Aleksandra Sileńska z zawodu jestem psycholożką, socjolożką i psychoterapeutką. Aktualnie, kiedy ktoś pyta się mnie czym się zajmuję, to mówię że jestem pełnoetatową Mamą dwójki córek, która wyszarpuje sobie czas na pracę. Przez 7 lat byłam nauczycielem akademickim, ale w tym roku postanowiła zakończyć swoją współpracę z Uniwersytetem Szczecińskim i rozwijać skrzydła we własnej działalności. Prowadzę gabinet, w którym prowadzę psychoterapię indywidualną dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych, a także terapię dla par oraz rodzin. Poza tym, uczestniczę i tworzę własne projekty warsztatowe, które realizuję stacjonarnie i wirtualnie.
Proszę nam opowiedzieć, skąd pomysł oraz energia na założenie bloga Mama Terapeutka?
Od zawsze uwielbiałam pracować, a zwłaszcza jeśli moja aktywność przynosiła pożytek innym. Odkąd skończyłam studia psychologiczne i zaczęłam robić to, co prawdziwie kocham i w czym świetnie się czuję, moja miłość do pracy stała się jeszcze mocniejsza. Dlatego, kiedy zaszłam w pierwszą upragnioną ciążę obok radości i wielkiej nadziei, poczułam też w sobie niepokój o to, jak sama poradzę sobie z brakiem kontaktu z ludźmi, psychologią i pracą. Wtedy pojawił się pomysł na blog, który oficjalnie pojawił się w sieci miesiąc przed narodzinami mojej córki. Choć miał być tylko sposobem na przeczekanie urlopu macierzyńskiego, ostatecznie stał się niezwykle wartościową częścią mojego życia, która nieustannie popycha mnie do rozwoju.
Jakie perspektywy dają spotkania na żywo z czytelnikami?
Jeśli pyta Pani o live’y, które prowadzę na swoim profilu, czy w swoich grupach to dają mi przede wszystkim możliwość nawiązania kontaktu z moimi Czytelniczkami w inny sposób niż tylko za pośrednictwem słowa pisanego. To jest też okazja do tego, by przekazać swoje myśli i wiedzę z odpowiednim ładunkiem emocjonalnym, co może znacząco wpłynąć na
Jakie tematy i trudności poruszane są na spotkaniach „Kawka Terapeutyczna„?
Cykl spotkań na moim fanpageu, które nazwałam „Terapeutyczną Kawką” porusza przeróżne tematy, które są aktualne i ważne dla większości kobiet. Tak naprawdę to moje Czytelniczki podsuwają mi tematyczne inspiracje, wskazując co jest dla nich trudne, z czym sobie nie radzą. Dlatego wachlarz pomysłów na spotkania na żywo jest szeroki – od radzenia sobie z przedszkolną adaptacją, po wskazówki jak nie przejmować się opinią innych.
Jakie plusy daje dzielenie się swoim doświadczeniem z bycia Mamą?
To bardzo ciekawe pytanie i przychodzą mi tu do głowy dwie odpowiedzi. Po pierwsze, patrząc na to z mojej perspektywy jako Mamy Terapeutki prowadzącej bloga, dzielenie się własnym doświadczeniem pozwala mi porządkować sobie wiele ważnych kwestii w głowie. Świetnym przykładem są moje wieczorne posty, które mają tak ogromne zasięgi i zawsze spotykają się z pozytywnym odbiorem innych Mam. To, co w nich piszę to słowa, które sama w tym momencie chciałabym usłyszeć. Tworząc te teksty widzę, co mnie poruszyło minionego dnia, z jakimi emocjami kończę tę dobę, z czego chcę wyciągnąć wnioski. Tak jakbym odkładała swoje myśli w odpowiednie szufladki mentalne. Druga odpowiedź jest związana po prostu z byciem Mamą. Myślę, że każda z nas ma mnóstwo okazji, by dzielić się swoim doświadczeniem choćby w takich codziennych rozmowach z innymi kobietami. Wówczas plusem jest to, że możemy kogoś wesprzeć, podsunąć ciekawe pomysły i utwierdzić się w tym, co się u nas sprawdziło i dlatego warto to podtrzymać w życiu.
Jak Pani zdaniem powinna wyglądać misja Macierzyństwa?
Ja w ogóle nie postrzegam macierzyństwa jako misji. To jest rola społeczna, w którą wchodzimy, kiedy w naszym życiu pojawia się dziecko. Określenie „misja” w moim odczuciu sprawia, że bycie Mamą urasta w naszych oczach do jakiegoś boskiego przedsięwzięcia, któremu trudno sprostać. A dla mnie kwintesencją macierzyństwa jest bycie w bliskości z dzieckiem. Bliskości fizycznej i emocjonalnej. Dzięki temu mam możliwość nie tylko dawać siebie dziecku, ale również brać coś dla siebie, wzbogacać się i rozwijać. Macierzyństwo to czas, w którym możemy zrobić bardzo dużo dla naszych dzieci, ale też dla zrozumienie i zaakceptowania samej siebie.
Jakie są Pani plany na przyszłość, by rozwinęła się idea Macierzyństwa?
Jeśli dobrze zrozumiałam pytanie, to chciałabym, żeby każdy rodzic chciała bardziej rozumieć siebie i dzieci, niż oceniać. Bo rozumienie zawsze stwarza akceptującą przestrzeń, która pozwala się rozwijać każdemu człowiekowi.
Jak pandemia wpłynęła na relacje Matek z córkami, gdy wszystko przeniosło się do strefy online?
Generalnie, kiedy analizuje się wpływ pandemii na relacje rodzinne zwraca się uwagę na to, że albo ten czas przyczynił się do zwiększenia bliskości między członkami rodzinnego systemu, albo pogłębił podziały, niepokoje i nieporozumienia, z którymi rodziny weszły w pandemię. Tu zadziałało mnóstwo czynników i żeby móc odpowiedzieć na to pytanie trzeba byłoby obrać bardziej indywidualną perspektywę.
Na co trzeba zwrócić uwagę, by niczego w byciu Mamą nie przeoczyć ?
Odpowiem przekornie – myślę, że najważniejsze jest to, by dać sobie przyzwolenie na przeoczenie. Najgorsze co możemy dla siebie zrobić to postawić sobie cel, by w każdej minucie naszego macierzyństwa być Mamą na 100%. Tak się nie da! To nierealne, bo nikt z nas nie jest chodzącym ideałem, który nie popełnia żadnych błędów. Dlatego tak często piszę o wyrozumiałości do siebie. Zachęcam na każdym kroku żebyśmy dostrzegały swoje błędy, ale nie po to, by siebie krytykować i wpędzać w poczucie winy, lecz by zauważyć je, zrozumieć, dlaczego się pojawiły i wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość. Bądźmy uważne na to co się dzieje w naszym tu i teraz, ale nie oczekujmy od siebie niemożliwego.
Czy Pani zdaniem bycie Mamą utrudnia życie, czy je wzbogaca? Dlaczego tak istotna jest relacja z dziećmi?
Z mojego punktu widzenia macierzyństwo jest niezwykle wzbogacające, ale mam świadomość, że niektórym kobietom trudno obrać taką perspektywę. Często spotykam się z takimi Mamami na terapii. Są to niesamowicie pogubione, przemęczone kobiety, które mają mnóstwo nieprzyjemnych emocji w sobie, nieprzepracowanych doświadczeń z bliższej lub dalszej przeszłości oraz ogrom oczekiwań wobec siebie i świata. Dlatego na to pytanie, nie ma jednej odpowiedzi. Najważniejsze jest jednak to, by pamiętać, że każda z nas może być spełnioną Mamą, dla której macierzyństwo będzie życiowym bogactwem. Jeśli trudno nam w pojedynkę tę perspektywę zmienić, warto pomyśleć o terapii. Ja – mówiąc przykładowo -tak właśnie zrobiłam.
Aleksandra Sileńska – autorka bloga Mama Terapeutka
link do bloga Mama Terapeutka – tu : https://www.facebook.com/mamaterapeutka
zdjęcia źródło; Aleksandra Sileńska
Wywiad przeprowadziła Rampowiczka Katarzyna Liszcz , asystentka redaktora Portalu Rampa – Pokonujemy bariery
Publikacje Katarzyny Liszcz
Pingback: Warto się szczepić ! Rampowiczka Kasia