Ksiądz wymyślił łyżwy dla dzieci jeżdżących na wózkach

Dzięki księdzu Andrzejowi Nowakowi z parafii w Kokoszkach niepełnosprawne dzieci poruszające się na wózkach mogą jeździć na łyżwach. Ksiądz wymyślił specjalne płozy, które przyczepia się do kół.

Część dzieci z gdańskiego Domu Dziecka im. Janusza Korczaka od urodzenia jeździ na wózkach. Pomimo tego, że nie poruszają się samodzielnie, jeżdżą na łyżwach.

 

Łyżwy od kowala

Dzieci wjeżdżają na lód na wózkach, do których podczepione są specjalne naostrzone płozy. Wymyślił je ksiądz Andrzej Nowak z parafii św. Brata Alberta Chmielowskiego w Gdańsku Kokoszkach, który uczył religii w szkole specjalnej na Przymorzu. Tam zetknął się z niepełnosprawnymi dziećmi z domu im. Korczaka w Gdańsku.

 

– Kiedyś poszedłem na łyżwy z moją chrześnicą – opowiada ks. Andrzej Nowak. – Wypożyczyłem dla niej dwupłozowe łyżwy, przeznaczone dla małych dzieci. Potem pomyślałem, że może warto by spróbować doczepić taki rodzaj łyżew do wózków, na których poruszają się moi uczniowie.

 

Pomysł jednak się nie sprawdził – płozy przy kółkach spadały podczas zakręcania. Ksiądz Andrzej Nowak wpadł na pomysł, żeby wykonać specjalne łyżwy, na zamówienie. O pomoc poprosił gdańskiego kowala Tadeusza Flisikowskiego.

 

– Te łyżwy mają między płozami specjalną rynienkę, w którą wsuwa się w koło wózka – tłumaczy ksiądz. – Potem mocuje się pasek między szprychami i można jeździć. Oczywiście nie samodzielnie – wózek popycha opiekun. Ale dla dzieci z niepełnosprawnością to nowe przeżycie i bardzo pobudzające.

 

Jakby same jeździły

Podopieczni z domu im. Korczaka jeżdżą na specjalnie skonstruowanych łyżwach już od ubiegłego roku. Korzystają z lodowiska w Hali Olivia.

 

– Od lat staramy się udostępniać lodowisko dzieciom z placówek wychowawczo-opiekuńczych, które potrzebują szczególnego wsparcia – mówi Henryk Zabrocki z klubu GKS Stoczniowiec. – Pomysł z łyżwami przy wózkach sprawdza się doskonale. Choć dzieci prowadzi opiekun, czują się, jakby same jeździły. Widać, że to spełnienie ich marzeń. Ostatnio na zajęciach wprowadziliśmy też elementy hokeja, dzieci dostają kijki i krążki.

 

Katarzyna Krefft, wychowawczyni z Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Gdańsku tłumaczy, że dzieci mają do dyspozycji cztery pary specjalnych łyżew. Podopiecznych na wózkach jest więcej, więc korzystają z nich na zmianę. – Pomysł księdza sprawdził się i chętnie z niego korzystamy – mówi Katarzyna Krefft, wychowawczyni. – Dzieci mają z tej atrakcji naprawdę dużą frajdę. Śmigają po lodzie, ciągnięte przez opiekunów lub obsługę, chwytają się i robią pociąg. Świetnie się wtedy bawią.

 

źródło: www.trojmiasto.wyborcza.pl

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial