Wyprawa na Nordkapp cz. IV

4.

Helsinki – Finlandia

Helsinki zwane przez Finów „Córką Bałtyku” są najdalej na północ wysuniętą stolicą kontynentalnej Europy.  Jest otoczona przez wodę z trzech stron. W okolicy znajduje się około 350 wysp. Wielkie Helsinki, do których należą miasta Espoo i Vantaa to najbardziej zurbanizowana część Finlandii, w której mieszka ponad milion mieszkańców. Helsinki mają niską zabudowę,  a jednym z nielicznych obiektów widocznych już z dopływającego do brzegu promu jest Sobór Uspieński (jedna z największych świątyń prawosławnych) oraz luterańska Katedra Tuomiokirkko, do której wiodą wysokie schody będące  ulubionym miejscem spotkać mieszkańców i turystów. Ze schodów rozpościera się widok na Plac Sanecki z pomnikiem cara Aleksandra II.

W Helsinkach przytrafiła się pierwsza awaria w postaci „kapcia”. Dlatego też część czasu przeznaczonego na zwiedzanie poświęciliśmy na szukanie ogumienia, co jak później się okazało, nie było łatwym zadaniem ze względu na brak opon w takim rozmiarze, jakie potrzebowało moje autko. W efekcie końcowym zakupiliśmy komplet dwóch innych nowych opon i porządnie już wyposażeni w zapasowe ogumienie wyruszyliśmy w długą podróż po finlandzkiej ziemi. Drogi w Finlandii jak i w całej Skandynawii należą do jednych z lepszych w Europie. Nie to co w opuszczonej Łotwie czy też Estonii, gdzie ciągłe remonty dróg opóźniały i utrudniały podróż, zwiększając ryzyko awarii zawieszenia. Jadąc przez Finlandię pierwszy raz usłyszałem w nawigacji „400km prosto”. Nie dość , że drogi są proste, to jeszcze jedzie się jak po stole bez większych podjazdów.

Zanim zdążyliśmy wjechać w głąb lądu postanowiliśmy się zatrzymać w urokliwym miasteczku – Porvoo

5.

Porvoo – Finlandia

Drugie z najstarszych miast Finlandii założone w 1346 roku. Jedno z najładniejszych w kraju. Drewniana zabudowa starówki z XVIII wieku uchodzi za prawdziwy skarb fińskiej architektury. Miasto wielokrotnie niszczone przez Duńczyków, Szwedów i Rosjan, jednak największe zniszczenia spowodował pożar, który wywołała jedna z gospodyń podczas gotowania zupy rybnej w 1760 roku. Ciężko było opuścić to miejsce, jednak osobiście przyznam, że nie mogłem się doczekać kiedy wjedziemy do tajemniczej krainy zwanej Laponią.

Fot.: Tomasz Kudasik

więcej na:  tomaszkudasik.pl

 

Dodaj komentarz

Wordpress Social Share Plugin powered by Ultimatelysocial