Mam 46 lat, Kamil 25. Całe moje dorosłe życie jestem mamą. Nikt tego nie uczy, ani przy zdrowym, ani tym bardziej przy chorym dziecku. Sama uczyłam się Kamila, po odgłosach płaczu, grymasach, uśmiechach. Jeszcze sama byłam dzieckiem, kiedy spadła na mnie ta odpowiedzialność. Bałam się bardzo, ale wola walki Kamila i diagnozy lekarzy obudziły we mnie instynkt i chęć udowodnienia światu tego, że będzie żył, uśmiechał się i robił sam tyle, ile będzie mógł.
Nie pokazuję słabości
Dziś jestem z niego bardzo dumna, wyrósł na super mądrego faceta, bardzo empatycznego, oczytanego, że świetnym poczuciem humoru. Jest super bratem i przyjacielem. Dzisiaj nie obwiniam się już o to, że jego choroba, to moja wina. Długo żyłam w tej wierze, a moje otoczenie wbijało mnie w ten stan. Bywało bardzo niedobrze, wiele nocy przepłakałam, ale wiedziałam, że dla Kamila warto się podnieść. Jestem nauczona, że nie pokazuje się słabości, że trzeba sobie radzić samemu, nie prosić o pomoc. Tak też uczyłam syna, wymagałam poświęceń i starań, robiłam wykłady jak się uczyć i walczyć.
Kocham Go całym sercem
Dzisiaj wiem, że warto, wychowałam bohatera. Marzę o tym, żeby ktoś go pokochał, bo coraz częściej myślę o swojej starości i jego samotności. Boję się tego, że gdy mnie braknie, będzie sam. Wychowuję drugiego syna w przekonaniu o pomocy dla brata. Dzisiaj moje chłopaki kochają się i są blisko siebie, chociaż jeden ma 25, a drugi 10 i mają różnych ojców, ale chcę, żeby młodszy chciał być przy Kamilu z miłości, nie z obowiązku. Nie żałuję ani jednego dnia życia z Kamilem, jest cudowny, kocham Go całym sercem i mam w nim najlepszego powiernika. Był jako jedyny przy mnie w najgorszych chwilach, razem cierpieliśmy przy rozwodzie i razem zaczynaliśmy życie „po”. Nikt nie nauczył mnie tyle, co Kamil i o nikogo tak się nie bałam. Dziękuję Bogu za niego, to nie ciężar, to wielka szkoła życia.
Kocham Cię Synu!
Wparcie redakcyjne: Kamil Drożyński
Artykuły Mamy Kamila: