Co mają ze sobą wspólnego Polska i Stany Zjednoczone?
Jedna odpowiedź, która mi natychmiast przychodzi do głowy to heroiczna walka o swoje sprawa. Toczona w różny sposób i z różnym skutkiem, ale jednak walka. Dziś skupię się na Stanach Zjednoczonych.
„Nie możesz chodzić do tej szkoły, bo stwarzasz zagrożenie pożarowe”
Te kuriozalne słowa, usłyszeli rodzice niepełnosprawnej aktywistki Judith Heumann, założycielki stowarzyszenia „Niepełnosprawni w akcji”. Przyznam, że jak wielu Polaków, naiwnie przez lata patrzyłam na USA, jak na kraj wolności. Byłam pewna, że prawa człowieka były tam od zawsze przestrzegane. Skutecznie i bardzo boleśnie, uświadomił mi moje błędne myślenie dokument Netflixa, wyprodukowany przez Michelle i Baracka Obamów „Crip Camp. Obóz godności”.
Treścią dostałam bez znieczulenia, z prawego sierpowego, między oczy. Historia powiada, o grupie osób niepełnosprawnych, która trafiła na obóz letni, pod opieką hippisów, niedaleko legendarnego Woodstock. Na obóz trafiła też Judith, którą rodzice, po usłyszeniu okrutnych słów dyrektora placówki, uczyli w domu.
„Jak tam byliśmy, świat na zewnątrz się nie liczył”
Grupa młodych ludzi, izolowana od społeczeństwa na obozie prowadziła normalne rozmowy o seksie, nadmiernej opiece rodziców, odrzuceniu, samotności i o swoich prawach. Tu czuli się bezpiecznie, mogli być sobą. Całować się, tańczyć, wygłupiać, grać w piłkę. Po prostu żyć.
„Nie chcemy ich tu, bo klienci czują się nieprzyjemnie”
Podczas obozu były też wyjścia na lody. Niestety, zazwyczaj kończyły się pokazem totalnej dyskryminacji ze strony zdrowej części Amerykanów. Jednak ten obóz letni w roku 1971 stał się symbolem zmian, które na zawsze zmieniły rzeczywistość w USA, przynajmniej w pewnym stopniu.
„Koniec z segregacją, nie ma zgody na żadną segregację”
Pierwszym aktem, który wywalczyli był podpisany przez władzę paragraf 504 w 1977 roku, który gwarantował przystosowania dla potrzeb osób niepełnosprawnych w miejscach publicznych. Dostosowania te dotyczyły: toalet, wind, podjazdów, oznaczeń w języku Braille’a.
„Nie chcę być wdzięczna, że są dostosowane toalety, bo jeśli będę za to wdzięczna, to będę roszczeniowym obywatelem”
Aby wywalczyć te prawa, najpierw zakorkowali wózkami jedną ulicę w Nowym Jorku, tamując w ten sposób ruch całego miasta, by następnie na ponad 20 dni zająć budynek władz federalnych San Francisco, prowadząc wyczerpujący protest głodowy, bez dostępu do dializ, cewników, prowadząc rozmowy z decydentami, którzy zdawali się kompletnie nie rozumieć sytuacji. W walce pomógł im Ruch Czarnych Panter. Gdy protestujący zapytali, dlaczego to robią, padła odpowiedź „Bo walczycie też o nasze prawa”.
„Bez wątpienia, świat nas nie chce. Świat chce byśmy umarli”
Ludzie władzy, robili wszystko by zniechęcić tę dzielną grupę do protestu. Odcięto im prąd, światło, ciepłą wodę. Uciekali od ich dociekliwych pytań. A przecież oni walczyli o to, co im się od zawsze powinno należeć.
„Chciałem pasować do świata, który nie był gotowy na mnie”
Tacy ludzie jak ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych – Richard Nixon twierdzili, że wszystkie proponowane rozwiązania są za drogie, oraz zastanawiali się ilu chętnych korzystałoby z tych rozwiązań….
„W niepełnosprawnych, ludzie nie widzą ani kobiety, ani mężczyzny”
Z tego co opowiadali uczestnicy protestów, jasno wynika, że spotykała ich okrutna dyskryminacja na każdym polu, opieki lekarskiej, a szczególnie w przypadku kobiet – także ginekologicznej.
Wspinaczka na Kapitol
Protestujący pojawili się wreszcie na Kapitolu, gdzie na oczach całego kraju, samodzielnie wspinali się na schody jednego z najważniejszych budynków w USA. Ten moment, to jak dla mnie jeden z ważnych symboli ich walki.
Piekło Wiloow Brock
W tamtych czasach, jednym z rozwiązań systemowych było umieszczanie osób niepełnosprawnych w specjalnych ośrodkach, które wyglądały niczym bramy piekieł. Jedna opiekunka miała pod opieką 50 podopiecznych.
26 lipca 1990
Ta data to zwieńczenie walki niepełnosprawnych Amerykanów o swoje prawa. Tego dnia Prezydent George W. Bush podpisał Americans Disabilities Act. Ustawę, która gwarantuje realizację podstawowych praw wobec obywateli USA z niepełnosprawnościami. Przynajmniej na papierze. Dlaczego???
Niestety przykłady z życia pokazują, że w praktyce wiele rzeczy nie działa.
Niepełnosprawna Amerykanka o imieniu Engracia zmarła, bo przez jakiś czas jeździła na Engramie, zastępczym wózku, ponieważ jej własny zniszczyły linie lotnicze American Airlines, nie ponosząc za to konsekwencji.
Alice Wong, która w wyniku infekcji leżała na OIOM -ie, dostała dwie propozycje „wsparcia”. Płatną w wysokości 600 dolarów dziennie, zapewniającą profesjonalną opiekę, albo zamknięcie w specjalnym ośrodku. Z tym, że rząd opiekę w domu finansuje w znikomym stopniu. Sytuacja dewastuje finansowo rodzinę. Alice była zmuszona założyć zbiórkę funduszy.
Poruszający się przy pomocy wózka inwalidzkiego Charles Brown wybrał się w podróż samolotem, dokumentując wyprawę wraz z reporterem The New York Timesa. Cała wyprawa przez brak udogodnień, była niestety pełna stresu. Nadzieją na poprawę sytuacji jest plan stworzenia przez Departament Transportu USA, karty praw pasażerów niepełnosprawnych.
Jak widać, pomimo walki toczącej się od 1971 roku, trzeba wiele jeszcze wysiłku i zmian, a przede wszystkim w mentalności społeczeństwa, by walka garstki dzielnych ludzi, miała wymierne i trwałe rezultaty.
Opracowanie
Agnieszka Sobecka
.
Publikacje Rampowiczki Agnieszki
Pingback: Milena Dąbek – LUBIĘ DOŚWIADCZAĆ NOWYCH RZECZY :)
Pingback: Rampowiczka Agnieszka Sobecka o pokonywaniu barier codzienności - RAMPA
Pingback: Protest osób niepełnosprawnych i opiekunów – 18 kwietnia 2018 roku