W idealnym świecie dobrze byłoby, aby każdy z nas był w pełni samodzielny i samowystarczalny. Jednak gdy w grę wchodzi choroba przewlekła, ograniczenie ruchowe bądź innego rodzaju niepełnosprawność rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Oczywiście, każda osoba cierpiąca na dane schorzenie jest inna tak jak inne jest zaawansowanie i stopień choroby. Najczęściej jednak potrzebujemy mniejszej lub większej pomocy. Jak w tym wszystkim uwolnić się od poczucia winy, wstydu i skrępowania?
Akceptacja własnej choroby
Pierwszym i niezbędnym tutaj krokiem jest zaakceptowanie własnego stanu zdrowia i ograniczeń z jakimi się wiąże. Jeśli sami jesteśmy świadomi co jest dla nas problematyczne i pogodziliśmy się z tym naszemu otoczeniu będzie zdecydowanie łatwiej. W całym tym procesie nabierzemy dystansu do siebie i własnej sytuacji. A to z kolei pozwala na odrobinę luzu, humoru, a nawet żartów z tego, co na początku w ogóle nie było zabawne. Wszystkie te rzeczy choć mogą wydawać się błache w szerszej perspetywie są naprawdę potrzebne. Akceptacja zapewnia coś jeszcze. Pozwala ‘’przełknąć’’ wszystko to co trudne i bolesne dzięki czemu możemy iść dalej.
Miłość do samego siebie
Dla niektórych może to brzmieć jak pusty frazes, wręcz banał natomiast naprawdę należy zacząć od siebie. Nie jest to z pewnością łatwe, gdyż miłości –również tej własnej- uczymy się przez całe życie. Niemniej to właśnie świadomość własnej osoby, wad i zalet i stopniowa aprobata ich pozwoli nam czuć się szczęśliwymi. Gdy już zna się swoją wartość i ma się jasno wyznaczone granice o wiele łatwiej mierzyć się z codziennymi trudnościami.
Gdy pomoc jest potrzebna przez całą dobę
Najtrudniejsza wydaje mi się sytuacja kiedy potrzebujemy całodobowej opieki. To właśnie wtedy najłatwiej o to koszmarne uczucie bycia problemem, ciężarem dla innych. W tej sytuacji również nietrudno zauważyć zmęczenie bliskich. To trzeba zrozumieć- każdy jest tylko człowiekiem i też może mieć gorszy dzień. Mogą padać przykre słowa, których później żałują wszyscy. Empatia to klucz. I tu znowu pojawia się temat granic musimy wiedzieć ile jesteśmy w stanie znieść i kiedy kończy się zwykłe przytłoczenie, a zaczyna przemoc psychiczna.
Daj coś od siebie
To bardzo ważne. Uczucie, że nie tylko dostaje pomoc ale również ją daję. Coś tu wnoszę i jestem potrzebny. Może nie będzie to posprzątanie domu, umycie naczyń czy okien. Jednak sama pomoc ma wiele twarzy. Może być nią szczera rozmowa gdy ktoś przechodzi przez trudny okres, poprawienie humoru czy po prostu bycie i otwartość dla kogoś. Internet również otwiera wiele możliwości zakupy z marketu mogą być przyniesione pod drzwi, można zamówić komuś kwiaty, słodycze, a nawet zamówić firmę sprzątającą, która wysprząta na błysk całe mieszkanie. Bądźmy otwarci i szukajmy rozwiązań zamiast skupiać się na trudnościach, a wszystkim będzie łatwiej!
Inspiracją do napisania artykułu był post Sylwii Błach
Artykuł zrealizowany podczas stażu w ramach projektu „Aktywny Start” współfinansowanego ze Środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.