Kasia Liszcz

Niemożliwe staje się możliwe, czyli w życiu otrzymujemy to, w co wierzymy

O inspirujących spotkaniach i bogatym świecie marzeń – Rampowiczka Katarzyna Liszcz

„Życiowa szansa”: wspomnieniowy wpis z dnia 7.05.2018

Dzisiejszy dzień wyjątkowy, ponieważ wybierałam się dziś na trening (rehabilitację) z Kamilą do stowarzyszenia „Jestem”, które jest w naszej miejscowości. Podczas rehabilitacji były uwalniane napięcia mięśniowe oraz ćwiczenia rozciągajcie, na cale szczęście moja kondycja fizyczna jest bardzo dobra.

Dowiedziałam się szczegółów na temat olimpiady sportowej, w której biorę udział 19 maja. Po rehabilitacji zgłosiłam się do Pani Emilii na rozmowę w sprawie pracy w charakterze wolontariusza w stowarzyszeniu. Udało mi się pozytywnie wszystko załatwić, będę w stowarzyszeniu w poniedziałki i czwartki, jako uczestnik zajęć, a zarazem, jako osoba wspomagająca pozostałe osoby podczas zajęć klubu integracji społecznej.

Po wstępnej rozmowie, miałam okazję zapoznać się z uczestnikami i pozostałymi wolontariuszami i pracownikami stowarzyszenia, to był dla wszystkich wyjątkowy czas bycia razem. Jest to dla mnie duży sukces, ponieważ wszystko załatwiłam zupełnie samodzielnie.

Po powrocie do domu, szybki obiad i krótki odpoczynek, podczas którego załatwiałam dalszy ciąg pewnej sprawy, którą mam nadzieję – nie długo sfinalizować. Ewa z tatą załatwiali sprawy poza domem. Mama natomiast wybrała się na konferencję, razem ze znajomą z Panią Natalią, która odbywała się w naszej miejscowości

Popołudnie aktywnie, ponieważ dziś byłam w Domu Muz na zajęciach plastycznych pod kierunkiem Pani Joanny. A wieczorem przy wspólnej kolacji świętowaliśmy to, że sama załatwiłam sprawę pracy dla siebie. Dzięki temu zrozumiałam, że praca z ludźmi może być bogatym doświadczeniem dla mnie jak i tych osób, które tam są z podobnymi problemami jak moje. Oraz całego zespołu terapeutycznego.

Moje auto dziś stabilne, a ja korzystam z życia. Moja rodzina ze mnie bardzo dumna. To dało mi impuls do działania i wiarę, że niemożliwe staje się możliwe.

Kasia Liszcz

Małe, wielkie rzeczy – trening czyni mistrza

Podczas wyprawy zrobiłam swój kolejny rekord w robieniu dystansu, ponieważ podczas weryfikacji różnych budynków pod względem dostępności dla osób z różnymi problemami zdrowotnymi. Na miejscu okazało się, że wszystkie te budynki wymagają dokładnej weryfikacji i głębokiej analizy.

Podczas wyprawy dzisiejszej pokonałam dystans ponad 1 km, przy pomocy balkonika. Mój licznik podczas wyprawy wymagał 2 drobnych korekt z insuliny, ponieważ stan jego był za wysoki. Na poziom 206 zawsze podaję 3 j, ale tym razem byłam w ruchu – więc podałam 2 j., Dzięki czemu nie było gwałtownego spadku, a ja mogłam cieszyć się dzisiejszą wyprawą. To był super czas bycia razem. Dzięki temu doświadczeniu zrozumiałam, że do zawodów sportowych, też warto się specjalnie przygotować, aby nie było żadnych niespodzianek.

Popołudnie bardzo aktywnie, ponieważ dziś odwiedziła nas Ciocia Marzenka, razem zjedliśmy obiad, a po obiedzie przygotowałam się do spotkania z Panią Beatą, na którym dziś były omawiane sprawy przygotowania do zawodów sportowych, aby móc wystartować w zawodach, należy pamiętać o zapewnieniu sobie posiłków 2 śniadania (banan, sok – to jest ok. 3 WW (wymienników węglowodanowych), na obiad sałatka i kanapki i napój izotoniczny (elektrolity) to jest ok. 4 WW. i podwieczorek wafle familijny 3 WW – ok 30 g. węglowodanów w 100 g produktu

Następną istotną sprawą jest sprawdzenie poziomu licznika przed wysiłkiem i po wysiłku fizycznym oraz odpowiednie reagowanie na dany poziom (zmniejszanie insuliny lub zwiększenie jej w razie potrzeby.) Zostały omówione zasady postępowania w przypadku epizodu hipoglikemii, należy pamiętać o wypiciu czegoś słodkiego np. cola, sprawdzeniu cukru po 15 minutach i zjedzeniu posiłku.

Pani Beata bardzo się ucieszyła z wiadomości, że jestem wolontariuszem w stowarzyszeniu „Jestem” w naszej miejscowości i że się odnajduje w nowej pracy. Zostałam również pochwalona za to, że robię tak duże postępy w funkcjonowaniu z cukrzycą w codziennym życiu. Dzięki temu zrozumiałam, że już się jej nie boję.

cukrzyca

Przygotowania do zawodów sportowych

Moje przygotowania do zwodów sportowych zaczęły się od marca 2018 i trwały do 19 maja 2018. Dzięki psychoterapii połączonej z edukacją diabetologiczną, można podczas zajęć przemyśleć wiele kwestii, np. jak reagować na spadek poziomu cukru we krwi, jak interpretować poziomy glikemii oraz jak dawkować insulinę w zależności od indywidualnych potrzeb.

Dokładne przygotowania do sportu z działań matematycznych

Podczas przygotowań do zawodów sportowych, w trakcie jednego ze spotkań edukacji psychodiabetologicznej z Panią Beatą, zostały omówione sprawy bieżące oraz przeanalizowany arkusz pomiarów, dzięki przeanalizowaniu, można było przedyskutować, co wymaga jeszcze pracy i zmiany, aby edukacja psychodiabetologiczna przynosiła jeszcze większe owoce.

Okazało się, że przez to, że mam Fas mam problemy z liczeniem matematycznym, które trwają do dziś, dlatego potrzebowałam pomocy by móc dobrze wyliczyć odpowiednie dawki insuliny i posiłków. Dzięki temu, że to wyszło – była to okazja do odnowienia kontaktu z moją dawną wolontariuszką Kasią, która udzielała między innymi korepetycji z matematyki i chemii. Podczas spotkań z Kasią ćwiczyłyśmy podstawowe działania matematyczne (dodawanie, odejmowanie mnożenie i dzielenie)

Problemy i obawy, które się pojawiają przed zawodami

To mi uświadomiło, że tak naprawdę zrozumiałam, że jestem kimś jedynym i niezastąpionym. „W tym właśnie miejscu, w którym się znajdujesz, w tym właśnie odcinku czasu, w którym żyjesz”. Michael Quoist.

To oznacza dla mnie mimo moich wad i zalet – jestem cudem! Ten trudny odcinek czasu, w którym jestem – życiu moje z niepełnosprawnością złożoną: w końcu się w nim odnajdę. Warto podjąć próbę uczestniczenia w zawodach sportowych pomocne były dla mnie również instrukcje krok po kroku co po kolei muszę zrobić by mieć dobre cukry.

Indywidualna Instrukcja na zawody sportowe

1. Zabieram ze sobą produkty, które zastąpią mi posiłki główne, kanapki, sałatka owoce (jabłko, banan); do picia woda z cytryną i 1 izotopik + 1 cola

2. Sprawdzam cukier przed konkurencją i po konkurencji i reaguję, jeżeli jest taka potrzeba.

3. Jeżeli mam hiperglikemię, powyżej 250 mg to podaję korektę, normalnie bym podała 5 j. Ale że jestem w ruchu to podaję 2 j. Sprawdzam cukier za 30 min.

4. Jeżeli mam hipo poniżej 70 mg to wypijam cole i sprawdzam cukier po 15 minutach i wtedy jem posiłek. Godz. po posiłku sprawdzam cukier.

Ta instrukcja na zawody pomogła mi w przystąpieniu do zawodów.

Kontrola stanu zdrowia przed zawodami sportowymi

Tuż przed zawodami sportowymi, które odbywały 19 maja u nas w naszej miejscowości 17 maja razem wspólnie z tatą wybraliśmy się do Instytutu Diabetologii w Warszawie do Pani profesor Ewy Pankowskiej – nikt z nas wtedy nie przypuszczał, że to będzie nasza przed ostatnia wspólna wyprawa.

Bardzo lubiłam z tatą te wyjazdy, bo była to okazja do tego by włączać rodzinę w proces zdrowienia, który odbywa się cały czas. Na miejscu byliśmy punktualnie o 11.40. O godzinie 12.00 rozpoczęła się planowana wizyta, a jednocześnie było to niezwykłe spotkanie, po nadzieję.

Podczas wizyty zostały omówione wyniki, Pani profesor się bardzo ucieszyła, że jestem tak aktywna w życiu społecznym i tak działam dużo po za domem. Jeśli chodzi o cukrzycę, to ona jest dobrze wyrównana na pompie, ponieważ hba1 C jest 5, 5 z czego jestem bardzo dumna, ponieważ to daje mi szanse na samodzielność w radzeniu sobie z cukrzycą w codzienności i spokojnie nie było przeciw wskazań do tego bym startowała w zawodach.

Mój Tata dzięki temu, że mi towarzyszył podczas wizyty dowiedział się istotnych informacji na temat prowadzonej terapii i o postępach, jakie wykonałam przez ten czas. Zostałam pochwalona, wzmocniona i mogę dalej działać w stowarzyszeniu Jestem, które jest w naszej miejscowości. Mam też zabrać się za realizację mojego kolejnego marzenia, ale o tym napisze w innym wpisie.

Okazało się kochani, że lepiej daje radę na pompie niż na penach i to jest nasz sukces, bo dzięki temu, możemy rozpocząć nowy etap leczenia. Po udanej wizycie w instytucie diabetologii, pojechaliśmy z tatą do wujka Bogdana do Nadarzyna, był to cenny bycia ze sobą.

Dzień przed zawodami – Mobilizacja wspomnieniowy wpis – 18.05.2018

Dzień przed zawodami – emocje sięgały najwyższej skali; dzień był pełen emocjonujących wydarzeń, ponieważ dziś był ostatni dzień przed jutrzejszą Olimpiadą dla osób niepełnosprawnych, która będzie się odbywać jutro w naszej miejscowości.

Poranek słoneczny i pogodny, wstałam z poziomem mego auta 382!!!! Podałam 9 j. korekty i 4 j. na posiłek – razem 13 j. Zjadłam szybkie śniadanie i ogarnięcie i zobaczyłam, co się dzieje w świecie. Reszta dnia też wysoko, ale dawałam dzielnie rade. Potem zrobiłam kolejne rekomendacje pewnego ekonomika w pewnym mieście.

Popołudnie bardzo aktywnie, bo mieliśmy dziś wyjątkowych gości przyjechał do nas kuzyn naszej mamy wujek Wojtek, który jest z zawodu lekarzem weterynarii i zna się na wyjątkowym uszku naszej Figi, nasza psina dostała nowe lekarstwa, mamy nadzieję, że pomogą …

Nasz wujek ucieszył się, że działam tak aktywnie i prowadzę swojego bloga.

Dziś pomogłam cioci w robieniu obiadu, a dziś zrobiliśmy akację w cieście. Popołudnie w gronie najbliższych. Wczoraj podczas edukacji psychodiabetologicznej z Panią Beatą, były omawiane sprawy związane z olimpiadą jak korygować cukry. Pani Beata bardzo mnie pochwaliła za moją wiedzę na temat ładunku glikemicznego oraz w liczeniu korekty insuliny i na posiłek Zdaniem Pani Beaty, coraz lepiej daję radę z moim autem. (cukrzycą)

Fotorelacja z przygotowań do zawodów, załączam poniżej zdjęcia pochodzą z: https://www.facebook.com/Stowarzyszenie-Jestem-245943048823971/

A dziś również miałam ćwiczenia matematyczne z moją koleżanką Kasią i to był bogaty czas. Kasia po sprawdzeniu moich obliczeń, napisała do mnie: „Tak Kasiu, dobrze! Dajesz radę. Brawo” – dzięki temu zrozumiałam, że warto mieć mobilizację każdego dnia.

cukrzyca

Sprawdzenie działania sprzętu medycznego przed olimpiadą

Wieczorem przed zawodami sportowymi spakowałam swój plecak cukrzycowy tzw. Niezbędnik każdego cukrzyka oraz sprawdziłam działanie systemu monitorującego – którego używam. zmieniłam również elektrodę enzymatyczną Enlite. Jutro mam podwójną funkcję, ponieważ jestem zawodnikiem na zawodach, ale również będę pomagać – jako wolontariuszka. Z tego powodu jestem ogromnie szczęśliwa i dumna. Nasza Ewa też bierze udział w zawodach pływackich

Proszę was wysyłajcie do nas pozytywną energię, ponieważ jutrzejszy dzień jest dla nas bardzo ważny.

Niezbędnik Cukrzyka:

1. Bransoletka. Do stałego noszenia na ręce. Zawiera imię, nazwisko, informację, na jaki typ cukrzycy choruje jej posiadacz, a także numer telefonu kontaktowego do bliskich.

2. Cukierki. Zjedzenie czegoś słodkiego chroni przed hipoglikemią (niedocukrzeniem), które objawia się nagłym osłabieniem, drżeniem wewnętrznym, mrowieniem warg czy zawrotami głowy.

3. Glukometr. Aparat do badania stężenia glukozy we krwi. Wyposażony jest w nakłuwacz, wymienne igły i paski testujące. Kroplę krwi z opuszki palca lub przedramienia umieszcza się na pasku, a na dużym, wyraźnym wyświetlaczu pojawia się wynik.

4. Wstrzykiwacz insuliny. Jednorazowy zawiera określoną dawkę insuliny – po wstrzyknięciu wyrzucasz go do kosza. Pen (np. NovoPen) jest wielokrotnego użytku i zawiera wymienne wkłady z dawką insuliny ustaloną przez lekarza.

5. Pompa insulinowa. Zapewnia wyrównany poziom glukozy we krwi przez całą dobę, dozując insulinę w odpowiednim czasie i w ustalonej dawce. Można ją nosić w kieszeni lub przy pasku do spodni.

6. Paski testowe do pomiaru stężenia ciał ketonowych we krwi

7. Telefony do zespołu terapeutycznego, edukatora diabetologicznego i opiekuna

VII Toruńska olimpiada osób niepełnosprawnych 2018

Dzisiejszy dzień w życiu naszej rodziny zupełnie wyjątkowy i poniekąd świąteczny. Ja dziś z moją siostrą Ewą startowałam w olimpiadzie sportowej dla osób niepełnosprawnych, która odbywała się w naszej miejscowości już po raz siódmy.

Poranek pogodny i słoneczny, szybkie śniadanie z najbliższymi, po wspólnym śniadaniu o godzinie 9.30 Przyszła do nas koleżanka Agata. Po pożegnaniu się z Tatą i dostania kopniaka „na szczęście”, pojechaliśmy z naszą mamą na stadion sportowy, gdzie o godzinie 10.00 rozpoczynała się cała impreza. Na początku imprezy wszyscy uczestnicy, dostali numery startowe, później został odśpiewany hymn i został zapalony znicz olimpijski. Po oficjalnym otwarciu olimpiady – wszyscy uczestnicy brali udział w różnych konkurencjach sportowych.

Przebieg zawodów sportowych

Nasza Ewa wzięła udział w konkurencji bieg na 100 m, ja natomiast startowałam w konkurencji rzucanie bulą. Był też zapewniony prowiant dla uczestników. O 12.30 Zostały podstawione autobusy, które zawiozły nas jednych uczestników na kręgle inni pojechali na zawody pływackie, a cała reszta pojechała na błonie nad wiślańskie. Gdzie odbywała się dalsza część imprezy.

Nasz sukces, Ewy i mój

Ja zajęłam 2 miejsce z mojej czwórki w rzucie bulą. Natomiast Ewa zdobyła medal w biegu na 100 m. Jest to dla nas ogromny sukces, ponieważ ja brałam udział w zawodach po raz pierwszy w życiu. Po zakończeniu konkurencji sportowych, wszyscy uczestnicy dostali medale olimpijskie.

Kasia Liszcz

Cukrzyca i zawody sportowe, czy to jest możliwe

Z mojego osobistego doświadczenia cukrzyca w połączeniu z zawodami sportowymi jest to możliwe, dzięki edukacji diabetologicznej z Panią Beatą Ossowicką i wielu miesiącom pracy i treningu oraz przygotowań, przewidywania i czuwania nad sobą.

Oczywiście Pani Beata, była dostępna pod telefonem – Moje autko (cukrzyca) dziś stabilna a ja szczęśliwa, że dzięki dobremu przygotowaniu mnie do zawodów sportowych z Panią Beatą, i grupy na Facebooku Cukrzyca sekta sportowa, gdzie dostałam wsparcie jak przygotować się do tych zawodów, możemy razem świętować nasz sukces!!!!

Duma naszych rodziców

Nasi rodzice z nas bardzo dumni, że dzięki swoim ograniczeniom, które mamy – zdobyliśmy medale. Dzięki temu zrozumiałam, że warto mieć marzenia i je realizować każdego dnia bez względu na wszystko …

Pani Beata również ze mnie dumna, że tak pięknie dałam radę z moim autem i jestem tak aktywna. Dziękujemy wszystkim, którzy wysyłali nam dobrą energię

Pozdrawiamy Was serdecznie

Kasia i Ewa

To jest właśnie realizacja codziennych celów, które stawiam sobie każdego dnia

Realizacja swoich codziennych celów, które mamy każdego dnia, dają nam satysfakcję, dają nam energię do działania.

Dzięki temu stajemy się bogatsi o nowe doświadczenia. Pojawia się wtedy entuzjazm. To pozwala nam uwierzyć w swoje możliwości. Spełnione marzenia wywołują radość i euforię. Jest też napięcie, ekscytacja przed spełnionym marzeniem. Jest wiara w to, że się uda. Radość z pokonywanej drogi do celu.

Czasami też jest zwątpienie, gdy się nie uda – ale to rzadko. Tylko spełnienie marzenia dyktowanego zgodnie z sercem daje tę najbardziej niesamowitą porcję radości. Bez serca to już nie to samo. Każdy ma swoich aniołów i oni jak najbardziej pomagają w spełnianiu marzeń. Aniołem może być również kochająca żona, rodzice, dzieci czy przyjaciel.

Artykuł napisała Katarzyna Liszcz, zawodniczka olimpiady dla osób niepełnosprawnych, zajęła 2 miejsce z mojej czwórki w rzucie bulą wraz z moją Siostrą Ewą Liszcz, która również była zawodniczką Olimpiady dla osób niepełnosprawnych i zdobyła medal w biegu na 100 metrów.

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial