Recenzja płyty – „Daria ze Śląska – Tu była”

„Tu była”, debiutancki album Darii ze Śląska, to mroczna, alternatywna płyta, w stylu Indie

Na krążku znajduje się 10 utworów, które składają się na prawie 44 minuty pięknych, emocjonalnych wrażeń; podczas pracy nad tym wydawnictwem Daria współpracowała między innymi z Olkiem Świerkotem (producent, gitarzysta w zespole Dawida Podsiadło) i Pawłem Krawczykiem (zespół Hey).

Jest to jej debiut solowy, jednak wcześniej brała udział w projekcie elektronicznym i trip-hopowym The party is over.  

Nie jestem pewna czy to dobre skojarzenie, ale mnie osobiście album „Tu była” chwilami muzycznie przywodzi na myśl twórczość zespołu Arctic Monkeys.

Pierwszy krążek Darii ze Śląska opisuje trudne dzieciństwo, starania o uwagę rodziców, traktuje on o życiowych wzlotach i upadkach, mam wrażenie, że cała płyta opisuje konsekwencje toksycznej atmosfery w dzieciństwie, przez którą nastąpiły problemy z relacjami w dorosłym życiu.

Jest to płyta bardzo melancholijna, pełna głębokich uczuć i cierpienia.

Tęsknota i smutek za straconą miłością, to główny temat debiutu Darii ze Śląska. W ostatniej piosence „Houston” wyrażona jest walka o odnalezienie siebie. Jest to krążek, który na pewno jest w stanie dotrzeć do ciemnych miejsc w sercach odbiorców.

Piosenki Kill Bill i Gambino, to chwila wytchnienia od melancholijnego nastroju, jednak nadal te utwory nie odchodzą od głębi i wyrazistości.

Jest to zdecydowanie materiał dla osób poszukujących głębokich emocji, przechodzących trudne chwile.

Opracowanie: Karolina Szylar

Mam nadzieję, że spodoba się także taki kontent ode mnie, po więcej materiałów zapraszam na mój Instagram 🙂 http://instagram.com/comarkaaa

Poprzedni wpis: https://rampa.net.pl/leworecznosc/

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial