Badanie rezonansem magnetycznym jest jedną z podstawowych, a zarazem najbezpieczniejszych technik diagnostycznych, szeroko stosowaną w medycynie. Ta technologia rozwija się błyskawicznie, zyskując całkiem nowe funkcje. Innowacją są m.in. rozwiązania zmierzające w kierunku medycyny precyzyjnej, które dają najwyższej jakości wyniki badań i eliminują różnice wynikające z indywidualnych cech różnych pacjentów, oraz takie, które redukują stres pacjentów w trakcie badania, pozwalając nawet poczuć się jak podczas seansu w kinie.
– W diagnostyce chodzi głównie o to, żeby jak najszybciej postawić rozwiązanie i aby ono było jak najbardziej precyzyjne. Rezonans magnetyczny będzie się w najbliższych latach rozwijać bardzo prężnie. Dążymy głównie do tego, żeby sekwencje były coraz krótsze, a rozdzielczość przestrzenna badania coraz lepsza, bliska rozdzielczości tomografii komputerowej. Natomiast już w tej chwili część patologii możemy leczyć wyłącznie na podstawie rozpoznania rezonansu magnetycznego. Nie musimy pobierać materiału tkankowego, bo ta technologia jest już tak zaawansowana, że pobranie tkanki do badania histopatologicznego nie jest potrzebne – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Katarzyna Katulska z Zakładu Radiologii Ogólnej i Neuroradiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Taką patologią są na przykład nowotwory pierwotne wątroby. Dzięki dużej czułości badania rezonansem magnetycznym lekarze są w stanie z bardzo wysokim prawdopodobieństwem ocenić, z jakim rodzajem patologii mają do czynienia i jak ją leczyć.
– To jest taki najbardziej koronny przykład, ale myślę, że będzie coraz więcej takich patologii, dla których ostateczne rozpoznanie będzie można postawić w rezonansie magnetycznym – mówi prof. Katarzyna Katulska.
Jak podkreśla, rezonans magnetyczny jest dziedziną, która błyskawicznie się rozwija. Według danych Ministerstwa Zdrowia, przytaczanych przez portal PolitykaZdrowotna.pl, liczba badań rezonansem magnetycznym od 2016 roku wzrosła o ponad 200 tys., a wartość wykonywanych świadczeń zwiększyła się w tym czasie o ponad 70 mln zł. Ta technologia jest już szeroko dostępna dla pacjentów, ale rośnie też zapotrzebowanie na badania. To wyzwanie dla radiologów, ponieważ badań jest coraz więcej, a jednocześnie oczekiwania kliniczne są bardzo duże.
– Problemem jest fakt, że nowinki technologiczne w tej dziedzinie tak wolno docierają do klinicystów. Dokładamy nowe technologie, musimy te starsze aparaty wymieniać na lepsze, o lepszych parametrach, które dysponują nowymi sekwencjami. Ale te nowości troszeczkę wolniej przekładają się na zapotrzebowanie kliniczne. Zadaniem nas, radiologów, jest taka bezpośrednia współpraca z klinicystami i przekazywanie im informacji o tych nowościach technologicznych – mówi prof. Katarzyna Katulska.
Dyrektor ds. rozwoju biznesu rezonansu magnetycznego Siemens Healthineers Michał Pytel podkreśla, że technologia rezonansu magnetycznego zdecydowanie rozwija się w kierunku medycyny precyzyjnej. Ta pozwala uzyskiwać najwyższej jakości wyniki badań, które są wystandaryzowane i eliminują różnice wynikające na przykład z indywidualnych cech różnych pacjentów.
– Świat zdecydowanie idzie w kierunku zwiększania wydajności wykonywanych procedur i z tym będziemy mieli do czynienia w coraz większym stopniu. Nowoczesne aparaty mają wykonać zdecydowanie większą liczbę badań, więcej procedur diagnostycznych niż to miało miejsce w urządzeniach wcześniejszej generacji – mówi Michał Pytel.
Jedną z technologii, w jakie wyposażone są najnowocześniejsze rezonanse, jest BioMatrix, który pozwala niejako automatyzować pracę radiologia i eliminować typowo ludzkie błędy oraz różnice wynikające np. z anatomii poszczególnych pacjentów.
– Technologia BioMatrix jest spójnym mianownikiem, który scala w sobie trzy elementy: BioMatrix Sensors – czujniki funkcji życiowych wbudowane bezpośrednio w aparat po to, żeby eliminować niepotrzebne artefakty wynikające z ruchu pacjenta, BioMatrix Tuners – czyli dodatkowe technologie, które eliminują te niepożądane różnice anatomiczne, oraz BioMatrix Interfaces – czyli elementy obsługowe, które mają pomagać technikowi obsługującemu aparat i personelowi wykonującemu badanie unikać błędów natury ludzkiej – tłumaczy Michał Pytel.
Ekspert UM w Poznaniu prof. Katarzyna Katulska ocenia, że oczekiwania radiologów dotyczące czułości i wydajności sprzętu oraz pojawiających się nowinek technologicznych są w zasadzie nieograniczone, ale już teraz Polska nie odbiega od innych krajów europejskich w kwestii jakości sprzętu. Wśród najważniejszych nowinek technologicznych w obszarze rezonansu magnetycznego wymienia m.in. obrazowanie SWI (jedna z metod obrazowania w rezonansie magnetycznym, szczególnie skuteczna w obrazowaniu drobnych zmian krwotocznych).
– To jest technika wrażliwa na zmiany krwotoczne, co do tej pory było domeną tomografii komputerowej, ale teraz się wyrównuje. Jednocześnie większa ilość informacji w badaniach dynamicznych, czyli w takich badaniach angiograficznych, które w zasadzie są już w tej chwili w rozdzielczości podobnej, jak w tomografii komputerowej. Dosyć istotne jest to, że coraz więcej zabiegów robi się pod kontrolą rezonansu magnetycznego. Myślę, że to jest przyszłość technik zabiegowo-leczniczych, następny etap pracy nad nową technologią w rezonansie magnetycznym – mówi prof. Katarzyna Katulska.
Co istotne, obok jakości wyników badań równie ważny jest komfort pacjenta, ponieważ w wielu przypadkach, np. małych dzieci, osób starszych czy pacjentów cierpiących na klaustrofobię, problemem jest przed wszystkim badaniem rezonansem magnetycznym. Nowe technologie pozwalają na redukcję stresu. Dla przykładu Siemens Healthineers wdrożył w rezonansie innowacyjną technologię, która w trakcie badania pozwala pacjentowi poczuć się na dobrą sprawę jak podczas seansu w kinie.
– Ta technologia w znaczny sposób ułatwia pacjentom tolerancję takiego badania, dzięki możliwości oglądania filmów. W ten sposób ich uwaga zostaje odwrócona, nie skupiają się na konkretnym badaniu. Co ważne, w trakcie badania pacjent może kontrolować czas, co jest bardzo istotne, ponieważ sekwencje w rezonansie mają różny czas trwania. Jeśli pacjent wie, ile czasu zostało do końca, jego komfort wzrasta – mówi Michał Walczak, dyrektor ds. rozwoju biznesu rezonansu magnetycznego, Siemens Healthineers.
newseria.pl