Pierwsze w Polsce zabiegi ablacji w leczeniu migotania przedsionków oparte na informacjach z rezonansu magnetycznego przeprowadzą lekarze z Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i Zaburzeń Rytmu Serca Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Pierwszy zabieg ablacji z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego zaplanowano na początek lipca. Lekarze przewidują, że takie zabiegi zmniejszą częstość nawrotów migotania przedsionków – najpowszechniejszej arytmii serca.
Specjaliści z łódzkiej Kliniki uczestniczą w międzynarodowym programie badawczym:
DECAAF II, zainicjowanym przez amerykańskich naukowców z Uniwersytetu w Salt Lake City, którzy jako pierwsi zaproponowali leczenie migotania przedsionków oparte na ocenie zwłóknienia serca na podstawie obrazu uzyskanego za pomocą rezonansu magnetycznego.
„Okazało się, że obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego umożliwia ocenę zaawansowania zmian obszarów zwłóknienia mięśnia przedsionka na etapie planowania zabiegu ablacji, ich identyfikację i usunięcie w trakcie zabiegu. Jest to metoda rewolucyjna, zmieniająca sposób myślenia o ablacji” – mówił PAP prof. Andrzej Lubiński, kierownik Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i Zaburzeń Rytmu Serca Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Migotanie przedsionków to zaburzenie rytmu serca polegające na bardzo szybkiej (350-700/min) nieskoordynowanej czynności elektrycznej przedsionków, przy przyspieszonym tętnie, które dochodzi do 150 na minutę, a czasami bywa wyższe.
„Konsekwencją i odmiennością tej arytmii od innych jest to, że powoduje ona nie tylko objawy związane z przyspieszoną akcją serca – takie jak osłabienie, upośledzenie tolerancji wysiłku, omdlenia czy bóle zamostkowe – które w zasadzie może dać każda arytmia, ale przede wszystkim to, że migotanie przedsionków jest jedną z głównych przyczyn udaru niedokrwiennego mózgu” – wyjaśnił prof. Lubiński.
Jest to też arytmia najpowszechniejsza.
Szacuje się, że w Polsce migotanie przedsionków występuje u ok. 2 proc. dorosłych, czyli 600-700 tys. osób i jest przyczyną 20-30 proc. udarów niedokrwiennych. Jej częstość zwiększa się z wiekiem – dotyczy nawet do 10 proc. osób powyżej 70. roku życia i występuje mniej więcej dwukrotnie częściej u mężczyzn niż u kobiet.
Wśród chorób, które mogą przyczyniać się do wystąpienia migotania przedsionków zalicza się m.in. nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową, niewydolność serca, wadę zastawki serca, a także cukrzycę, nadczynność tarczycy, czy bezdech senny. Ryzyko wystąpienia tej arytmii zwiększają także czynniki cywilizacyjne tj. palenie papierosów, picie alkoholu, zażywanie narkotyków czy otyłość.
Leczenie migotania przedsionków dzieli się na farmakologiczne lub interwencyjne.
„Główną zasadą postępowania u pacjentów z migotaniem przedsionków jest ocena ryzyka udaru, a w związku z tym włączenie leczenia przeciwkrzepliwego. Drugą linią leczenia jest próba wyeliminowania samej arytmii” – dodał ekspert. Leczenie jest tym bardziej skuteczne im wcześniej do niego przystępujemy, zaawansowanie zmian utrudnia skuteczne leczenie.
Od dekady dość powszechnie stosowane jest leczenie przy pomocy ablacji, czyli zniszczenia tkanki mięśnia sercowego podejrzewanej o bycie źródłem arytmii. Zwykle wykonuje się ją prądem o wysokim natężeniu, ale również wykonuje się krioablacje balonowe przy pomocy niskich temperatur.
Zdaniem prof. Lubińskiego nowoczesne technologie bardzo pomagają w skutecznym leczeniu tej arytmii, ale skuteczność ich ogranicza zaawansowanie zmian w przedsionkach serca.
U pacjentów ze stopniem pierwszym lub drugim zwłóknienia przedsionka, istnieje bardzo duża szansa na całkowite wyleczenie z arytmii przy pomocy ablacji, u pacjentów u których stopień zwłóknienia wynosi 3 lub 4 te szanse się zmniejszają. Dotychczas bardzo trudno było ocenić zaawansowanie włóknienia mięśnia przedsionka, ponieważ nie było dobrego narzędzia, które pozwoliłoby wniknąć w jego strukturę – umożliwił to dopiero rozwój technologii rezonansu magnetycznego.
Postanowili to wykorzystać amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu w Salt Lake City w stanie Utah. Jako pierwsi zaproponowali leczenie oparte o ocenę zwłóknienia serca na podstawie obrazu rezonansu magnetycznego i opracowali specjalny program komputerowy.
Ablacja w większości przypadków jest oparta na odizolowaniu żył płucnych od lewego przedsionka.
Tam dochodzi do powstawania ognisk arytmii. Powodzenie takich zabiegów szacowane jest od niemal 50 do 90 proc., ale zależy w dużej mierze od zaawansowania procesu zmian w przedsionkach serca.
„Ciągle podstawowym zagadnieniem stojącym przed kardiologiem na etapie kwalifikacji do zabiegu ablacji jest ocena zaawansowania zamian po to, żeby ocenić szansę skuteczności zabiegu. Chodzi o to, żeby nie poddawać zabiegowi takich pacjentów, u których nie uzyska się żadnego pozytywnego skutku” – dodał prof. Lubiński. Taką ocenę – według naukowców – umożliwia właśnie obrazowanie rezonansem magnetycznym.
Kolejną korzyścią wynikającą z informacji na temat wielkości zwłóknień jest celowanie bezpośrednio w okolice, które odpowiadają za migotanie przedsionków i próba ich wyeliminowania. „Obrazowanie metodą rezonansu pozwala na identyfikację obszarów zwłóknienia mięśnia przedsionka i usunięcie ich w trakcie zabiegu ablacji, inaczej jest to niemożliwe. Na tym polega oryginalność tego projektu”- podkreślił kardiolog.
Według niego pierwsze badania potwierdziły zasadność tej koncepcji. Cel drugiego etapu tych badań, w którym uczestniczą specjaliści z Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i Zaburzeń Rytmu Serca UM w Łodzi, jest szczególnie trudny. „Chodzi o ocenę pacjentów z zaawansowanym już migotaniem przedsionków i takie zaprojektowanie zabiegu, żeby szanse na jego powodzenie były jak największe w oparciu o informacje o nasileniu i rozmieszczeniu włóknienia tkanki łącznej” – wyjaśnił prof. Lubiński.
Dotychczas w Polsce nie wykonywano ablacji opartej na informacjach z rezonansu magnetycznego, używano w tym celu innych, bardziej dostępnych technik obrazowania.
„Ta zasadnicza odmienność i nowość polega na tym, na ile zaprojektowanie w sensie dosłownym, nawet z rysowaniem obszarów, które mają być poddane ablacji, odbywa się na etapie wcześniejszym w oparciu o informacje z obrazu rezonansu magnetycznego – tego rodzaju zabiegi dotychczas w Polsce nie były jeszcze wykonywane” – dodał szef Kliniki.
W przypadku pacjentów włączonych do programu wykonuje się badanie rezonansu magnetycznego z podaniem kontrastu.
Badanie jest rozszerzone o obrazowanie lewego przedsionka. „Dzięki temu uzyskujemy obraz z lokalizacją późnych wzmocnień kontrastowych miejsc, które będą celem dla działań operatorów podejmujących zabieg ablacji podłoża migotania przedsionków” – powiedział Marcin Książczyk z Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i Zaburzeń Rytmu Serca UM w Łodzi.
Jak wyjaśnił specjalista, w przypadku pacjentów zakwalifikowanych do standardowego zabiegu, wykonywana jest ablacja okrążająca ujścia żył płucnych.
U pacjentów zakwalifikowanych do ablacji rozszerzonej celem, oprócz ablacji okrążającej, jest także wykonanie zniszczeń w tkance zwłókniałej.
„Dzięki temu przewiduje się, że częstość nawrotów arytmii znacznie zmniejszy się u pacjentów, którzy przeszli rozszerzoną procedurę ablacji” – dodał Książczyk.Dodatkowo pacjenci włączeni do programu otrzymują kieszonkowe EKG – rejestrator łączący się z telefonem komórkowym, który pozwala na uzyskanie jednoodprowadzeniowego zapisu EKG. Pacjenci wysyłają taki zapis codziennie do ośrodka centralnego, który analizuje go pod kątem obecności arytmii.
„Dzięki temu wiemy dokładnie w jakim dniu i jak długo utrzymywała się arytmia. Możemy przez to skuteczniej i szybciej umiarowić pacjenta, zaproponować kardiowersję elektryczną lub farmakologiczną i zmniejszyć tym samym dolegliwości, które pacjent posiada w związku z obecnością arytmii” – ocenił kardiolog.
Łódzcy specjaliści wykonali już pierwsze obrazowania rezonansem magnetycznym u pacjentów zakwalifikowanych do programu, a pierwszy zabieg ablacji z ich wykorzystaniem zaplanowano na początek lipca. Później, co miesiąc do programu włączanych ma być 2-3 pacjentów. W sumie do 2020 roku program obejmie w Łodzi ok. 25 chorych.
„Wiążemy z tym wielkie nadzieje. Mamy tutaj nowoczesną technologię także monitorowania pacjentów. To wszystko sprawia, że mamy szansę na otworzenie nowych, dotychczas niedostępnych możliwości leczenia migotania przedsionków” – podsumował prof. Lubiński.
PAP – Nauka w Polsce, Kamil Szubański
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl