Jerzy Zięba – Od ponad 20-stu lat zajmuje się naturoterapią, szczególnie w odniesieniu do naturalnych metod leczenia i zapobiegania chorobom przewlekłym i nowotworom. Publikuje artykuły w prasie, jak też prowadzi wykłady dotyczące prostych i skutecznych metod leczenia i zapobiegania chorobom bez stosowania środków sztucznie syntetyzowanych. Jest dyplomowanym hipnoterapeutą klinicznym w Australii i USA. Jest też autorem książki „Ukryte terapie „.
Fragment rozmowy, jaka odbyła się podczas spotkania integracyjnego „Dziewczyny i limuzyny”, którego pan Jerzy Zięba był gościem specjalnym.
– Rozmawiamy dziś z panem Jerzym Ziębą o zdrowiu kobiet. Zacznijmy od tematu osteoporozy. W swoich wykładach mówi pan, że suplementacja wapniem może prowadzić do zawałów.
– Tak. Suplementacja wapniem w osteoporozie jest bardzo niewskazana. Te zalecenia, nie wiem skąd wzięte, są wręcz szkodliwe dla kobiety. Jeżeli słyszę, że kobietom zaleca się jeść dużo serów i pić dużo mleka, to mi się krew trochę gotuje. Nie uniknie się w ten sposób osteoporozy, bo im więcej kobieta mleka pije, tym większe ma szanse zachorować na osteoporozę. Jeśli dodać do tego jeszcze zalecane zażywanie witaminy D, to jest już recepta na katastrofę zdrowotną, ponieważ duże ilości wapnia same w sobie nie są najlepsze, ale dodając witaminę D3, powoduje się, że wapń jeszcze lepiej się wchłania do krwi, co wcale nie oznacza, że znajdzie się w kościach. Wysokie stężenie wapnia będzie powodowało zwapnienie tętnic i prowadziło do rozwoju miażdżycy. W blaszce miażdżycowej nie stwierdzono obecności tłuszczów nasyconych z masła, czy ze smalcu, trzy ośrodki niezależnie to potwierdziły. Blaszka miażdżycowa jest niesłychanie twarda, ponieważ składa się w ogromnej większości z wapnia, a nie zaleca się obniżania poziomu wapnia we krwi, tylko zaleca się obniżanie cholesterolu, który ma bardzo mały udział w tworzeniu miażdżycy, może brać udział, ale nie jest przyczyną. Intensywne wchłanianie wapnia powoduje osadzanie w tkankach miękkich, czyli mamy zwapnione nie tylko tętnice, ale również śledzionę, czy nerki. Kluczem jest brać witaminę K2, wtedy dopiero powstają związki, które przekierowują wapń do kości i do zębów. Niestety prawie żaden lekarz nie wie nic na temat witaminy K2. W tej chwili leczy się kobietę z osteoporozy bez końca. Obecne metody leczenia powodują, że wzmacnia się kość w szyjce kości udowej, a słabnie kość tuż nad kolanem i zaczyna gnić kość szczęki. Każdy nasz organ ulega wymianie, wątroba w ciągu 6-8 tygodni, śluzówka przewodu pokarmowego w ciągu 24-48 godzin. Kość też funkcjonuje tak samo i komórki stare są usuwane, a nowe wbudowywane. Jeśli jest bardzo duża ilość wapnia, a nie witaminy K2, wapń nie jest wbudowywany. Stare komórki wapnia chcą opuścić kość, ale kobiecie podaje się takie lekarstwa, które to hamują. Lekarstwo ma wstrzymać odpływ komórek wapnia z kości. Skutków ubocznych grupy leków przeciwko osteoporozie jest dużo. Nikogo nie wyleczy się z choroby przewlekłej, podając substancje sztuczne dla organizmu. Dlatego mamy choroby przewlekłe, bo leczymy je syntetykami, substancjami, które dla organizmu są obce. I tak jest z każdą chorobą z nowotworem włącznie. Niestety w każdej klinice onkologicznej ścigamy się nie z przyczyną, a skutkiem. Jeśli kobieta z nowotworem piersi zgłosi się do klinki, to powinna być leczona jako całość organizmu, a nie tylko z symptomu, czyli z guza piersi. Leczenie nowotworów jest największym skandalem. Onkolodzy leczą wyłącznie skutki, nie usuwając symptomu. W Stanach Zjednoczonych zapytano lekarzy, czy podaliby sobie lub rodzinie chemię? 75 do 90% odpowiedziało, że nie. Na pytanie dlaczego, odpowiedzieli, że jest nieskuteczna i niebezpieczna. Guz nowotworowy nie powstał sam z siebie, najpierw był chory organizm i stąd powstał guz czyli symptom. Jeżeli pytam ordynatora jednego z oddziałów onkologicznych, czy jest podejrzenie, że ten chory jest zatruty metali ciężkimi? Dostaję odpowiedź: Oczywiście, że tak. Czy zatem usuwa się choremu metale ciężkie? Nie. Dlaczego? Bo za podanie, jutro wylatuję z pracy, odpowiada lekarz. Skuteczność podawania chemii, wynosi 2%, z czego po prostu nie zdajemy sobie sprawy, już nie będę mówił o tym, że spotkałem się z przypadkami, gdzie podawano chemię profilaktycznie.
– Jak wygląda problem cholesterolu u kobiet?
Zawsze mówię, że pies i cholesterol są najlepszymi przyjacielem człowieka i nie wolno swojego przyjaciela niszczyć. Cholesterol pełni niezwykle ważną rolę, a współcześnie postrzega się go jak wroga. Po co go obniżać? Mówiło się, że powoduje choroby serca, chorobę wieńcową. Teraz już wiadomo, że miażdżyca nie jest spowodowana cholesterolem. Wątroba przy stanach zapalnych w organizmie produkuje więcej cholesterolu, więc podwyższony poziom cholesterolu oznacza, że organizm chce sobie z tym stanem zapalnym poradzić, a my w tym momencie mówimy – nie, my ci na to nie pozwolimy. Cholesterol bierze udział w wielu reakcjach, a u kobiety odgrywa rolę szczególną, bo bez cholesterolu kobieta nie wytworzy hormonów. Dlatego obniżanie cholesterolu u kobiety jest szczególnie niebezpieczne. Długoterminowe badania w Stanach Zjednoczonych pokazały, że czy kobieta ma cholesterolu 180 czy 1800 to nie ma żadnego znaczenia. A jeśli mówimy o normie to każda norma jakiegokolwiek parametru krwi musi być opisana na podstawie badań dużej ilości ludzi i mamy normy od do. A teraz normy cholesterolu mają normę 200, a dlaczego nie od 200 do 250? W przypadku cholesterolu norma nie ma żadnych podstaw naukowych. Lekarze obniżają go lekami o nazwie statyny, a to są substancje, które nie powinny się nazywać lekami, bo niczego nie leczą, jedynie obniżają poziom cholesterolu. Pytanie skąd się wzięła norma? Niewiele ludzi o tym wie, ja mówię o tym od ponad dwudziestu trzech lat, że to jest wyssane z palca. Pytam lekarzy każdej specjalizacji, skąd się wzięła norma 200? Odpowiadają – były badania. To pokażcie mi te badania. Nie ma. Ich nigdy nie było. W 1984 roku na konferencji w San Diego mieli ustalić normy na cholesterol. To jest sztucznie ustalona norma. Lekarze zostali oszukani i często w dobrej wierze przepisują statyny, które sprzyjają rozwojowi miażdżycy, wzrasta prawdopodobieństwo cukrzycy, spada libido, są problemy z mięśniami, organizm powoduje mniej koenzymu Q10, który jest niezbędny, by mięsień sercowy dobrze pracował. Już w tej chwili w Stanach Zjednoczonych nie mierzy się poziomu cholesterolu, tylko gdy ktoś kończy 50 lat, to mu się z urzędu przepisuje statyny. Żaden lekarz nie przepisze kobiecie w ciąży statyn, ponieważ mogą poważnie uszkodzić płód, natomiast podaje się statyny kobietom, które są w okresie rozrodczym profilaktycznie. A propos ciąży, trzeba wspomnieć, że pediatrzy niemieccy mówią, że można karmić dziecko piersią do sześciu miesięcy, a potem stop ze względu na skażenie mleka matki. W pierwszych sześciu miesiącach dziecko nabywa czynników odpornościowych, ale potem ten proces wzmacniania organizmu dziecka już nie jest taki intensywny. A jeśli wodę mamy zatrutą Randapem, to i do pokarmu będzie on przechodzić. A niestety Randap i jemu podobne środki są lane na pola przez rolników tonami. W Stanach już zbadali, że jest obecny w mleku matki. Zamierzam zbadać jak wygląda stan naszej wody.
– Sen to zdrowie, ale co zrobić jeśli w wyniku naszego trybu życia mamy problemy z zaśnięciem?
– Pół szklanki ciepłej wody i łyżeczkę dobrej soli, czyli soli himalajskiej lub kłodawskiej. Pomaga w zaśnięciu, popicie wody z solą powoduje spadek ciśnienia. Sól i nadciśnienie nie mają związku. Pijemy za mało wody z solą. Mówimy, że sód wstrzymuje wodę w organizmie, i o to chodzi, tak ma być, ma wstrzymać wodę w organizmie, a nie przez niego przelecieć. Wodą nie za bardzo da się nawodnić, dopóki nie ma w niej soli. Nasze złoże kłodawskie jest z tak samo starego złoża jak himalajskie. Jeden znany naturoterapeuta powiedział: Dla człowieka sól, soda, magnez i woda. Magnez najlepszy jest w wykiełkowanej pszenicy, sok z tej trawy zawiera właśnie magnez. Poza tym magnez najlepiej wprowadzać przez skórę. Chlorek magnezu i sodę dodać do wanny po szklance każdego, taka kąpiel bardzo dobrze natlenia cały organizm.
Poczas spotkania rozmawiano również o zdrowym trybie życia, naturalnych leczniczych produktach, witaminach, mikroelementach, ziołach, glutenie, żółtkach od wolnych kur, uziemianiu (chodzenie boso) i wielu jeszcze innych tzw. „babcinych sposobach”, które kobiety pielęgnują, ponieważ działają. Pan Jerzy odpowiedział na mnóstwo pytań i rozwiał wiele wątpliwości. Dziękujemy bardzo za podzielenie się z nami wiedzą.
Polecam książkę Jerzego Zięby „Ukryte terapie”.
Bardzo dużo materiałów jest też na You Tubie.