W tym roku liczba uczestników jest mniejsza niż podczas igrzysk w Londynie, gdzie wystąpiło 100 polskich sportowców, reprezentantów mogłoby być więcej, niestety obowiązują narzucone przez organizatorów limity.
Rywalizacja osób niepełnosprawnych staje się z roku na rok coraz bardziej wymagająca. Poziom sportowy z roku na rok rośnie. W niektórych konkurencjach wyniki, które kiedyś dawały medale dziś pozwalają tylko na wejście do finału. Coraz trudniej jest zarówno wywalczyć medal, jak i kwalifikacje. W Wielkiej Brytanii nasi reprezentanci stawali na podium 36 razy i zajęli dziewiąte miejsce w klasyfikacji medalowej.
Spośród 14 złotych medalistów z Londynu wielu będzie miało w Rio szansę na obronę tytułu. Wśród nich są m.in. tenisistka stołowa Natalia Partyka, pływaczka Joanna Mendak, kolarz Rafał Wilk, sprinter Mateusz Michalski oraz skoczek wzwyż Maciej Lepiato. Ten ostatni podczas sobotniego międzynarodowego mityngu osób niepełnosprawnych w Słubicach skoczył 214 cm, co jest najlepszym w tym roku wynikiem na świecie.
Cały artykuł: Paraolimpiada: 100 dni do rozpoczęcia rywalizacji w Rio de Janerio
W Londynie w 2012 roku po raz pierwszy w historii Igrzyska Paraolimpijskie zyskały oprawę niemal równą z „pełnosprawną” olimpiadą. Sprzedano 2,7 milionów biletów, a liczba kibiców, którzy zmagania paraolimpijczyków podziwiali przed telewizorami znacznie przekroczyła prognozy – w szczycie oglądalności przed odbiornikami zasiadło 6,7 milionów ludzi na całym świecie.
idea ruchu paraolimpijskiego, która jest stosunkowo młoda (pierwsze zawody tego typy odbyły się w 1960 roku w Rzymie) i można powiedzieć, że w porównaniu ze sportem olimpijskim dopiero raczkuje, już teraz musi zmagać się zarzutami o bezzasadność.
Stacja BBC zadała przedstawicielom 19 krajów pytanie, które brzmiało: „Czy jesteś za tym, aby Olimpiadę i Paraolimpiadę połączono w jedno wydarzenie sportowe?”. Ankietowani nie tylko nie byli jednomyślni, ale też nie opowiedzieli się zdecydowanie po żadnej ze stron: 47% było za, 43% przeciw.
Co ciekawe, wśród tych, którzy takiemu rozwiązaniu są przeciwni jest wielu uznanych paraolimpijczyków, na przykład 11-krotna złota medalistka olimpijska, Tanni Grey-Thompson. – Nie ma na świecie miasta, które byłoby w stanie przyjąć Igrzyska wielkości obu połączonych ze sobą imprez. Wolałabym raczej, aby więcej czasu i pieniędzy inwestować w upewnienie się, że obie imprezy są do siebie możliwie jak najbardziej podobne – stwierdziła Grey-Thompson.
– Właściwie nie wiem po co ja ten film w ogóle robię. Uważam, że sport jest do bani, a sama paraolimpiada to jakieś nieporozumienie – mówi Niko von Glasow – reżyser filmu dokumentalnego „My Way to Olympia”, w którym przedstawia sportowców w trakcie przygotowań do paraolimpijskiego startu. I choć pod koniec filmu, von Glasow, który co istotne, sam jest niepełnosprawny, wydaje się swój początkowy, dość radykalny pogląd rewidować, pytanie o rację bytu paraolimpiady zadaje coraz więcej osób.
Igrzyska to oczywiście nie jedyna duża impreza sportowa, która ma swój „praodpowiednik”, więc okazji do sprawdzenia jak połączenie takich imprez sprawdza się (i czy w ogóle) w praktyce, nie powinno brakować. Rolę prekursorów w tej dziedzinie wzięli na siebie organizatorzy Igrzysk Wspólnoty Narodów. Od roku 2002 zawody te stały się w pełni inkluzywne, a konkurencje z udziałem pełnosprawnych i niepełnosprawnych sportowców przeplatają się pomiędzy sobą.
Okazuje się jednak, że źródło problemu nie leży wcale w harmonogramie zawodów, czy słupkach oglądalności, bo nawet uczestnicząc w tak zintegrowanej imprezie jak Igrzyska Wspólnoty Narodów, niepełnosprawni sportowcy jeśli tylko mają taką szansę starają się trafić do składu z pełnosprawnymi.
Cały artykuł: „Paraolimpiada to jakaś pomyłka”. Dyskusja wokół organizacji imprez dla niepełnosprawnych nie ustaje
Zwiastun filmu dokumentalnego „My Way to Olympia”: