Moje świadectwo z adopcją... 21.04 .1988- Ta data w kalendarzu jest szczególna ponieważ będziemy obchodzić trzydziestą szóstą rocznicę mojego przybycia do Torunia. Do moich nowych rodziców Katarzyny i Krzysztofa Liszcza. Od tego czasu minęło dokładnie już 36 lat, nie do wiary jak ten czas poleciał.... Jak zmieniło się moje życie? Tu znalazłam szczęście, miłość oraz swój dom. To…
Towarzysz życia – na dobre i złe. Adopcja psa!
Od pewnego czasu, mam też na oku pieska Bobka, który czeka na adopcję. Jutro z nim się zobaczę i Już nie mogę się doczekać, może będziemy jednak sobie przeznaczeni. Szukając towarzysza życia jest to okazja do tego by powstał film wspomnienie o moim dawnym psie Moresie, który był ze mną 16 lat. Przypomniała mi się…
Jak postępować z dzieckiem z FASD? Katarzyna Kałamajska-Liszcz i Katarzyna Liszcz
Dziecko z FAS (zapis wystąpienia) Umówiłyśmy się z Kasią, że po moim wystąpieniu zostawimy czas na pytania, tak aby ona z perspektywy osoby, która przeszła rehabilitację oraz kolejne etapy nauczania, mogła powiedzieć Państwu, co jest dla niej najważniejsze z tych doświadczeń i które okoliczności były dla niej wspierające, a które wręcz przeciwnie. Było mi miło…
Adopcja i wspomnienia z domu dziecka – jak przepracować traumy?
Adopcja dzieci z niepełnosprawnościami nadal jest rzadkością i tematem pomijanym, ale są rodziny, które pragnąc pomóc po prostu człowiekowi decydują się na stworzenie im domu. Wszystko co przeżywamy i czego doświadczamy zawsze zostaje w nas i w naszych wspomnieniach zarówno te dobre jak i złe momenty tworzą całość naszej przeszłości i mają wpływ na przyszłość.…
O dwóch obliczach adopcji – Ku pokrzepieniu „z Wami ciężko, ale dzięki Wam lżej” – Katarzyna Liszcz
Historia rodziców adopcyjnych czwórki dzieci w tym trzech dziewczynek z niepełnosprawnościami Kasi, Julii i Ewy. Jak miłość pokonała strach a wiara dała nadzieję. Moja historia z adopcją Urodziłam się z dziecięcym porażeniem mózgowym, po 6 miesiącach od mojego urodzenia zmarła moja mama biologiczna. Los mój zdawał się być przesądzony: czekał mnie zakład opiekuńczy w którym…