Paweł Garstka – z wyksztalcenia psycholog, a zawodowo zajmuje się doradztwem inwestycyjnym. Od zawsze czynnie wspiera wszystkie działania związane z seksualnością osób z niepełnosprawnościami, w tegorocznej edycji Sekson weźmie udział w panelu dyskusyjnym dotyczącym akceptacji ciała z niepełnosprawnością. Paweł na co dzień porusza się przy balkoniku, uważa, że jest „mało” niepełnosprawny, ponieważ jego niepełnosprawność pozwala mu na niezależność i samodzielność a nie wszyscy mają taką możliwość.
Część Paweł, porozmawiamy sobie troszkę? : )
Jasne. Będzie mi bardzo miło.
Przybliż czytelnikom Rampy swoją osobę proszę. Powiedz coś krótko o sobie.
Mam 31 lat. Mieszkam i pracuje we Wrocławiu. Studiowałem psychologię, ale niestety nie pracuje w zawodzie. Od urodzenia jestem niepełnosprawny, jestem po przepuklinie oponowo – rdzeniowej. Na co dzień poruszam się przy balkoniku.
Wiem, że pracujesz. Na czym dokładnie polega Twoja praca?
Pracuję w banku funduszy inwestycyjnych. Moja praca polega na dziennej wycenie funduszu. Inaczej mówiąc, moim zadaniem jest – przesłać klientowi cenę za jedną akcję danego funduszu.
Czy lubisz to czym się zajmujesz zawodowo? Jeśli tak to, dlaczego?
Nie zabrzmi to może zbyt optymistycznie, ale mam mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony bardzo ciekawe jest to, że tak naprawdę nigdy nie wiem co danego dnia się wydarzy. Z drugiej jest to zarazem minus tej pracy, bo rzeczywiście zaczynając rano pracę nigdy nie mam pewności, co pójdzie nie tak, czy pojawią się jakieś różnice do klienta, co z reguły opóźnia wykonanie moich obowiązków. Do tego ciągła presja czasu, żeby wyrobić się ze wszystkim do tak zwanego deadline’u czyli umówionej konkretnej godziny, kiedy muszę wysłać cenę akcji na funduszu do klienta. To wszystko sprawia, że jest to dość wyczerpująca praca.
Czy chciałbyś zmienić pracę? Czy coś robisz w tym kierunku?
Tak. Niedawno podjąłem decyzję, że do końca roku chciałbym zmienić pracę i przekwalifikować się na testera manualnego. Poszukuje aktualnie kursów które mi to umożliwią. Konsultuje się też ze znajomymi, którzy pracują w IT, żeby podpowiedzieli mi jakie kroki warto byłoby podjąć.
Z wykształcenia jesteś psychologiem klinicznym? Czemu wybrałeś taki kierunek studiów?
Tak, jak już wcześniej wspomniałem studiowałem psychologię kliniczną. Wybrałem ten kierunek studiów dlatego, że po pierwsze wydał mi się bardzo ciekawy, a po drugie zawsze czułem, że chciałbym w jakiś sposób pomagać innym. Takie trochę wewnętrzne poczucie „misji”.
Bliski temat twojemu sercu to seksualność osób z niepełnosprawnościami. Czym dokładnie się zajmujesz jako ekspert projektu „Sekson”, fundacji „Avalon”?
Jako ekspert w projekcie staram się głównie przedstawić męski punkt widzenia w kontekście seksualności, oraz związków. Zajmujemy się organizacją rożnego typu eventów takich jak na przykład Konferencja Sekson, doborem tematów i wszystkim wokół. Staram się w tym przedstawić męską perspektywę oraz dzielić się własnymi doświadczeniami związanymi z seksem i romantycznymi relacjami.
Czym dla Ciebie jest męskość?
Męskość to dla mnie pewnego rodzaju siła, niekoniecznie fizyczna – nie chodzi o to, żeby zwyczajnie komuś „nastukać”. Bardziej chodzi o siłę w kontekście umiejętności podejmowania decyzji, twardego stąpania po ziemi, ale też przede wszystkim męskość to dla mnie opiekuńczość i umiejętność zapewnienia drugiej osobie bezpieczeństwa.
Dlaczego Twoim zdaniem osobom niepełnosprawnym odbiera się prawo do seksualności, kobiecości, męskości?
Myślę, że w jakimś stopniu jest to spowodowane wykreowanymi i panującymi kanonami piękna. Jeśli ktoś nie spełnia listy cech, według których definiowana jest męskość czy kobiecość to mu się ją odbiera. To oczywiście dotyczy nie tylko osób niepełnosprawnych, ale w tej grupie widać to najbardziej jaskrawie dlatego, że bardzo często ciało osób niepełnosprawnych jest w jakiś sposób zdeformowane, zmienione przez chorobę. To samo tyczy się seksualności. Z jednej strony brakuje edukacji rodziców w tej materii, to wciąż temat tabu. Większość woli udawać, że ten temat nie dotyczy ich dziecka z niepełnosprawnością, to powoduje brak świadomości u niepełnosprawnych nastolatków, a idąc też dalej, skoro już taka osoba została odarta z poczucia kobiecości czy męskości to trudno też widzieć wtedy taką osobę jako obiekt seksualny.
Niedługo konferencja Sekson. Co będzie jej tematem i jaki Ty w tej edycji będziesz mieć udział?
W tym roku będziemy się skupiać wokół tematyki ciała i cielesności. Będzie bardzo wielu ciekawych prelegentów, ja natomiast będę uczestniczyć w panelu dyskusyjnym dotyczącym akceptacji ciała z niepełnosprawnością.
Zmagasz się z konsekwencjami przepukliny oponowo – rdzeniowej. Czy i w jakim stopniu utrudnia Tobie to codzienne funkcjonowanie?
Szczerze mówiąc ja zawsze twierdzę, że jestem „mało” niepełnosprawny w swojej niepełnosprawności. Oczywiście na pewno są sytuacje, kiedy nie jestem w stanie sam czegoś zrobić, potrzebuję jakiejś asysty, pomocy, ale w gruncie rzeczy jestem w 100% samodzielny i niezależny. Mieszkam sam, mam prawo jazdy i staram się żyć tak jak każdy inny człowiek. Dlatego bardzo często jest mi przykro, kiedy mam świadomość, że niektóre osoby niepełnosprawne w moim otoczeniu mówią, że ich jedyny samodzielny wyjazd w roku to wyjazd na turnus rehabilitacyjny, gdzie ja tak naprawdę wystarczy, że nawet spontanicznie podejmę decyzję: okej na weekend jadę do znajomych do Warszawy, nad morze czy gdziekolwiek, a inni takiej możliwości nie mają.
Jak się żyje w Polsce osobie, która jest i niepełnosprawna i nieheteronormatywna?
Hmmm. Tutaj powiedziałbym, że są dwie strony medalu. Z jednej strony wśród znajomych, poznawanych osób miałem to szczęście, że nie doświadczyłem nigdy dyskryminacji z ich strony, zawsze czułem się akceptowany i miałem wsparcie wśród przyjaciół. Zupełnie inaczej ma się sprawa w przypadku życia randkowego. Środowisko gejów jest bardzo mocno skupione na fizyczności. Liczy się supersportowa sylwetka, sprawność seksualna, dlatego wielu rezygnowało ze znajomości czy chęci spotkania się, gdy dowiadywali się o mojej niepełnosprawności.
W 2012 roku Polska ratyfikowała Konwencję o Prawach Osób Niepełnosprawnych. Czy Twoim zdaniem zadania zapisane w dokumencie są realizowane w praktyce?
Nie chce zabrzmieć pesymistycznie, wiem, że jest o wiele lepiej niż było kiedyś. Osoby niepełnosprawne są dużo bardziej widoczne w codziennym życiu, więcej osób pracuje, ale i tak ciśnie mi się na usta odpowiedź – nie. Jest wiele punktów, które albo są realizowane nieudolnie, albo tego wsparcia nie ma. Ja sam widzę czasem reakcję potencjalnych pracodawców na informację o swojej niepełnosprawności – pomimo tego, że otrzymują dofinansowanie do wynagrodzenia to wciąż nie są do końca otwarci na zatrudnianie takich osób. To samo jest choćby z asystenturą dla osób niepełnosprawnych. Ja osobiście jej nie potrzebuję, ale widzę wśród znajomych jak bardzo muszą się nagimnastykować, żeby to działało, a i tak najczęściej muszą sobie znaleźć dodatkowe wsparcie prywatnie, bo to co zapewnia państwo jest niewystarczające. I pewnie mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale pozostańmy optymistami i cieszmy się z tego co już udało nam się wywalczyć i dopomnieć o swoje. I nie przestawajmy walczyć dalej.
Jakie Twoim zdaniem są powody tego, że tak wiele osób niepełnosprawnych w Polsce oraz ich bliscy mają tak bardzo „pod górkę” w życiu?
Myślę, że najczęściej powód jest bardzo prosty – brak wystarczających środków. Niepełnosprawność często wiąże się ze sporymi wydatkami, wielu ludzi niepełnosprawnych wciąż mieszka w mieszkaniach usytuowanych na piętrze, bez windy, więc są zwyczajnie uwięzieni we własnych czterech ścianach, bez możliwości zmiany.
Jakie widzisz braki systemowe we wspieraniu osób z niepełnosprawnościami w Polsce?
Tak jak już wspomniałem – asystenci, a skoro już poruszaliśmy temat seksualności to powiedziałbym, że nie tylko asystenci do pomocy w codziennych czynnościach, ale również asystenci seksualni. Chciałbym, żebyśmy w końcu przestali traktować seksualność jako tabu i żeby ludzie mogli skorzystać również z tego typu wsparcia. Wspomniałem też o słabym wsparciu niepełnosprawnych na rynku pracy. Życzyłbym sobie, aby nasz system zamiast pozwalać na wegetację na rencie, w miarę możliwości stwarzał szanse na podjęcie pracy przez jak największą liczbę niepełnosprawnych, a co za tym idzie – możliwość życia na godnym poziomie.
Masz pomysły jak to zmienić?
Szczerze mówiąc sam nie wiem, nie do końca czuje się kompetentny do tego, żeby się w tym wypowiadać, dlatego, że tak jak wspomniałem większość z tych problemów, oprócz sytuacji na rynku pracy, nie do końca mnie dotyka. Sam tak naprawdę ze zdecydowanej większości oferowanego wsparcia po prostu nie korzystam. Nie chcę zabrzmieć jak ignorant, mam oczywiście świadomość potrzeby sporych zmian i to w takim stopniu, żeby każdy mógł na równi korzystać z życia w społeczeństwie. I to wcale nie są żadne „specjalne potrzeby” – chęć pójścia na koncert, na zakupy, do kina, czy zwyczajnie do parku na ławkę, to są zwykłe codzienne sprawy, o których dostępność osoby niepełnosprawne nie powinny musieć się dopraszać.
Co byś poradził osobom niepełnosprawnym, które siebie nie akceptują i brak im wiary w siebie?
Jak się domyślasz, moją pierwszą radą byłoby skorzystanie z pomocy psychologa w zmianie sposobu myślenia, rozpoznaniu negatywnych myśli i przekonań na swój temat i przepracowanie ich oraz zmiana na pozytywne. Jeśli brak nam wiary w siebie, boimy się podjąć jakieś działanie może dobrym sposobem byłoby zrobienie sobie listy, gdzie z jednej strony wypiszemy sobie korzyści z podjęcia danego działania, a z drugiej to co najgorszego może się wydarzyć, jeśli podejmiemy się owego działania, a następnie zastanowić się nad tymi negatywnymi czy na pewno są takie straszne jak nam się wydaje.
Jeździsz od tylu lat na obozy Aktywnej Rehabilitacji organizowane przez Stowarzyszenie Sportowo – Rehabilitacyjne „Start” w Poznaniu. Czy lubisz te obozy? Co Tobie dają takie wyjazdy?
To prawda, jeżdżę już na te obozy od jakichś 12 lat. Lubię na nie jeździć, jest to dla mnie okazja, żeby co roku spotkać się ze znajomymi, z którymi w większości nie widuje się nigdzie oprócz tych właśnie wyjazdów. Jest to sposób na miłe spędzenie urlopu i dobrą zabawę w fajnym towarzystwie.
Wiem, że Twoją pasją jest pieczenie i gotowanie. Co takiego fajnego w tym odnalazłeś?
Hmmm, myślę, że jest to coś co wyniosłem z domu. Jak byłem młodszy bardzo często pomagałem mamie w kuchni, zwłaszcza w okresie świątecznym, kiedy piekliśmy ciasta. A poza tym ja po prostu bardzo lubię jeść, lubię próbować nowych smaków, więc nawet w przypadku, kiedy robię zwykły obiad, lubię czasem trochę poeksperymentować.
O czym marzysz?
Żeby móc spokojnie i szczęśliwie żyć.
Czego Tobie życzyć?
Dzisiaj to chyba najbardziej tego, żeby udało mi się zmienić pracę na nową. I żeby była lepsza od aktualnej (haha).
Dziękuję bardzo za rozmowę.