Wózek traktuję jak dyscyplinę sportową

The Best Trip „W drodze po pomoc” to akcja charytatywna mająca na celu niesienie pomocy finansowej niepełnosprawnym dzieciom, jej pomysłodawcą jest Adrian Beściak, 21-latek z Rzeszowa.

 

Rampa: W ciągu dwóch miesięcy pokonałeś trasę 2313 km, z Rzeszowa do Rzeszowa wzdłuż granic Polski. Widzieliśmy, że warunki pogodowe były różne, problemy z wózkiem, przetarcia na dłoniach. Powiedz szczerze ile razy miałeś dość?

 

Adrian Beściak: Przygotowując tę wyprawę, wiedziałem co mnie czeka, że nie raz będę miał dość, ale też wiedziałem, że nigdy się nie poddam. Z natury jestem takim człowiekiem, że jak coś postanowię, to musze sobie udowodnić, że to zrobię, nie komuś tylko sobie. Pierwsze zniechęcenie miałem już drugiego dnia, gdy było zimno, ulewa przez cały etap, no masakra!

 

Rampa: Ostatnim celem akcji było zebranie pieniędzy na leczenie i rehabilitację 8-letniej Karolinki Wolanin z Narola, podopiecznej Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, która od urodzenia choruje na przepuklinę oponowo-rdzeniową. Czy już wiesz kto będzie twoim kolejnym „podopiecznym”?

 

Adrian Beściak: Teraz jest okres właśnie na to, żeby znaleźć tę perełkę. Mniej więcej wiem kto to będzie, ale jeszcze się tym nie będę dzielił, ponieważ dużo pracy w tym kierunku mnie czeka.

 

Rampa: Skąd zaczerpnąłeś pomysł właśnie na taką formę pomagania?

 

Adrian Beściak: Postanowiłem połączyć dwie rzeczy, które w moim życiu mają bardzo dużą wartość. Sport i pomaganie innym. Z racji tego, że wózek traktuję nie jako przymus tylko jak środek poruszania się i dyscyplinę sportową. A pomaganie – ponieważ tak zostałem wychowany, że warto pomagać! To właśnie zastąpiło mi sztuki walki i teraz zdobywam dużo cenniejsze medale, pomagając innym.

 

 

Rampa: Czy masz jeszcze jakieś pomysły na inne formy pomagania, zbierania pieniędzy? Może jakieś spotkania motywacyjne?

 

Adrian Beściak: Tak, pisze kilka projektów, żeby rozszerzyć tę pomoc. Początkiem przyszłego roku planuję założyć fundację. Wtedy właśnie podzielę się swoimi pomysłami z innymi.

 

Rampa: Twoja ekipa podczas The Best Trip. Mógłbyś nam coś o nich opowiedzieć?

 

Adrian Beściak: Ekipa The Best Trip to grono moich przyjaciół, co roku jest mała rotacja w składzie, ale to nie z powodu kłótni, tylko studiów, pracy i innych obowiązków, które czasami kolidują z wyjazdem na trasę The Best Trip.

Marcin Miszkiel jest moim fizjoterapeutą. Poznaliśmy się kilka lat temu na obozie w Fundacji Aktywnej Rehabilitacji i wiem, że ten człowiek wyciągnie mnie z każdej kontuzji.

Tomek Binduga to kierowca. Nie wyobrażam sobie nikogo innego za kierownicą samochodu bezpieczeństwa niż „driftera”.

Adam Kołodziej to fotograf, dobry znajomy i każdy chyba to potwierdzi, że jak Adaś robi zdjęcia – to tylko same najlepsze!

 

 

Rampa: Za Tobą już trzy wyprawy. Pewnie przygotowanie się pod względem fizycznym, wytrzymałościowym i psychicznym masz w mały palcu. Jaki jest twój klucz do sukcesu?

 

Adrian Beściak: Mój klucz do sukcesu to po prostu chęć robienia tego, co sprawia nam największa przyjemność, bo po co robić to, co nas dołuje? Dla porównania: kiedy jest mi smutno, to nie puszczam sobie w słuchawkach smutnych piosenek tylko motywujące i radosne, ponieważ wiem, że właśnie takie poprawią mi nastrój!

 

Rampa: Wiemy, że planujesz kolejną akcję w 2017r. Podobno tym razem po Europie. Czy już wiesz jakie kierunki masz zamiar obrać?

 

Adrian Beściak: Tak już wiem, ale na razie, dopóki nie dopracujemy dokładnej trasy i planu wyprawy, będzie to naszą słodką tajemnicą. smiley

 

Rampa: Jak wszystkie przygotowania oraz sama podróż wpływa na Twój stan fizyczny, czy nie za bardzo nadwerężasz organizm? Jak długo regenerujesz siły po zakończonej podróży i jak szybko przystępujesz do kolejnego treningu przygotowującego?

 

Adrian Beściak: Owszem, tak długa wyprawa jest wycieńczająca, dlatego po powrocie robię sobie przerwę od treningów.  Jak długo ona trwa? Ciężko jednym słowem określić, ponieważ co roku mamy inny dystans, więc też co roku inny czas regeneracji. Na razie mogę zdradzić, że już rozpocząłem treningi do wyprawy na przyszły rok.

 

 

Rampa: Czy w trakcie przygotowań zdarzają się trudne momenty, załamania, niepewność, czy masz takie szczęście, że zawsze wszystko idzie bez przeszkód?

 

Adrian Beściak: Podczas tak długiej wyprawy nie zawsze jest kolorowo. Po pierwsze – czasem zdarzają się jakieś małe sprzeczki w ekipie, ale to wynika z tego, że dwa miesiące spędzamy ze sobą 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Po drugie – zmęczenie w niektórych momentach daje się mocno we znaki i ma się wówczas ochotę wrócić do domu. Jednak na szczęście moja ekipa i wielu ludzi wysyła w moim kierunku tak duży ładunek pozytywnej energii, że szybko takie myśli przechodzą.

 

Rampa: Czego możemy Ci życzyć przed następną podróżą, co jest najważniejsze w trasie?

 

Adrian Beściak: Tego, abyśmy w przyszłym roku wszyscy byli w stanie, dzięki The Best Trip, przekazywać jeszcze większą pomoc! A na trasie najważniejsza jest motywacja! 🙂

 

Rampa: Tego własnie życzymy, dziękując za rozmowę.

 

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial