Oliwia Jabłońska to trzykrotna paralimpijka w pływaniu. Na swoim koncie ma liczne osiągnięcia, w tym ponad 100 medali Mistrzostw Polski, 14 Mistrzostw Europy i 7 Mistrzostw Świata.
Oliwio, pierwsze pytanie do Ciebie, powiedz proszę, jak zaczęła się Twoja przygoda z pływaniem?
Swoją przygodę z pływaniem zaczęłam od rehabilitacji, gdy miałam osiem lat. Urodziłam się z wadą stóp, lekarz zalecił mi pływanie jako formę usprawniania się, tak też zrobiłam. Od początku trenowała mnie trenerka, która na co dzień miała zajęcia w ,,START” Wrocław z osobami z niepełnosprawnością. Zaproponowała mi zajęcia grupowe, zgodziłam się, dołączyłam do tego klubu.
Jak się czujesz w wodzie? Pokuszę się o stwierdzenie, że wspaniale, prawda?
Tak, w wodzie czuje się wolna, nic mi nie przeszkadza. Pływanie sprawia mi niesamowitą przyjemność, kiedy pływam mogę odciąć się od wszystkich innych bodźców. Nawet nie przeszkadza mi zimna woda w basenie.
Co czułaś, kiedy jako nastolatka w dni wolne szłaś na basen, a Twoi rówieśnicy mieli wolne?
Wiesz co, nie wpływało to na mnie w znacznym stopniu. Oczywiście, że tego wolnego czasu miałam zdecydowanie mniej niż moi rówieśnicy, ponieważ mój czas wolny był tylko w weekendy i wtedy, kiedy nie odbywały się zawody. Moje cele były na tyle silne, że nie straciłam motywacji, żeby cały czas pływać. Nie miałam poczucia, że coś tracę, wiedziałam, że to, co robię jest dla mnie ważne. Nie było mowy o tym, żebym kiedykolwiek odczuła, że jestem wykluczona przez to, że nie prowadzę typowego „życia nastolatki”. Sukcesy mnie motywowały.
Muszę przyznać, że czasem bywały kryzysy; jak u każdego, podczas których czułam, że wolałabym iść na miasto…Jednak w takich momentach analizowałam sobie wszystko i dochodziłam do wniosku, że chce być w tym miejscu, w którym jestem.
Czym tak naprawdę jest dla Ciebie pływanie?
Sposobem na wyładowanie negatywnych emocji, np. gdy jestem zła, to myślę, że fajnie byłoby iść na trening i pozbyć się niepotrzebnych odczuć. Pływanie jest dla mnie pracą, z której czerpię radość. Tak naprawdę jestem szczęściarą, że mogę się realizować, spełniać w czymś, co kocham, a do tego mogę na tym zarabiać. Niektórzy nie mają takiego szczęścia. Wszystko poświęciłam pływaniu. Pływanie jest dla mnie nieodłączną częścią życia. Praktycznie cały mój czas jest podporządkowany sportowi, dziennie w wodzie spędzam około 4 godzin i nie wyobrażam sobie życia bez pływania. Jest to moja praca i pasja.
Już wiem, czym dla Ciebie jest pływanie, a pamiętasz może kiedy poczułaś, że pływanie może stać się twoją częścią życia?
Takim przełomowym momentem były kwalifikacje na I igrzyska w 2012 roku i to zawsze było moim marzeniem. Zrobiłam kwalifikacje w wieku 15 lat i utwierdziłam się w przekonaniu, że jestem miejscu, w którym powinnam być.
Jestem ciekawa, jak wyglądają twoje treningi teraz, a jak wyglądały kiedyś, co się zmieniło?
Obecnie trenuje 2 razy dziennie po dwie godziny. Jest to trening bardziej sprecyzowany, ponieważ trenuje pod koronny dystans (400 M stylem dowolnym), który należy do konkurencji wytrzymałościowej, dlatego trening składa się z większej objętości, na którą składa się większa liczba przepłyniętych kilometrów. Moje treningi są porównywalne do treningów osób sprawnych.
Kiedyś ten trening był bardziej ogólny, nie był ukierunkowany pod jeden dystans, wynikało to z faktu, że byłam młoda i jeszcze nie było wiadomo, w jakiej konkurencji mam szanse zdobyć medal. Im byłam starsza, tym treningi zaczęły zmieniać swoją formę. Będąc nastolatką uważaliśmy z trenerem, że konkurencje sprinterskie są dla mnie, ale w pewnym momencie poczułam, że stoję w miejscu i moja obecna trenerka zobaczyła we mnie potencjał, że mogę być równie dobra, jak nie lepsza na dłuższych dystansach.
Co dla Ciebie jest najważniejsze podczas startu?
„Bycie tu i teraz” – koncentracja na zadaniu, które mam do wykonania. Zawsze przed startem planuje sobie to, jak chce popłynąć. W razie sytuacji, w której jestem bardzo zestresowana staram się skupiać na swoim oddechu to sprawia, że koncentruję się na jednej czynności.
Wiem, że mogę kontrolować wyłącznie siebie, nie mam wpływu na to jak popłyną inne zawodniczki. To jest ważne, bo dzięki temu próbuję panować nad swoim stresem. Nie można analizować i myśleć jak inni sobie poradzą, warto całą uwagę ukierunkować na sobie.
Kiedy zatem doszłaś do wniosku, że warto skupiać się na sobie?
Dużo mnie nauczyła współpraca z psychologiem, dzięki niemu zrozumiałam, że to ja w tym momencie jestem najważniejsza.
Super! Praca z psychologiem jest szalenie ważna, dobrze, że o to dbasz. A co sprawia Ci największą trudność podczas treningów?
Największą trudność sprawia mi to, że muszę pływać na wysokim poziomie pomimo zmęczenia. Muszę dawać z siebie wszystko. Nie lubię pływać ,,na samych nogach”. Wynika to z faktu, że mam ograniczone ruchy w stawach skokowych i przez to pływam bardzo wolno.
Dużo łatwiej realizuje się w grupie treningowej, ponieważ gdy jestem w niej trenuje, to jestem w stanie dotrzymać tempa innym osobom. Budzi się duch realizacji, a ja jestem osobą, która lubi ,,gonić”.
Czy z wiekiem zmieniło się twoje nastawienie psychicznie podczas treningów i zawodów?
Na pewno bardziej świadomie podchodzę do swoich treningów i startów. Wiem, co się składa na cały sukces. Nie wystarczy żebym tylko dobrze trenowała. Oprócz tego muszę dobrze jeść i się wysypiać. Z zawodów na zawody presja zdobycia medalu rośnie… Musiałam nauczyć się nad tym pracować.
Masz może jakieś konkretne zawody, które szczególnie zapadły Ci w pamięci?
Mistrzostwa Świata w Londynie 2019 roku, ponieważ po raz pierwszy wygrałam ze swoją największą rywalką na dystansie 400 dowolnym. Popłynęłam robiąc niesamowity rekord życiowy, a tym samym pobiłam rekord Europy. Wtedy, jak dopłynęłam i zobaczyłam na tablicy, że jestem najlepsza, a do tego miałam wspaniały czas, to poczułam się niesamowicie szczęśliwa. Dopiero w tamtym momencie po raz pierwszy odsłuchałam Mazurka Dąbrowskiego na Mistrzostwach Świata.
Kiedy więc był twój pierwszy raz, kiedy odsłuchałaś Mazurka Dąbrowskiego?
Po raz pierwszy odsłuchałam naszego hymnu na Mistrzostwach Europy w Eindhoven w 2014 roku[1].
Jeśli już jesteśmy w temacie ważnych zawodów, to chciałabym Cię zapytać, czy pamiętasz może jakie emocje towarzyszyły Ci podczas pierwszych igrzysk paraolimpijskich?
Pierwsze igrzyska były dla niej niesamowitym doświadczeniem. Przez to, że byłam młoda nie byłam świadoma tego, czym tak naprawdę są igrzyska. Uchroniło mnie to przed większą presją pod względem rangi imprezy. Uważałam, że są to zawody jak każde inne. Poszłam na swój start, popłynęłam na maxa, dopłynęłam jako druga i w tamtym momencie dotarło do niej co osiągnęłam. Po igrzyskach zaczęły spływać zaproszenia na różne wydarzenia, podczas, których gratulowano mi i dopiero wtedy poczułam jaka rangą mają te zawody. Tak wiele sportowców pracuje na to cale życie, a ja już w wieku 15 lat miałam swój pierwszy medal z igrzysk.
A jak wyglądają Twoje przygotowania przed takimi właśnie zawodami?
Rozpoczynając sezon wyznaczam sobie te zawody, które na dany moment są najważniejsze. Po drodze mam inne starty i podczas tych startów sprawdzam swoja dyspozycję. W trakcie tego okresu treningi są dłuższe i mniej intensywne, im bliżej zawodów schodzimy z objętości i skupiamy się na intensywności. Do tego dochodzą obozy, przygotowujące mnie do kluczowych zawodów.
Patrząc na Twój dorobek medalowy, czujesz się spełniona?
Mam ponad sto medali z Mistrzostw Polski, czternaście z Mistrzostw Europy, siedem z Mistrzostw z Świata oraz trzy medale z igrzysk paraolimpijskich. Czuje się spełniona, ponieważ uważam, że osiągnęłam bardzo dużo. Brakuje mi tylko jednego złotego medalu z igrzysk paralimpijskich, ale nie odbieram tego jako poczucia niespełnienia.
Czy z tegorocznych igrzysk możemy wyczekiwać kolejnego medalu do kolekcji?
Postaram się zdobyć medal na igrzyskach paralimpijskich, które swoją drogą już niebawem. Moim marzeniem jest zdobycie złota na tej paralimpiadzie. Tylko tego krążka medalowego brakuje mi do kolekcji.
A powiedz nam, jakie jest Twoje nastawienie przed tegorocznymi igrzyskami w Paryżu?
Moim celem jest dać z siebie wszystko podczas wyścigów. Chciałabym również popłynąć rekordy życiowe. Jeśli dołożę do tego 4 medal zdobyty na igrzyskach to będę niesamowicie szczęśliwa. Ponadto wyjazd na igrzyska to nagroda za wykonaną pracę i chce się przy tym jak najlepiej bawić.
Myślisz, że o sportowcach z niepełnosprawnością mówi się więcej niż kiedyś?
Myślę, że tak. Igrzyska są już transmitowane w telewizji, dzięki czemu odbiorcy mogą zobaczyć, jak wygląda nasz sport. Mogą zauważyć również to, że niepełnosprawność wcale nie wyklucza z uprawiania sportu. Poza tym Polski Komitet Paralimpijski wspiera coraz więcej sponsorów, sportowcy mają zrównane stypendia razem ze sportowcami pełnosprawnymi, a to też dużo daje.
Całe szczęście, że wszystko zmienia się na lepsze. Mam dobre przeczucie… Myślę, że w tym roku jako reprezentacja Polski zdobędziemy pokaźną liczbę medali, też masz takie przeczucia?
Tak, sport paralimpijski jest dużo bardziej popularny i rywalizacja jest coraz większa. Chciałabym abyśmy powtórzyli chociaż nasz wynik z Tokio. Na pewno jesteśmy nastawieni na walkę i będziemy walczyć do ostatnich metrów.
Na sam koniec wywiadu, chciałabym Cię zapytać, co jest twoją myślą przewodnią w życiu?
Marzenia są po to, aby je spełniać. Poza pływaniem, które oczywiście zajmuje dużą część mojego życia, a zdobywanie medali na igrzyskach zawsze było moim marzeniem, to uwielbiam podróżować. Moim marzeniem jest zwiedzić cały świat i dążę do tego, aby tak się stało.
Dziękuję Ci za poświęcony czas i za tak cenny wywiad.
Również dziękuję, było mi bardzo miło.
Wszyscy Rampowicze życzą powodzenia Oliwii i całej naszej reprezentacji na tegorocznych igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu.
[1][1] Hymn odsłuchiwany jest za każdym razem, kiedy zdobędzie się złoty medal na Mistrzostwach Europy, Mistrzostwach Świata i na Igrzyskach Olimpijskich i Paralimpijskich.
Opracowanie i realizacja wywiadu w ramach odbywanego Stażu: Weronika Apolinarek
Sprawdź podobne: