gimnazjum, skąd u Ciebie taka pasja?
Hmm… zawsze fascynowały mnie podróże i samoloty. W liceum, w podróży do Hiszpanii na wymianę Comenius, na lotnisku we Frankfurcie widziałam pierwszy raz ogromną maszynę Airbus A380 i wpadłam po uszy. Wiedziałam, że chcę obrać kierunek ku pracy w lotnictwie więc postarałam się o pracę na lotnisku, następnie w liniach lotniczych, w których uzyskałam licencję na ten wymarzony samolot.
Czym sugerujesz się wybierając nowe miejsca do odwiedzenia?
To zależy. Czasami sugeruję się najniższą ceną biletów, dostępnością oraz atrakcjami. Staram się raz do roku spełnić jakąś wymarzoną podróż, wtedy dostępność dla wózków weryfikuje już na miejscu, takie wyjazdy są bardziej wymagające. Potrzeba dużo siły, cierpliwości i czasami pomocy.
Do takich wyjazdów zaliczam m.in. Jamajkę, Japonię i Ateny. Kiedy wybieram się w ramach wypoczynku zwracam uwagę na dostępność obiektów turystycznych, plaż, restauracji w miejscu gdzie będę nocować. Aby sprawdzić jak wyglądają ulice używam google maps street view.
Jak osoba z niepełnosprawnością powinna przygotować się do podróży zagranicznej? Z jakich etapów składają się takie przygotowania?
Pozwolę sobie odpowiedzieć w punktach 🙂
- Rozeznanie gdzie chcemy się wybrać, co nam się podoba, czy to miejsce jest względnie dostępne (np. czy jest bardzo stromo, to dla mnie duże utrudnienie)
- Zarezerwowanie noclegu – sprawdzenie dostępności obiektu (wejście – czy są schody, dostosowana łazienka). Ważne! Warto w tej kwestii dopytywać, ponieważ często informacje, które można znaleźć na ogólnej stronie do rezerwacji na temat dostępności mijają się z prawdą i w rzeczywistości np. nie wjedziemy do windy, bo ma zaledwie 40cm…
- Zabookowanie lotów lub przejazdu pociągiem i zgłoszenie potrzebnej asysty– Asystę na lotnisku lub dworcu trzeba zgłosić do 24-48h przed podróżą (zależy to od regulaminu przewoźnika).
- Zaopatrzenie się w odpowiednią ilość artykułów medycznych i leków.
- Spakowanie zapasowych części do wózka (oczywiście zależy to od stanu sprzętu).
- Ja przez jakiś czas zabierałam ze sobą widelec do przedniego koła w razie potrzeby wymiany. Zabieram ze sobą zapasowe dętki, szukanie na szybko w obcym kraju odpowiednich dętek może być bardzo trudne, czasami niemożliwe. Polecam też dopompowanie kół i dokręcenie hamulców.
- Jeśli masz dodatkowy sprzęt medyczny (ortezy, balkonik, przystawkę) możesz zabrać je za darmo ze sobą. Najlepiej zabezpieczyć pokrowcami przed zniszczeniem.
- Zabranie ze sobą legitymacji OzN. Umożliwia to nam i asystentowi darmowy wstęp do większości atrakcji turystycznych.
- Przygotowanie karty EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) na podróże po do krajów Unii Europejskiej. Można ją wyrobić w każdym oddziale NFZ, lub zamówić do domu. Polecam również wykupić sobie polisę ubezpieczeniową w razie wypadku, kradzieży lub zgubienia bagażu. Ja od mojego wypadku nie ruszam się w żadną podróż bez ubezpieczenia, gdyż wiem, że bez niego może być na prawdę ciężko.
- Sprawdzenie ważności dokumentów takich jak paszport i dowód osobisty.
- Przygotowanie planu zwiedzania. Nie chodzi o to żeby trzymać się kurczowo planu, ale dobrze jest mieć zrobione rozeznanie w tym co chcemy zobaczyć, czego doświadczyć. Z planem będziemy czuć się zorganizowani i spokojniejsi.
- Często poza granicami UE kupuję kartę z Internetem, żeby mieć dostęp do google maps oraz tłumacza. Według mnie jest to bardzo duże ułatwienie w podróży, które oszczędza nam czasu i nerwów.
- Ostatni punkt to zabranie ze sobą pozytywnego nastawienia i dopuszczenie do siebie marginesu błędu. Zawsze możliwe są utrudnienia, na które nie będziemy przygotowani (remonty dróg, chodników, czy obiektów, pogoda, samopoczucie).
Podróżujesz samodzielnie czy towarzyszy Ci ktoś z rodziny bądź przyjaciół?
Przez ostatnie 6 lat większość podróży odbyłam samodzielnie. Bardzo lubię solo podróże, ponieważ wtedy mogę zobaczyć na co mnie fizycznie stać, mam wolność wyboru tego jak spędzam czas i łatwiej jest nawiązać kontakt z nowo poznanymi ludźmi.
Czasami wybieram się w podróż z kompanem (partner, rodzina, znajomi). Na przykład w ostatnią podróż wybrałam się z partnerem, kierunek był bardzo wymagający, gdyż Seszele są piaszczyste i solo podróż byłaby zbyt trudna i męcząca. Poza tym lubię czasami spędzić czas z najbliższymi w podróży 🙂
Jaki kraj wspominasz jako najlepiej przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami? A w jakim spotkałaś się z największymi przeszkodami?
Jeśli chodzi o Europę, to z krajów, które do tej pory zwiedziłam na wózku, moim zdaniem, najlepiej przystosowana jest Hiszpania. Centra miast są wyremontowane, chodniki równe, krawężniki niskie i łatwe w pokonaniu na wózku, wiele miejsc ma dostosowane łazienki, plaże mają dostosowane dróżki. Z podobną opinią spotkałam się wśród moich znajomych korzystających z wózków.
Natomiast największym rozczarowaniem były dla mnie Ateny… Chodniki i krawężniki to był koszmar. Przynajmniej Akropol został odrestaurowany i jest bardziej dostępny dla osób z niepełnosprawnościami. Chociaż wzbudziło to wiele kontrowersji pod tytułem “Akropol zalany betonem”.
Przyjazne dla niepełnosprawnych miejsca poza Europą
Z odwiedzonych miejsc poza Europą, najbardziej przyjazne dla OzN są, według mnie, Stany Zjednoczone. Dzięki 32. Prezydentowi USA, Franklinowi D. Roosvelt (kadencja 1933-1945), Ameryka spojrzała z innej perspektywy na niepełnosprawność. To nie tylko stan zdrowia, jest to także konstrukcja społeczna – interakcja pomiędzy cechami ciała człowieka a barierami społecznymi lub środowiskowymi, jakie napotykamy. Oraz oczywiście dobrze nam znane bariery architektoniczne.
Wiele barier i uprzedzeń, z którymi borykał się FDR pozostaje powszechnych w dzisiejszych czasach, jednak dzięki niemu społeczeństwo obudziło się wcześniej niż w innych miejscach na świecie i zaczęli działać już w pierwszej połowie XX wieku. Działacze na rzecz osób z niepełnosprawnościami w 1977 roku wywalczyli zmianę w prawie, która gwarantowała przystosowania dla potrzeb osób niepełnosprawnych w miejscach publicznych. Wyobraźcie sobie, że wybierając się do restauracji nie musicie zastanawiać się nad tym, czy miejsce jest dostosowane… Bajka prawda? 🙂
Minusem USA wg mnie jest nieszanowanie sprzętu medycznego na lotniskach. Zdarza się, że załoga naziemna dosłownie rzuca wózkami przy ładowaniu do/z cargo. Przeraża mnie to i boję się o mój wózek latając po Ameryce. Jednak nie zniechęca mnie to do obrania tego kierunku, staram się zabezpieczyć wózek przed oddaniem do cargo.
Natomiast w Japonii byłam bardzo mile zaskoczona ostrożnością z jaką obchodziła się załoga na lotnisku. Bardzo podobało mi się również dostosowanie kolei, nie wymagało to żadnego potwierdzenia asysty. Po prostu pan z mini platformą czekał przy drzwiach pociągu.
Czy w zależności od kraju ,, na pierwszy rzut oka” da się zauważyć nastawienie danego społeczeństwa do tematu niepełnosprawności?
Hmm… za “na pierwszy rzut oka” wezmę transport. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że chyba zależy to od kultury jaka panuje w danym kraju. Nikt w Japonii nie zadawał mi pytań typu “Ojejku a co się stało? A będziesz chodzić?” oraz nikt nie gapił się w miejscach publicznych. Moim zdaniem wynika to z tego, że Japończycy są bardzo poukładani i zajmują się sobą. Jednak proponowano mi pomoc kiedy widzieli, że ciężko mi wjechać pod stromą górkę.
Za to w Dubaju często i gęsto zadawali mi różne pytania na temat mojej niepełnosprawności, np. ostatnio kiedy płynęłam łódką usłyszałam “Problem with legs???”.
Aby odbywać dalekie podróże zagraniczne, niewątpliwie potrzebna jest odwaga i pewność siebie oraz swoich możliwości… Jak Ty zdobyłaś tę odwagę? Innymi słowy, jak przełamać swoje bariery nie tylko fizyczne, ale często także mentalne?
Największą siłę do samodzielnej podróży dała mi chęć powrotu do mojego życia, przeżywania go z pasją. Dzięki podróżom odczuwam wolność i samodzielność. Byłam i jestem dalej ciekawa tego jak dostosowane są inne części świata i gdzie możemy się wybrać. Chcę dzielić się tym doświadczeniem z innymi wózkowiczami.
Wydaję mi się, że nie miałam dużych barier mentalnych, gdyż zawsze byłam osobą otwartą, chętną wyzwań i przygód. Społeczeństwo w moim mieście po wypadku przyjęło mnie ciepło i myślę, że to miało duży wpływ na to jak postrzegam siebie. Nie bałam się więc konfrontacji z ludźmi w obcych krajach.
Musiałam się nauczyć prosić o pomoc, kiedy jej potrzebuję. Zawsze byłam “Zosia samosia” i lubiłam być niezależna, jednak życie zweryfikowało sytuacje przy pierwszej ,,mega” stromej górce 🙂
Jedyną “barierą” mentalną jaką nadal mam jest strach podczas solo podróży. W cudzysłowie bariera, ponieważ strach w takiej sytuacji, według mnie, nie jest czymś negatywnym. Kiedy boimy się, jesteśmy bardziej świadomi otoczenia i czujni – więc bezpieczni. Uważam, że większość ludzi na świecie to osoby dobre i chętne do pomocy. Wiele osób boi się podróży z różnych względów, jednak te obawy zazwyczaj znikają po pierwszej wyprawie, bo nabiera się doświadczenia. Warto spróbować! 🙂
Jak według Ciebie Polska wypada na tle innych krajów, w odniesieniu do przystosowań dla osób z niepełnosprawnościami?
Jeśli chodzi o bariery architektoniczne, to w Polsce duże miasta radzą sobie coraz lepiej z dostosowaniem przestrzeni i transportu. Kiedy rozmawiam ze znajomymi z dłuższym stażem na wózku, mówią, że zmieniło się naprawdę wiele. Musimy brać pod uwagę, że nasz kraj jest stosunkowo starszy niż np. Stany Zjednoczone… Wiele budynków jest za starych i niemożliwych do adaptacji.
Jaki aspekt Twoim zdaniem wymaga największej poprawy, jeśli chodzi właśnie o Polskę?
Marzy mi się żeby krawężniki przy przejściach dla pieszych były płaskie, jak np. w Barcelonie, która również jest wiekowym miastem, a jest świetnie przystosowana. Dużym problemem u nas są wybrukowane przejścia dla pieszych… ani to nie ładne, ani bezpieczne moim zdaniem. W małych miasteczkach potrzebny jest niskopodłogowy transport publiczny, z rozkładaną rampą, który umożliwi sprawne poruszanie się po mieście i poza nim.
Kończąc, czy mogłabyś zdradzić nam swoje najbliższe plany podróżnicze?
Chyba wyskoczę do Hiszpanii na krótki solo wyjazd 🙂 Chcę praktykować język hiszpański i spędzić czas w nowym dla mnie miejscu. Jeszcze nie wiem dokładnie gdzie się wybiorę, myślę, że podejmę decyzję na podstawie cen biletów. Nie lubię wydawać dużo pieniędzy na loty po Europie, z doświadczenia wiem, że można znaleźć dobre okazje podróżując tanimi liniami, które nawet w sezonie zdarzają się mieć przystępne ceny. Hiszpania zawsze wzbudza we mnie pozytywne emocje. Dostosowanie przestrzeni i piękna pogoda sprawiają, że mogę wypocząć.
Dziękuję za zaproszenie do udzielenia wywiadu.
Opracowanie i realizacja wywiadu: Asystentka redaktora- Marzena Lejkowska
My również dziękujemy za owocną współpracę, poświęcony czas i rozbudowane odpowiedzi. Życzymy wszystkiego co najlepsze w życiu osobistym i zawodowym, oraz spełnienia wszystkich podróżniczych marzeń.
Więcej z życia Soni znajdziecie tu:
Facebook: https://www.facebook.com/onewheelticket
Instagram: https://www.instagram.com/sonia.wesolik