Skoncentrowany na sobie, niesympatyczny narcyz – jak funkcjonuje społecznie? Cztery strategie osób uważających się za wybitnie uzdolnione, inteligentne i wyjątkowe – ale jak ognia obawiających się zdemaskowania i zranienia, opisze badaczka z UKSW w Warszawie.
Narcyzm – jeden z najsłynniejszych syndromów w psychologii – to cecha wspólna wielu postaci literackich, m.in. z powieści J.R.R. Tolkiena „Władca Pierścieni”: Sarumana, Boromira, Golluma i jego alter ego Smeagola.
Mamy tu do czynienia z mniej lub bardziej niesympatycznymi bohaterami – od dążącego do przejęcia władzy nad światem Sarumana, poprzez gotowego do poświęceń za wszelką cenę Boromira, który robi to jedynie dla okrycia się chwałą, aż po postać cierpiącą na swoiste rozdwojenie jaźni: Golluma/Smeagola, w odsłonie gollumowej – pełnego niechęci do innych i skupionego na swoim Skarbie, w odsłonie smeagolowej – nadmiernie służalczego i podejrzanie chętnie zapewniającego o własnej przyjacielskości – zauważa dr hab. Magdalena Anna Żemojtel-Piotrowska z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
„Narcyzm wydaje się być tak rozpowszechniony w kulturze zachodniej (i nie tylko), a badania nad
tym zjawiskiem tak popularne, że można powątpiewać w celowość zajmowania się tym tematem. Jednak wraz z przyrostem badań okazuje się, że ten bogaty obraz potrzebuje solidnego uporządkowania, zarówno od strony teoretycznej, jak i badawczej” – uważa dr Żemojtel-Piotrowska. Jej projekt zmierzający „W stronę kołowego modelu narcyzmu” otrzymał dofinansowanie Narodowego Centrum Nauki w wysokości 1 mln 727 tys. złotych w najnowszej edycji konkursu Sonata Bis.
Dr hab. Żemojtel-Piotrowska i jej zespół proponują, aby do opisu narcyzmu stosować podział na sferę sprawczą i wspólnotową. Sprawstwo oznacza koncentrację na skuteczności własnego działania. Wspólnotowość to skupienie się na dobrym funkcjonowaniu w relacjach społecznych. Aby to wyjaśnić, badaczka mówi o bohaterach „Władcy pierścieni”.
„Boromir na pierwszy rzut oka wydaje się postacią szlachetną, jednak wszystko, co robi dla innych, służy temu, żeby zdobyć podziw. To właśnie wspólnotowa odmiana narcyzmu. Osoba taka na pierwszy rzut oka jest miła, uczynna, bohaterska, poświęcająca się dla innych… ale jak się jej bliżej przyjrzeć – okazuje się ona być bardzo mocno skupiona na sobie, nietolerancyjna. Boromir chciał przywłaszczyć sobie pierścień, ponieważ uważał, że tylko on wie, jak prawidłowo go użyć. Nie potrafił spojrzeć z perspektywy innych członków drużyny. Chęć okrycia się chwałą, potrzeba władzy – to są typowe motywy narcyza” – analizuje dr hab. Żemojtel-Piotrowska.
Badaczka bierze też pod uwagę narcyzm wielkościowy i nadwrażliwy. Narcyzm wielkościowy – to przekonanie o własnej wyjątkowości. Jest on uznawany za cechę nie do końca szkodliwą i do pewnego stopnia przydatną posiadaczowi. Z kolei nadwrażliwy narcyz musi bronić własnego, wrażliwego ja. Jest podatny na zranienie, a przez to cierpi. Oba typy narcyzmu łączy koncentracja na sobie. Dodatkowo – co zauważa badaczka – obie formy mogą realizować się albo w sposób sprawczy albo wspólnotowy.
„Narcyz sprawczo-wielkościowy uważa się za osobę wybitnie uzdolnioną i inteligentną; narcyz wspólnotowo-sprawczy buduje swój nadmiernie pozytywny obraz na byciu wybitnie pomocnym i uspołecznionym. Narcyz sprawczo-nadwrażliwy nie chce, by inni uznali go za osobę niezdolną. Narcyz wspólnotowo-nadwrażliwy nie chce, by inni uznali go za osobę nieuspołecznioną” – podsumowuje dr hab. Żemojtel-Piotrowska.
W ramach swojego projektu badacze opiszą strategie specyficzne dla każdej z tych czterech form. Przeanalizują funkcjonowanie osób narcystycznych w sieciach społecznych czy w związkach romantycznych. Jak zaznacza dr hab. Żemojtel-Piotrowska, obiektywna obserwacja jest kluczowa w badaniach narcyzów, gdyż badania samoopisowe są obarczone w ich wypadku szczególnym błędem. Narcyz wielkościowy prezentuje samego siebie w nadmiernie pozytywny sposób, ponieważ chce utwierdzić się w przekonaniu o własnej wspaniałości. Narcyz wielkościowy poprzez autoprezentację broni się przed zdemaskowaniem i zranieniem.
Naukowcy zweryfikują swoje założenie o istnieniu czterech form narcyzmu w różnych kontekstach kulturowych. Będą szukali uwarunkowań kulturowych narcyzmu nadwrażliwego, analogicznie do mapy kulturowej narcyzmu wielkościowego (sprawczego i wspólnotowego), która powstała dzięki zakończonemu właśnie projektowi „The Self-enhancement Cross-Cultural Project” zrealizowanemu dr hab. Żemojtel-Piotrowską.
„W wyniku projektu powstanie cykl publikacji. Chcemy pokazać, że można podzielić narcyzów na tych sprawczych, którzy chcą pokazywać swoją inteligencję, atrakcyjność fizyczną, i na tym budują swoje dobre samopoczucie – oraz na narcyzów wspólnotowych, którzy na pierwszy rzut oka zachowują się bardziej jak +matki Polki+, niż jak narcyzy. Ci ostatni mocno pokazują, że są doskonali moralnie i pomocni. To samo dzieje się z narcyzami nadwrażliwymi – osoba, która uważa się za geniusza, za chwilę może czuć się głupsza i gorsza od innych. Taki narcyz, który ma chwiejny obraz siebie zrobi wszystko, żeby inni go zaakceptowali, dlatego jest zdolny do największych poświęceń. Nazywam to strategią męczennicy” – opowiada naukowiec.
Badaczka przyznaje, że rys narcystyczny w tak wielu różnych odmianach charakteryzuje niemal każdego z nas. Jak zatem odróżnić zwykłą dumę z siebie czy zdrowy egoizm i naturalny altruizm od narcyzmu?
„Wielu z nas zachowuje się narcystycznie w momencie sukcesu, ale potem wraca do normalnego funkcjonowania. Narcyz ma swoje cechy przerysowane i utrwalone. Najłatwiej poznać narcyza po tym, że ma problemy w relacjach z innymi – i to poważne problemy. Nie chodzi o kłótnie, czy spory. Jest to osoba niezdolna do stworzenia długiej, satysfakcjonującej obie strony relacji – w rodzinie, w związku, w codzienności społecznej i w pracy” – mówi dr Żemojtel-Piotrowska.
Karolina Duszczyk
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl