Przeciętny Polak spożywa rocznie aż o 12 kg więcej cukru przetworzonego zawartego w słodkich przekąskach i gotowych potrawach niż 10 lat temu – wynika z raportu przedstawionego w czwartek. Trzech na pięciu dorosłych Polaków ma nadwagę, a co czwarty jest otyły.
W czwartek w siedzibie resortu zdrowia minister Łukasz Szumowski i zastępca prezesa NFZ Adam Niedzielski zaprezentowali raport o wpływie spożycia cukru na wzrost zachorowalności.
Niedzielski wyjaśniał, że z jednej strony nastąpiła redukcja spożycia cukru nieprzetworzonego (kryształ, rafinowany, puder, w kostkach), ale z drugiej zjadamy coraz więcej cukru przetworzonego (w dosładzanych produktach, słodyczach).
„Spożywamy trzy razy więcej cukru przetworzonego (średnio w 2017 r. ok. 33,3 kg) niż nieprzetworzonego (średnio 11,2 kg). W 2008 r. te proporcje wynosiły odpowiednio 21,5 kg oraz 16,9 kg” – podał.
Jak zauważył, zsumowanie komponentów pokazuje, że spożycie cukru w Polsce rośnie. W 2008 r. było to ok. 38,4 kg, a w 2017 r. – 44,5 kg. „Wzrost jest dynamiczny” – ocenił.
Wzrost widoczny jest m.in. jeśli chodzi o dynamikę sprzedaży napojów energetycznych, izotonicznych i gazowanych, innych niż woda. Niedzielski zwracał uwagę, że obecnie ok. 30 proc. dzieci w wieku 8 lat pije napoje gazowane przynajmniej raz w tygodniu, a 67 proc. nastolatków spożywa napoje energetyczne.
„To wszystko oczywiście ma konsekwencje dla otyłości i zdrowia. Sytuacja w naszej populacji wygląda obecnie tak, że nadwaga dotyczy 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet, zaś otyłość 25 proc. mężczyzn i 23 proc. kobiet” – wskazał.
Oznacza to, że trzech na pięciu dorosłych Polaków ma nadwagę, a co czwarty jest otyły. Eksperci przewidują, że w 2025 r. otyłych będzie 30 proc. dorosłych mężczyzn i 26 proc. kobiet. „Prognozy są zatrważające” – ocenił.
Wskazał, że nadwaga i otyłość przekładają się bezpośrednio na zachorowalność na szereg chorób, w tym cukrzycę typu 2 czy choroby układu krążenia, jak również choroby nowotworowe. Podał, że same koszty leczenia cukrzycy (refundacja i świadczenia) przekraczają 1,7 mld zł. Wskazał, że w 2017 r. sprawozdano ok. 4 tys. tzw. dużych amputacji u osób z cukrzycą.
Według szacunków, w 2025 r. na leczenie chorób związanych z otyłością wydamy więcej o 0,3–1,0 mld zł niż w 2017 r.
Autorzy raportu twierdzą, że osoba której zgon można powiązać z konsekwencjami spożycia napojów słodzonych cukrem żyje przeciętnie o 15 lat krócej niż średnio osoba w jej wieku. Ich zdaniem, w Polsce blisko 1400 zgonów rocznie wynika z konsekwencji nadmiernego spożycia napojów słodzonych cukrem.
Odpowiedzią na wyniki raportu jest kampania „Planuję długie życie”, która ma zachęcać Polaków do dbania o własne zdrowie. Plan – jak przekonują jej autorzy – jest prosty: codzienna aktywność fizyczna, zdrowa dieta, zawierająca warzywa i owoce oraz regularne badania.
Celem kampanii jest poprawa stanu wiedzy na temat postaw prozdrowotnych i zapobieganiu zachorowaniom na nowotwory oraz zwiększanie zgłaszalności na badania profilaktyczne pod kątem raka, w szczególności raka szyjki macicy, piersi, jelita grubego, płuca i czerniaka. W ramach kampanii m.in. emitowane będą spoty telewizyjne i radiowe.
„Trzeba przekonywać ludzi, że zdrowy tryb życia daje efekty nie tylko np. szczupłej sylwetki, ale i długiego życia w dobrym zdrowiu” – podkreślał minister Szumowski.
Otyłość czy nadwaga, jak wyliczał, to nie tylko cukrzyca, ale także np. bezdech senny, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, ślepota, retinopatia, nadciśnienie, choroby sercowo-naczyniowe i choroby nowotworowe.
„Pamiętajmy, że otyłość i nadwaga wiąże się często z ograniczeniem wysiłku fizycznego, a to z kolei prowadzi do kolejnych konsekwencji. Ta dramatyczna kaskada wydarzeń pogłębia się i samonapędza. To taki trochę zamknięty krąg, który prowadzi do choroby, kalectwa, a w końcu do zgonu” – wskazał.
Dodał, że jeśli chodzi o nadwagę i otyłość „niestety gonimy kraje, gdzie dostępność do wysoko słodzonych napojów była przez lata wyższa i to gonimy bardzo szybko”. „Jeśli nie zrobimy czegoś, nie uświadomimy wszystkim, że to problem, to nie zatrzymamy tego złego pochodu” – podkreślił.
Pytany o możliwość wprowadzenia tzw. podatku cukrowego minister ponowił swoje wcześniejsze deklaracje, że „wymagałoby to szerokiej debaty społecznej”. „Trudno narzucać siłowo pewne rozwiązania, nie zawsze to jest skuteczne. Musimy zmieniać nastawienie do zdrowego trybu życia. My, Polacy musimy zrozumieć, że wysoko przetworzone, wysoko słodzone produkty nam nie służą” – powiedział.
Odnosząc się zaś do głosów o konieczności zwiększenia liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach, minister wskazał, że widoczne jest zmniejszenie plagi zwolnień z W-F. „To był pierwszy ruch. Ale mamy też głosy rodziców o nadmiernych obciążeniach programu w szkole. Jest inny element, który warto podkreślić – edukacja dot. zdrowego trybu życia. W obecnych programach jest duża przestrzeń, by te elementy prozdrowotne podkreślić” – wskazał.
Ograniczenie spożycia cukru zaleca m.in. Światowa Organizacja Zdrowia. Walka z jego nadmierną konsumpcją, jak podkreśla WHO, ma uzasadnienie w zapobieganiu cywilizacyjnym chorobom przewlekłym, jak cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe (m.in. arterioskleroza) i nowotwory. Zgodnie z rekomendacjami tej organizacji z 2015 r. cukry proste powinny stanowić do 10 proc. energii dostarczanej organizmowi, ale najkorzystniej byłoby ograniczyć je do 5 proc. Eksperci oceniają, że Polacy, w tym również dzieci, spożywają co najmniej dwa razy więcej cukru, niż rekomenduje WHO.
Cukry proste to fruktoza i glukoza. W naturalny sposób obecne są w owocach, ale występują także w cukrze inwertowanym (mieszanina fruktozy i glukozy), wykorzystywanym przez branżę cukierniczo-piekarniczą, w syropie glukozowo-fruktozowym obecnym m.in. w serkach, jogurtach, słodyczach, napojach, sokach, ketchupach, dżemach, batonach, czekoladzie, płatkach śniadaniowych, sosach, musztardach i przetworach owocowo-warzywnych.
Katarzyna Lechowicz-Dyl