Moja niezapomniana wizyta na Poczcie

Poczta Polska reklamuje się hasłem: Nowoczesne usługi pocztowe dla Ciebie! Czy dla osób z niepełnosprawnością też są nowoczesne? Spędziłem przed Pocztą prawie godzinę, nie mogłem wjechać do urzędu, ani przed urzędem odebrać listu! Co poszło nie tak? Czy zabrakło tylko dobrej woli, czy może tej nowoczesności?

Pierwszy dzień wizyty na poczcie

Pojechałem na pocztę, aby odebrać list polecony adresowany do mojej żony, awizo jak zwykle było w skrzynce chociaż składaliśmy dyspozycję, aby listonosz przynosił korespondencję do domu. Pojechałem odebrać list mając przy sobie awizo i dowód osobisty żony. Przed pocztą jest przycisk przywołujący i podjazd, na który nie ma szans wjechać ani wózek manualny tym bardziej mój elektryczny.

Wyszła pani, zobaczyła awizo i stwierdziła, że nie wyda listu, nie interesuje jej to, że mam dowód żony, że żona jeździ na wózku i ciężko jej będzie przyjechać, że mieszkamy razem i że przy niej zadzwonię do żony i udzieli zgody – nie, do wydania listu żona musi przyjść osobiście!

Drugi dzień wizyty na poczcie

Na drugi dzień pojechaliśmy z żoną na pocztę. Był ogromny upał, żona jeździ na wózku manualnym i jest jej ciężko pokonywać dłuższy dystans, aby żonie było łatwiej trzymała się mojego wózka, a ja ją holowałem. Pod pocztą przycisnęliśmy przycisk przywołujący i przyszła pani. Teoretycznie tu powinna kończyć się ta historia, a jednak! Pani stwierdziła, że nie może nam wydać nam listu, chociaż jest awizo, jest dowód, jest żona i list jest w urzędzie, bo nie ma listonosza, który ma tablet na którym można złożyć podpis odbioru! Powiedziała, że musimy czekać około godziny, aż wróci listonosz z tabletem i wtedy wyda list. Tłumaczyliśmy, że to jest niedopuszczalne, że specjalnie przyjechaliśmy, że mamy wszystko do wydania listu, co nas obchodzi ich tablet, lub brak tabletu! Żona powiedziała, że mogłaby zejść z wózka i powolutku trzymając się barierek wejść do urzędu, jednak nie ma również barierek. Cała sytuacja była bardzo nieprzyjemna i trudna, dodatkowo było bardzo gorąco. Pani z poczty przychodziła do nas, wracała na pocztę i znowu przychodziła. Ciągle twierdziła, że mamy czekać godziną na listonosza.

Dyspozycja – bez awizo

Powiedziałem, że to jest niedopuszczalne, że więcej nie przyjedziemy, że żona jest i teraz czekamy na list, dodatkowo jako osoby z niepełnoprawnością znaczną składaliśmy dyspozycję o bezpośrednie dostarczanie listów do mieszkania i niezostawianie awizo i nikt się do tego nie stosuje! Awizo nadal jest zostawiane w skrzynce i musimy przyjeżdżać na pocztę. Ostatecznie powiedziałem, że ma nam wydać list, że całą tę sytuację nagłośnię, bo to co robią jest niedopuszczalne. Pani natychmiast zareagowała, powiedziała, że to zgłosi i kogoś zapyta!  Wyszła za chwilę z listem oraz zwykłą kartką papieru do złożenia podpisu przez żonę! List został odebrany.

Co poszło nie tak?

Brak dostępności budynku, brak podjazdu, brak barierek, zabrakło zrozumienia i dobrej woli. Jeśli urzędy pocztowe nie są gotowe do przyjmowania osób z niepełnoprawnościami zarówno architektonicznie jak i mentalnie, to prosimy o stosowanie złożonych dyspozycji i niezostawianie awizo. Poczekamy, aż zostanie wdrożona zapowiadana nowoczesność i z przyjemnością osobiście będziemy odwiedzać urzędy pocztowe.

Jakie są wasze doświadczenia z wizyt na poczcie? Piszcie w komentarzach.

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial