Co za tym pagórkiem? Wspomnienie o Piotrze Krupie

Piotr Krupa – urodzony w Rzeszowie. Artysta fotografik, pilot, podróżnik, dziennikarz „Przeglądu Lotniczego”oraz „TSK 24”, alpinista. Należał do Związku Polskich Artystów Fotografików oraz Rzeszowskiego Stowarzyszenia Fotograficznego. Jego prace były nagradzane w wielu konkursach w kraju i za granicą (m.in. National Geografic, IPA Photoawards, World Photographic Cup). Ma na swoim koncie kilkadziesiąt wystaw zbiorowych i indywidualnych w kraju i za granicą. Pilot  Aeroklubu Polskiego, gdzie jako Członek Mikrolotowej Kadry Polski, reprezentował nasz kraj na Ogólnopolskich oraz Światowych pokazach i zawodach w motoparalotniarstwie . Złoty medalista mistrzostw Polski, Ukrainy, Czech. Vice-mistrz świata w lotach PPG tandem – Pekin 2007.

 

Podczas ostatniego wernisażu Rzeszowskiego Stowarzyszenia Fotograficznego „Rocznik 2015” Piotrek obiecał wywiad dla Rampy, na który bardzo się z mężem cieszyliśmy. Piotrka znamy ponad dwadzieścia lat, dłużej niż trwa nasze małżeństwo. Nie mogliśmy uwierzyć, gdy dotarła do nas wiadomość, że Piotrek zginął. Wiadomość  dla wszystkich tragiczna. Piotrek umiłował sporty ekstremalne, najpierw wspinaczkę, a potem lotnictwo. Pasje, które dają poczucie wolności, są jednak bardzo ryzykowne. Tak jak alpiniści chcą zostać na zawsze w górach, tak lotnicy oddają duszę powietrzu. I tak właśnie odszedł Piotrek, na Motoparalotniowych Zawodach o Puchar Prezydenta Płocka River Fly 2016, uprawiając sport, który kochał.

 

Najpierw była wspinaczka wysokogórska

Piotrka spotkałam pierwszy raz w 1990 roku na taborze w Morskim Oku, był wtedy zakręcony na punkcie wspinaczki. Dowiedziałam się wówczas, że alpiniści muszą bronić swoich skromnych zapasów żywnościowych, więc albo zalewają kaszkę zimną wodą (nikt się na taką nie połasi) albo proponują mielonkę, reklamując ją jako mózgi niemowlaków. Tak właśnie zareklamował Piotrek poczęstunek, z którego nie wszyscy przybyli w odwiedziny na obóz wspinaczkowy goście skorzystali (co wrażliwsze oczywiście odmówiły). Opowieści kulinarnych związanych z Piotrkiem jest więcej. Potrafił nakarmić dziesięć osób jajecznicą z dwóch jajek oraz opatentował z towarzyszem wspinaczki klejenie dziurawych materaców odpowiednio gęstą zupką w proszku. Nikt nie podpijał mu nigdy herbaty, ponieważ zawierała pół szklanki cukru.

Należał do Rzeszowskiego Klubu Wysokogórskiego, gdzie w roku 1989 ukończył kurs skałkowy. Tego samego roku odbył letni kurs taternicki w Dolinie Gąsienicowej, a następnego roku kurs zimowy. Chętnie jeździł wspinać się w skałki, najbardziej pokochał Prządki.

Kierując się swoją pasją do wspinaczki wysokogórskiej, założył w 1991 roku firmę  Re-Mal, specjalizującą się w pracach wysokościowych.  Wśród pracowników miał zawsze sporą grupę osób, dla których wspinaczka alpinistyczna była również pasją.

W Prządkach

 

potem lotnicza pasja

Na początku skakał ze spadochronem, potem pasja przesunęła się na paralotnie, czym wkrótce zaraził córkę Agnieszkę, którą już jako małą dziewczynkę zabierał na zawody. Kurs zrobiła w wieku 15 lat i w tym samym roku wzięła udział w pierwszych swoich zawodach – Mistrzostwach Polski w Toruniu. Jako członkowie Motoparalotniowej Kadry Narodowej Aeroklubu Polskiego razem tworzyli jeden z najbardziej rozpoznawalnych tandemów w Polsce.

Piotr Krupa z córką Agnieszką

 

W 2011 Piotr Krupa z dwoma kolegami Jarosławem Balcerzewski z Torunia i Krzysztofem Szczygłem ze Skarżyska-Kamiennej wziął udział  W projekcie „Polska Przekątna – Lot Rekordów”. W cztery dni przelecieli ze Świnoujścia w Bieszczady. To pierwszy przelot motoparalotniami po przekątnej Polski.  Trasa przelotu objęła największe miasta po przekątnej Polski: Szczecin, Toruń, Skarżysko-Kamienną, Kielce i Rzeszów. Piloci pokonali około 1100 km.

Ubrani w specjalne kombinezony, podobne do tych, w jakich latają piloci myśliwców lecieli, co najmniej 50 m nad ziemią. – Lecąc niżej musielibyśmy uważać, żeby nie zahaczyć o linie wysokiego napięcia – tłumaczył Piotrek.  – Będziemy się komunikować. Mamy GPS i wariometr, który pokaże nam z jaką prędkością podnosimy się i opadamy. Za nami będą jechać dwa samochody ze sprzętem, ubraniami i oczywiście jedzeniem.

Motoparalotnia to najbardziej wrażliwy na zmiany kierunku wiatru statek powietrzny. Pilot siedzi w specjalnie skonstruowanym do tego wózku. Skrzydłem kieruje, pociągając linkami. Dokładnie tak, jak w zwykłej paralotni.

Najdłuższa podróż, najlżejszym statkiem powietrznym

 

 

Na XVI Motoparalotniowych Mistrzostwach Polski w Radomiu w 2014 roku, w rodzinnym tandemie Piotrek jako pilot i córka Piotrka Agnieszka jako nawigator zdobyli trzecie miejsce.

– Przyznam szczerze, że nie było łatwo wygrać, bo konkurencja była mocna. Przez cały czas trwania zawodów byliśmy na prowadzeniu. Niestety, w ostatni dzień nie zmieściliśmy się w czasie, jaki był przeznaczony do startu, bo ustawiliśmy się w złym kierunku i spadliśmy na trzecią pozycję – powiedział po zawodach Piotrek.

Następnie w sierpniu 2014 wystartował na Węgrzech w rodzinnym składzie z córką Agnieszką w VIII Motoparalotniowych Mistrzostwa Świata. Nasza reprezentacja liczyła aż 5 załóg , Polska została pierwszym w historii Mistrzostw Świata zwycięzcą w kategorii narodowej, wyprzedzając drugich Francuzów o 4.409 punktów oraz Czechów o 7.336 punktów.

 

… i miłość do fotografii

O swojej fotograficznej pasji najlepiej opowie Piotrek sam słowami pochodzącymi z jego autorskiej strony:

 

„Z malarskiego umiłowania do światła i cienia

 wyrosła pasja fotografii… Tej, która zatrzymuje czas,

 chwile nieuchwytne dostrzega, z cienia oblicze wyłania…”

Zaprezentowane przeze mnie zdjęcia to rezultat kilkuletnich poszukiwań. To podróż trochę odmienna od tych, jakie odbywamy na co dzień – my ludzie twardo stąpający po ziemi. „Harcując” po niebie z silnikiem na plecach, przyczepionym kilkoma linkami do kawałka tkaniny, szybuję w poszukiwaniu właśnie takich klimatów.

 

Nie sposób nie zacytować historii z dzieciństwa Piotrka, którą dzielił się z nami na swojej stronie, i którą chętnie w wywiadach cytowali dziennikarze. Jest tak plastyczna i poruszająca, że trzeba nam cofnąć się, by znów to zobaczyć…

Styczniowy dzień 1971 roku dobiegał końca. Ostatnie pociągnięcie pędzla i malowidło było gotowe. Mały chłopiec z radością patrzył na swoje kolejne „dzieło”- uwielbiał to robić! Kredki, farby, plastelina czy wycinanki to druga rzecz, jaką zaraz po wspinaniu się po drzewach i dachach zajmowały mu każdą wolną chwilę. Zbierał właśnie pędzle do mycia, gdy usłyszał wołanie swojego ojca: – „Chodź pomożesz mi coś przynieść, ubierz się ciepło, to nie daleko, ale na dworze jest zimno!”

Dzieciak założył palto i razem z ojcem wyszli z domu. Na miejscu otrzymali kartonowe pudło, zapakowali to na sanki i ruszyli z powrotem do kamienicy. Chłopiec nie zadawał żadnych pytań; pomógł wnieść pakunek do domu i zabrał się za składanie swoich malowideł.

Jego prace przerwało kolejne nawoływanie taty: – „Chodź do mnie szybko, coś ci chciałem pokazać…”

Malec otworzył drzwi sąsiedniego pomieszczenia i wszedł do środka. Znał je dobrze, jednak tego wieczoru wyglądało zupełnie inaczej. Mrugająca latarnia na ulicy nie rozświetlała swym światłem fragmentu kuchni. Okno zostało szczelnie zasłonięte, co w gruncie rzeczy sprawiało poczucie bezpieczeństwa. Czarna wołga jaka wówczas jeździła po zaułkach Rzeszowa i zabierała dzieci, jak by przez moment przestała istnieć 🙂 Kuchnia kaflowa na której często gotowało się wspaniałe jedzenie była przygaszona, a biały kredens mienił się czerwonym kolorem od lampki, jaka zawisła na ścianie. Na taboretach stało dziwne urządzenie, a na podłodze leżały cztery miseczki wypełnione płynem. W pomieszczeniu unosił się zapach octu. – „Dziwne- pomyślał malec- przecież taki zapach towarzyszył końcem lata gdzie mama konserwowała ogórki.”

Na umieszczoną kartkę pod dziwnym urządzeniem padło światło, Ojciec zaczął odliczać- „jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, cześć” obraz znikł, a do rąk chłopca trafiła biała kartka, którą miał włożyć do pierwszego z pojemników. Gdy zanurzył ją w pierwszym roztworze, tato nakazał mu bacznie przyglądać się temu co zaraz zacznie się pojawiać na niej. Chłopiec uśmiechnął się tylko do niego, jak by chciał to zignorować – bo cóż może się stać z papierem włożonym do wody, wiele razy przecież z kolegami puszczali łódeczki zrobione z papieru po wodzie. Za każdym razem rozmakały i tonęły… Mimochodem skierował wzrok na pojemnik.

Na białej kartce pojawił się obraz, obraz który był zdarzeniem sprzed kilku miesięcy, właściwie już zapominał o tym dniu, gdzie wspólnie z rodzicami wybrali się nad Wisłok, a tu wróciły wspomnienia. Był tak zaskoczony tym zjawiskiem, że nie słyszał kolejnych poleceń co ma robić. Patrzył na kartę gdzie obraz wyostrzał się, aż stał się zatrzymany chwilą z tamtych dni. – „Włóż ją szybko do kolejnej KUWETY!”
Oszołomiony całym tym zdarzeniem wykonałem kolejne i kolejne wskazówki jakie przekazywał mi Ojciec. Byłem mocno podekstytowany. Czułem, że w moim życiu wydarzyło się coś bardzo ważnego.

Teraz to wiem – w mym sercu Tato zasadził ziarno, ziarno miłości do fotografii, zasadził ziarno które puściło korzenie, które rozkwitało i rozkwita do dnia dzisiejszego.

Dziś jest tyle osób fotografujących na świecie. I dobrze bo to wspaniała dziedzina sztuki. Jestem szczęśliwy, że robię to co robię.. Często pakując sprzęt fotograficzny słyszę w głębi serca jak ojciec wypowiada magiczne cyfry:” jeden, dwa,trzy, cztery, pięć, sześć…” I jestem szczęśliwy, że urodziłem się w czasach gdzie w słowniku fotografa słowo kuweta nie oznaczała pojemnika na żwirek dla kota.
Tato! Mogę tylko tyle powiedzieć- DZIĘKUJĘ!

 

W 2000 roku Piotrek zaczął uczestniczyć w zawodach motoparalotniowych, ale wtedy jeszcze nie myślał o zajęciu się fotografią z lotu ptaka na poważnie, opowiadał,  że stało się to zupełnym przypadkiem:

Jedną z konkurencji jaka przypadała podczas zawodów motoparalotniowych, było: bardzo precyzyjnie sfotografować zaznaczone na mapie obiekty. Utrudnieniem było to, że trzeba to zrobić z zadanych wysokości, jak i uwzględnić współrzędne kątowe. Tylko tak wykonane zadanie, mogło zostać zaliczone poprawnie.

Były to czasy, gdy fotografowaliśmy jeszcze aparatami analogowymi, 24 klatki i 24 obiekty. Wszystkie obiekty wyszukałem perfekcyjnie, jednak zdjęcia wykonałem tak jak mi nakazywał „zmysł artystyczny” (właściwe światło, odpowiedni kadr). Konkurencji nie wygrałem – jednak moje prace zostały oprawione i powieszone pod koniec zawodów na ścianach. Wówczas postanowiłem, że skoncentruję się na wykonywaniu fotografii z powietrza.

Pierwsze moje zdjęcia z powietrza wykonywałem aparatami analogowymi. Była to wspaniała szkoła, bo uczyła mnie bardzo perfekcyjnie podejmować decyzję co do naciśnięcia migawki. Ograniczona ilość zdjęć na rolce kliszy, z jednej strony zmuszała do wyostrzenia spojrzenia, co wpływało na przemyślane zrobienie zdjęcia. Z drugiej strony doprowadzała do szału, gdy kończyła się wtedy, gdy można było wykonać niepowtarzalne ujęcie. Sporym problemem było zmienianie filmu jak i obiektywów w aparacie podczas lotu. Utrudniało to konieczność wykorzystania pracy rąk podczas sterowania np. motoparalotnią. Często trzeba było robić międzylądowania lub zabierać ze sobą kilka aparatów. Dziś cyfrowe aparaty znacznie ułatwiają pracę.

Podczas dwu godzinnego lotu wykonuję przeciętnie dwieście, czasem trzysta zdjęć. Pozwala mi to w trakcie wywoływania na większą swobodę wyboru. Ile z nich ujrzy światło dzienne? To zależy! W większości je sprzedaje lub udostępniam podczas wystaw, czy konkursów.

Jednak są i takie zdjęcia, które wykonuję swoją pamięcią. Zamykam je w swoim umyśle i są tylko moje! To one pobudzają moją wyobraźnie, rozgrzewają i zachęcają do tworzenia dalszych projektów, to one umilają sen… Każdy z nas powinien mieć takie obrazy.

fragment wywiadu: Marzenia chłopca, który chciał widzieć świat tak jak ptaki

 

W Rzeszowskim Stowarzyszeniu Fotograficznym działał od początku istnienia stowarzyszenia. W latach 2012 – 2014 pełnił funkcję prezesa, był także członkiem Rady Artystycznej RSF.

2010 rok to wystawa fotograficzna „Pługiem malowane”, na której zostały zaprezentowane zdjęcia wykonane z powietrza, przedstawiające widziany „z lotu ptaka” pejzaż podkarpackich i świętokrzyskich pól.

 

W 2014 na wystawę „Barwy Natury” napisał taki komentarz do galerii zdjęć:

Zaprezentowane przeze mnie zdjęcia to rezultat kilkuletnich poszukiwań. To podróż trochę odmienna od tych, jaką odbywamy na co dzień – my ludzie twardo stąpający po ziemi. „Harcując” po niebie z silnikiem na plecach, przyczepionym kilkoma linkami do kawałka tkaniny, szybuję w poszukiwaniu właśnie takich klimatów. Klimatów z perspektywy „lotu ptaka”, oddając zupełnie inne wyobrażenie o miejscach, których na co dzień nie zauważamy lub nie jesteśmy tam wstanie dotrzeć ze względu na usytuowanie.

By tworzyć takie klimaty, często moja podróż trwa kilka dni. Szukając malarskich kompozycji, pakuję sprzęt latający do samochodu, by wraz z pierwszymi promieniami słońca ruszyć z ptactwem w podniebną przygodę i rejestrować piękno naszej planety.

Często śpię w zaroślach lub szuwarach, owinięty skrzydłem – czekam na kolejny świt…

Szybując w przestworzach od zakoli rzecznych, przez pagórki leśne, jeziora, aż do mórz, rejestruję świat przez pryzmat oczu ptaków.

Podczas mojej podróży często włączam muzykę, która mnie inspiruje i wpływa na plastykę, malarskość i odrealnienie moich fotografii.

Efektem mojej pracy są cykle zdjęciowe, które mam przyjemność zaprezentować.

Kończąc, cieszy mnie to, że mogę się dzielić moją fotografią z innymi, że mogę ją dać tym co rozglądają się i tym co wzrok mają skierowany wyłącznie przed siebie. Zapraszam na stronę www. fotokrupa.pl, gdzie można zobaczyć więcej zdjęć.

Wystawa „Barwy Natury” był to zestaw bardzo malarskich prac, pokazujących cieki wodne, rzeki, wysuszone zbiorniki, a nawet oczyszczalnie wykonane przy inspirującym świetle. Wyjątkowość prezentowanych fotografii stanowiło odmienne spojrzenie na krajobraz, z innej perspektywy. Na „Barwy Natury” złożyło się trzydzieści „obrazów”, głównie pejzaże województwa podkarpackiego, ujętych w formie plastycznej i abstrakcyjnej, „malowidła” niejednokrotnie dające złudzenie prawdziwych obrazów malarskich.

 

O zdjęciu, którym zdobył wyróżnienie w 10. Wielkim Konkursie Fotograficznym National Geographic Piotr napisał:

Od kilku lat dokumentuję różne koryta rzek z lotu ptaka. Na tym zdjęciu widać odcinek Wisły w okolicy Baranowa Sandomierskiego. Niski stan wody odsłonił malownicze wysepki, na których zgromadziło się dzikie ptactwo. Spłoszone, gwałtownie wzbija się do lotu, pozostawiając kręgi na wodzie. Myślę, że zdjęcie mogłoby świetnie zilustrować definicję wyrażenia „puszczać kaczki”.

zdjęcie wyróżnione w 10. Wielkim Konkursie Fotograficznym National Geographic

 

Tym samym zdjęciem trafił też do grona nagrodzonych na  International Photography Awards

Polacy wśród zwycięzców konkursu International Photography Awards (IPA) 2014 w kategorii profesjonalistów

 

W 2014 z okazji zdobycia wyróżnienia na 10.  WKF (wyróżnienie w kategorii Zwierzęta) w Kwestionariuszu Franusa na pytanie Jakie było twoje największe do tej pory poświęcenie, by zrobić dobre zdjęcie? odpowiedział:

– Często zdarza się, że ciekawy temat pokrywa się z kiepskimi warunkami pogodowymi, co nie zawsze współgra z wykonywaniem zdjęć lotniczych. Doświadczyłem tego już wielokrotnie, m.in. upadkiem z 40 metrów, który zakończył się poważnym urazem. Smutnym zdarzeniem była też utrata obiektywu, który wypiął się z korpusu podczas fotografowania niedostępnych bagien.

 

Gdy w 2015 zdobył potrójną nagrodę: II Nagrodę 8. Ogólnopolskim Biennale Fotografii; Nagrodę Dyrektora Muzeum Rzemiosła oraz Nagrodę specjalną – pozdrowienia z Krosna! w rozmowie Piwnicy Pod Cieniami: Marzenia chłopca, który chciał widzieć świat tak jak ptaki,  na pytanie:

– Jaka jest historia tego zdjęcia wg Piotra Krupy? odpowiedział:

– Czytałem, podsłuchiwałem, pytałem… wiele tych pozytywnych i negatywnych kontrowersji wywoływał bazar. To bardzo ciekawe, że Krosno i okolice, które mają tyle wspaniałych miejsc do zwiedzania, zawsze przyjeżdżającym turystom kojarzy się właśnie z tym miejscem. Prawie wszyscy pierwsze kroki prowadzą właśnie w tamtą stronę. Postanowiłem i ja. To zdjęcie powstało w mojej głowie przeszło 4 lata temu, po dwóch zostało wykonane i czekało specjalnie pod ten konkurs. Taka jest jego historia.

A zapytany na ile jest to wrodzony dar a na ile wyuczony warsztat, udzielił obszernej odpwiedzi:

To, że od prawie 10 lat jestem członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików jest wielkim wynagrodzeniem za moją twórczą pracę artystyczną na rzecz fotografii. Ogromnie się cieszę, że zdałem egzamin, a moje zdjęcia zostały zauważone i docenione przez komisję rady artystycznej.
Trudno mi powiedzieć, na ile moja fotografia jest wrodzonym darem, a na ile wyuczona. Jest wielu artystów fotografików, których ogromnie cenię i wielokrotnie wracam do zdjęć przeglądając ich albumy. Podświadomie czerpię z nich inspirację. Moim mistrzem zawsze będzie Paweł Pierściński oraz nieżyjący wspaniały fotografik Wiktor Wołkow.
Fotografię często przyrównuję do dobrej książki lub muzyki. Są utwory multiinstrumentalne, gdzie wsłuchujemy się w dźwięk, a sami dodajemy im słowa. Taka jest fotografia niedopowiedziana. Oddziałuje na nas swoimi liniami, barwą, nieostrością i tym wszystkim co nie pozwala nam oderwać od niej oczu.
Są również utwory gdzie kluczową rolę stanowią słowa. To fotografia np. reportażowa.
Tak jak muzykę, tak i fotografię spostrzegamy indywidualnie. Każdy inaczej. Czasem dopisuje się jej znacznie więcej niż sam autor chciał pokazać – ale to inny temat 😉

 

Piotrek organizował kursy aerofotografii, warsztaty fotograficzne z technik klasycznych (fotografia analogowa), fotoekspedycje i warsztaty z fotografii krajobrazowej. Wśród ofert były także podniebne fotoekspedycje, przeloty tandemowe motoparalotnią, szkolenia i instruktaże. Dzięki Piotrkowi można było również podarować komuś lot paralotnią – voucher ważny przez rok na lot z Mistrzem Polski motoparalotnią klasy PPGG.

Fotografował z lotu ptaka najpiękniejsze zakątki Polski i Europy. Na swoim koncie ma lot z Finlandii nad morzem do Estonii, Łotwy i Litwy. Latał między innymi nad Niemcami, krajami Beneluksu, Hiszpanią i Portugalią i Bałkanami.

Teraz wyruszył w inny lot…

 

Piotruś, co za tym pagórkiem, za tą siwą rzeką?…

 

Jak bardzo był lubiany ilustruje dzień urodzin Potrka. Okrągłe, pięćdziesiąte urodziny, obchodził 18 kwietnia, dziękując wszystkim za życzenia na FB napisał:

Telefon wczoraj wariował (wyjątkowo w pozytywnym słowa znaczeniu). Drogą elektroniczną otrzymałem ponad 960 miłych i ciepłych słów z całego świata. Dziękuję wszystkim Tym którzy zadzwonili. Miło Was było usłyszeć i pogadać. Dziękuję również Tym którzy zaczepiali mnie na ulicy i choć nie wszystkich kojarzyłem, to zaprawdę powiadam Wam, miło było usłyszeć słowa „tak trzymaj! Szybuj i foć! Super zdjęcia…”

I to właśnie najchętniej robił – latał i fotografował. W jednej i drugiej dziedzinie dodatkowo zbierał laury:

 

Osiągnięcia fotograficzne (Wystawy, nagrody, publikacje)

 

2006

V Edycja Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Złap Oddech Zielonych Płuc Polski-Perły Europy” Ełk (II Nagroda),

Ogólnopolski Konkurs Fotografii Ojczystej, Czechowice-Dziedzice (Wyróżnienie),

Spotkania z Fotografią „Między Dokumentem, Pięknem a Kreacją” (Wyróżnienie),

2007

Konkurs Fotograficzny „Zdjęcie Miesiąca Miasta Rzeszowa- Sierpień” Podkarpacki Serwis Gospodarczy (I Nagroda),

2 Edycja Ogólnopolskiego Konkursu „Wizytówka Polski To co Najpiękniejsze” Warszawa (I Nagroda),

Galeria Polskiej Fotografii Paralotniowej, Warszawa (I Nagroda),

Promocja Polskiej Kultury za granicą pt.: „RAZEM W WOLNEJ EUROPIE”,

Galeria „Helios”, Timisoara (Rumunia),

Muzeum Judetean Sectia de Arta, Satu Mare (Rumunia),

Klub „Kultura”, Smolian (Bułgaria),

„Dom Humoru i Satyry”, Gabrovo (Bułgaria),

galeria „Rafael Mihajłov”, Meliko Tarnovo (Bułgaria),

Konkurs Fotograficzny „Hotel Rzeszów zanikający symbol z czasów PRL-u” galeria Fotografii Miasta Rzeszowa (Wyróżnienie),

„Między Dokumentem, Pięknem i Kreacją” Czechowice-Dziedzice (I Nagroda),

2008

Konkurs Fotograficzny „Zdjęcie Miesiąca Miasta Rzeszowa- Marzec” Podkarpacki Serwis Gospodarczy (I Nagroda),

Konkurs Fotograficzny „Doliny Rzeczne”, (II Nagroda),

Konkurs Fotograficzny „Rzeszów ul. 3-go Maja” Galeria Fotografii Miasta Rzeszowa (I Nagroda),

Konkurs Fotograficzny „ Żegluga Śródlądowa” Szczecin (I Nagroda),

Wystawa „Ulotne Pejzaże III – Widziane z Nieba” Galeria Fotografii Miasta Rzeszowa,

Wystawa Fotograficzna „Oczami Ptaka” – Miejskie Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennym,

2009

Wystawa wielkoformatowa „Jak Rzeszów się zmieniał” deptak ul. Grunwaldzka,

Wystawa „Oczy i Obiektyw” Galeria Wyższej Szkoły Inżynieryjno- Ekonomicznej w Miłocinie,

Prowadzenie Warsztatów fotograficznych wraz z wystawą plenerową w Dębicy „Dębica wczoraj i dziś”,

V Edycja Wielkiego Konkursu Fotograficznego NATIONAL GEOGRAPHIC POLSKA „Oczami ptaka 1” (II Nagroda),

Wystawa wielkoformatowa „Nie od razu Rzeszów zbudowano” deptak ul. Grunwaldzka,

2011

„Kieleckie inaczej” Paweł Pierściński (Honorowy Prezes świętokrzyskiego ZPAF) (II nagroda),

Zbiorowe wystawy po galeriach Polski – ZPAF Okręg Świętokrzyski w ramach różnych plenerów,

2012

„Tajemnice lasu” organizowany przez Dyrekcję lasów Państwowych w Gdańsku, ZPAF- Okręg Gdański  (II nagroda),

„Kieleckie inaczej” Paweł Pierściński (Honorowy Prezes świętokrzyskiego ZPAF) (II nagroda),

XV Międzynarodowy Niekonwencjonalny Konkurs Fotograficzny FOTO ODLOT organizowany jest przez Wojewódzki Dom Kultury w Rzeszowie pod patronatem Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej FIAP, Marszałka Województwa Podkarpackiego, Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej i Fundacji „Fotografia dla Przyszłości” (wyróżnienie),

„W kręgach czystych wód” eco-unicon, Tomasz Tomaszewski ZPAF (I nagroda),

VIII MIĘDZYNARODOWEGO KONKURSU KALENDARZY VIDICAL 2012  (V nagroda),

XXII Krajowy Salon Fotografii Artystycznej – ŻARY 2012 (wyróżnienie),

Międzynarodowe Biennale Krajobrazu S-ave the eart-h wystawa pokonkursowa Kielce,

Ziemia po Kielecku – „Terra De Structa” ZPAF – KDK,  Międzynarodowe Centrum Kultur, Filharmonia Świętokrzyska (wystawa pokonkursowa),

„Podkarpackie w obiektywie” (VI nagroda),  2012 r. „Pługiem Malowane”  Galeria OP w Rzeszowie (wystawa),

Zbiorowe wystawy po galeriach Polski – ZPAF Okręg Świętokrzyski w ramach różnych plenerów,

2013 

Warsztaty z fotografii dla mieszkańców Pisza oraz zawodników podczas I Mazurskich zimowych zawodów paralotniowych „Winter Mazuria Paramotor Cup 2013”, prezentacja zdjęć na sali Piskiego Domu Kultury,

wykłady z tematyki aerofotografii podczas targów lotnictwa lekkiego w Warszawie,

prezentacja zdjęć, warsztaty z fotografii w centrum kultury Pisz podczas zawodów motoparalotniowych,

wernisaż oraz wystawa nagrodzonych prac ecol-unicon w „kręgach czystych wód”,

wernisaż oraz rozdanie nagród „Życie jest piękne” kieleckie centrum kultury,

wernisaż oraz wystawa nagrodzonych prac XXII krajowy salon artystyczny Żary,

wystawa prac fotograficznych w MCK Skarżysko-Kamienna „Podkarpacie z lotu ptaka”,

wystawa prac „art eco” Kielce galeria ZPAF, 2013 międzynarodowy plener ZPAF Szydłów,

Zbiorowe wystawy po galeriach Polski – ZPAF Okręg Świętokrzyski w ramach różnych plenerów,

2014

wystawa fotograficzna „Barwy Natury- oczami ptaka” Galeria Nierzeczywista Rzeszów,

wystawa fotograficzna „Barwy Natury – oczami ptaka” Galeria Atut Końskie,

wystawa fotograficzna „Barwy Natury- oczami ptaka” Galeria MCK Skarżysko–Kamienna,

wystawa fotograficzna „Barwy Natury – oczami ptaka” Galeria SDK Stalowa Wola,

wystawa fotograficzna „Barwy Natury – oczami ptaka” Galeria Fotografii Fokus Siedlce,

Międzynarodowy konkurs Nasze Karpaty (III miejsce), 2014 WKF NG (wyróżnienie),

Zbiorowe wystawy po galeriach Polski – ZPAF Okręg Świętokrzyski w ramach różnych plenerów,

IPA Photoawards 2014 (II miejsce, kategoria natura)

10. Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic (wyróżnienie)

Wystawa XVI Międzynarodowego Biennale Krajobrazu – Definicja przestrzeni Wystawa XVI Międzynarodowego Biennale Krajobrazu – Definicja przestrzeni 2014

2015

World Photographic Cup, finalista w kategorii landscape

8. Ogólnopolskie Biennale Fotografii Miasto i ludzie – pozdrowienia z Krosna! (II Nagroda 8. OBF, Nagroda Dyrektora Muzeum Rzemiosła oraz Nagroda specjalna)

Wystawa poplenerowa „ART EKO Tarczek 2015” w kieleckiej Galerii Interior

Wystawa Okręgu Świętokrzyskiego ZPAF „Kapitał Sztuki – suplement 2015”

 

Osiągnięcia lotnicze

 

Trzykrotny Medalista – dwa razy złoto  raz srebro w Mistrzostwach Ukrainy PPGG.

Srebrny  Medalista Mistrzostw Świata – Chiny 2007

Srebrny Medalista  Mistrzostw Europy – Łomża 2008

Złoty medalista Mistrzostw Polski 2012

Brązowy Medal Mistrzostw Polski w tandemie z Agnieszką Krupą – 2014

 

ifk

 

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial