Marzena Sadłoń – fotografka, autorka bloga nakolkach.com, mama pięcioletniego Arka. Od narodzin Arka radzi sobie z niepełnosprawnością syna.
W jakiej kolejności sama ustawiasz te życiowe role i jaką pominęłam?
– Mama, kobieta, fotograf, autorka bloga.
Zacznijmy od początku. Opowiedz kiedy dowiedziałaś się o nieprawidłowościach rozwojowych Arka, czy diagnoza była już podejrzewana w ciąży czy usłyszałaś ją dopiero po porodzie?
– Dowiedziałam się tuż przed porodem, że Arek urodzi się z rozszczepem kręgosłupa.
Co było najtrudniejsze w opiece nad synkiem wtedy, a co jest teraz?
– Nowa sytuacja, teraz nic.
Czego nauczył Cię Arek? Co pokazał Ci, czego o sobie nie wiedziałaś? Czy nazwałabyś jego chorobę swoją lekcją życiową?
– To nie jest choroba i nie raz to powtarzałam na blogu. Zawsze znałam swoją wartość i to co potrafię, nowa sytuacja mnie tylko w tym umocniła.
Z jakich nowoczesnych technologii korzystacie w rehabilitacji Arka?
– Żadnych.
Z czym Arek najtrudniej sobie radzi? A co najbardziej frustruje Ciebie?
– Radzi sobie ze wszystkim w takim czasie jaki potrzebuje. Mnie najbardziej frustruje ta niepewna pogoda w Polsce.
Czy masz problem z usamodzielnianiem synka? Chętnie go wyręczasz, czy stawiasz na nowe wyzwania?
– Od samego początku piszę, że stawiam na samodzielność mojego dziecka i nie mam z tym problemu.
Jesteście bardzo mobilną rodziną. Czy macie jakieś swoje patenty, które wykorzystujecie podczas waszych podróży z Arkiem?
– Najważniejsza jest dobra organizacja.
Z czym wiąże się bycie Ambasadorem Kids Travel?
– Z odpowiedzialnością, że sprawdzony i oceniony przez nas obiekt w 100% zasługuje na daną opinie.
Nasi czytelnicy mogą kojarzyć Waszą rodzinę ze spotem Fundacji TVN Nie Jesteś Sam, mówisz w nim: „Życie z dzieckiem niepełnosprawnym to ciężki kawałek chleba, najbardziej cierpi na tym nasza głowa, która odpowiada za cały system działania.” Jakie są Twoje sposoby na odciążenie głowy?
– Cytat pochodzi z wpisu jaki umieściłam długo przed spotem. Mam swoje pasje i to mi wystarcza.
Kiedy pojawiły się pierwsze myśli o pisaniu swojego bloga? Długo do niego dojrzewałaś, czy od razu od pomysłu przeszłaś do czynu?
– Nic nie robię po łebkach, dlatego pomysł i realizacja zajęła trochę czasu aby wszystko było tak jak chciałam.
Na Twoim blogu można przeczytać: Inspirujemy, przełamujemy bariery, zmieniamy stereotypy, dodajemy siły. Rozwiń, proszę, tę deklarację.
– Jest nas troje. Najważniejszym rozgrywającym jest 5 latek, który stał się inspiracją do powstania tego miejsca. Jako kobieta z optymistycznym nastawieniem do życia, na blogu podejmuję zróżnicowane tematy. Staram się ukazywać inną stronę blogosfery parentingowej oraz niepełnosprawności. Jesteśmy odważnymi ludźmi i chcę tą odwagą oraz radością się dzielić. Życie ukazywane naszym okiem, mimo iż jest pozbawione lukru, zawiera dużą dawkę humoru.
Chętnie dzielisz się swoimi doświadczeniami z innymi rodzicami, nieobcy jest Ci temat akceptacji dzieci niepełnosprawnych w społeczeństwie. Jakie spostrzeżenia w tym niełatwym temacie przekażesz rodzicom czytającym ten wywiad?
– Żeby robili zawsze swoje i nie przejmowali się innymi.
Na Twoim blogu jest kilka działów, który z nich lubisz najbardziej?
– Każdy. Gdybym, któregoś nie lubiła nie było go by tam.
Jak mobilizujesz siebie do regularnych wpisów, a może nie musisz się wcale mobilizować?
– Piszę, kiedy czuję taką potrzebę.
Czy zdarzają się nieprzychylne komentarze, jak sobie z nimi radzisz?
– Nie mam z nimi problemu.
O czym nie piszesz na blogu, bo jest za trudne bądź za błahe, czy są w ogóle takie tematy?
– Oczywiście że są tematy, na które się nie wypowiadam, ponieważ każdy ma jakąś granicę prywatności.
Ostatnio furorę w sieci zrobił wpis o Waszej wycieczce do Morskiego Oka? Jak myślisz dlaczego?
– Nie mam pojęcia, to nic nadzwyczajnego dla nas nie było.
Czy urodziły się już jakieś nowe pomysły, którymi jeszcze nie podzieliłaś się ze swoimi czytelnikami?
– Gdyby takie były na pewno dowiedzieliby się oni o nich pierwsi.
Co daje Ci największą frajdę w życiu?
– Życie po swojemu.
Dziękuję serdecznie za nasz ekspresowy wywiad, życzę wielu ciekawych wyjazdów całej Waszej trójce.
Fot.: nakolkach.com
Na zdjęciach: Fuerteventura, Londyn, Morskie Oko
Fajni ludzie! Ale rozmówczyni chyba bardzo się gdzieś spieszyła, a może nawet udzielała wywiadu biegnąc na autobus, tramwaj lub samolot? Pytania dłuższe od odpowiedzi – rzadkość.
dzielny chłopak z Arka BRAWO