Prawdziwa przyjaźń potrafi dodać skrzydeł. Dzięki temu nierzadko mamy większą motywację do życia.Pozwolę sobie przytoczyć historię naszego poznania oraz pokazać jakie korzyści płyną z relacji. Zapraszam do lektury.
Pierwsze spotkanie
Pewnego dnia za pośrednictwem internetu znalazłem informację dotyczącą poszukiwania wolontariuszy do pomocy przy międzynarodowym turnieju tenisowym odbywającym się w Gdyni. Zgłosiłem się. Po przybyciu na miejsce poznałem Kasię. Chwila rozmowy sprawiła, że znaleźliśmy wspólny język. Niemniej okazało się również, że ze względu na przeszłość Kasia ma blokadę podczas nawiązywania relacji z drugim człowiekiem. Nie zraziło mnie to. Zaproponowałem spotkanie, które doszło do skutku. W miarę możliwości spotykamy się do dnia dzisiejszego.
Normalność jest nudna
Podczas jednego ze spotkań zgodnie doszliśmy do wniosku, że do ,,normalnych ludzi” brakuje nam dość sporo. Nauczyłem się śmiać ze swojej niepełnosprawności. Od czasu do czasu w przestrzeń powietrzną pofrunie sformułowanie, które rozbawi ludzi wokół mnie. Jako osoba troszcząca się o dobro innych uprzedziłem Kasię, że po spotkaniu ze mną już nigdy nie będzie tą samą osobą. 😊 Jednocześnie zapytałem czy na pewno jest świadoma „nieodwracalnych skutków”, które niesie ze sobą relacja z moją osobą. Odpowiedź była twierdząca. Sprawiło to, że zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej.
Siostrzana miłość
Pewnego dnia oznajmiono mi, że jest ktoś kto chce mnie poznać. Kasia i Dorota są siostrami. Opowieści Kasi sprawiły, że chęć spotkania tajemniczej dziewczyny była jeszcze większa z obu stron. Kiedy doszło do spotkania szybko zrozumieliśmy dlaczego. Atmosfera była bardzo przyjazna. Czas zaś upłynął zdecydowanie za szybko. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Kontakt utrzymujemy po dziś dzień i nic nie wskazuje na to, aby pewnego dnia miał się on zakończyć.
Podbój ziemi włoskiej
Pewien czas temu Dorota opuściła kraj. Postanowiła podążyć za głosem serca. Dziś mieszka we Włoszech. Jednakże tęsknota za rodziną sprawiła, że zamarzyła wrócić na stałe do Polski. Pomimo trudności związanych z powrotem – w 80% jest już z nami. Osobiście bardzo się z tego cieszę.
Słowa Doroty
Zawsze powtarzam, że jestem zwyczajnym człowiekiem i nie robię nic nadzwyczajnego. Jednakże nie każdy tak uważa. Słowa Doroty sprawiły, że jeszcze bardziej wierzę w siebie. Wiem, że moje życie ma sens i, że jestem komuś potrzebny.
„Dziękuję, że jesteś” jak i wiele innych słów padających z ust Doroty sprawia, że zaczynam się zastanawiać co we mnie takiego jest. W końcu nic takiego nie robię. Po prostu żyję i cieszę się życiem. Świadomość tego, że moja obecność na tym świecie powoduje upiększenie czyjegoś dnia jest bezcenna. Dziś staliśmy się praktycznie nierozłącznym trio, które za niedługi czas będzie ze sobą na stałe. Dzięki czemu będziemy mogli wspólnie podbijać jeszcze niezdobyte zakątki Gdyni, Polski czy szeroko rozumianego świata ciesząc się wzajemnie swoim towarzystwem.
Artykuł został zrealizowany w ramach stażu przez Mikołaja Lamparskiego